duże problemy z ojcem , nie daję już rady..

napisał/a: nugel 2011-11-17 20:11
witam,
Od dziecka mam problemy rodzinne. Rodzice rozwiedli się jak byłam mała, nie pamiętam za dużo z tego okresu, ale jak już było rozwodzie i mieszkałyśmy z mamą same, tata robił dzikie awantury, groził mamie że ją zabije, bił ją przy mnie. Nie spotykałam się z tata zbyt często, jakoś nie lubiłam wizyt tam, ale zostałam zmuszana, ponieważ nie chciałam, żeby ojciec krzyczał na matkę. Z mamą też miałam problemy (oboje rodzice jakieś 5-6 lat temu założyli nowe rodziny, mama ma męża i córke z nim, a tata ma żone i ma z nią 2 dzieci) mamie jest ciężko w życiu, prawie całe podporządkowała, żeby mnie było dobrze, jak byłam mała wyładowywała stres bijąc mnie. Dzień w dzień to samo, jakoś to musiałam przeżyc..

Wybrałam technikum 3 miasta dalej, żeby mieć większy kontakt z babcią, ciociami i kuzynami. Kierunek: hotelarz. strasznie dużo nauki, w pierwszej klasie jakoś dawałam radę, potem w wyniku kłotni z mamą wyprowadziłam się do taty od grudnia do lipca. To był koszmar. Tata ma sklep spożywczy, dość duży, po szkole jedyne co miałam robic to pracować tam, w kółko to samo, nie ważne czy wymiotowałam, czy miałam 39 stopni gorączki. Zabraniał mi spotykać się ze znajomymi, ale jakoś to przeżyłam. Potem padło na przyjaciółkę. Załamałam się. Pilnował mnie i sprawdzał..
W wakacje pojechaliśmy za granice, zaczęły mi się pojawiać problemy z sercem o ktorych wiem dopiero od roku, w ostatni dzień nie mialam sily w upal nosic wszystkich toreb itd, szlam troche wolniej niz normalnie, wściekł się, krzyczał jakbym była zwyklą szmatą. w drodze powrotnej czyli 12 h ciągle krzyczał i mi groził. Gdy dotarlismy do domu, powiedzial że on nie chce takiej córki, że jemu już na mnie nie zależy. wyprowadziłam się. nie chcialam miec z nim kontaktu i nie dazylam do niego. Klasę drugą zdałam ze srednia 3,8 - usłyszalam ze wstydzi sie takiej córki, załamałam się, nie tyle że się go boje, to zawsze ma na mnie jakis dziwny wpływ.

w grudniu zeszlego roku zwiazlam sie z chlopakiem, mimo ze oboje mamy po 18 lat, wiem, ze chce z nim spedzic reszte zycia, Kocham Go. Od poczatku roku szkolnego odwiedzalam babcie od strony taty raz w tygodniu, czasami wpadalam z moja druga połówką, wszystko było dobrze. Piekło rozpętało się gdy zostalam zaproszona na urodziny kuzyna. Zadzownilam do cioci - siostry taty czy moge wpasc z Patrykiem, zgodzila sie. Była tam cała rodzina. Nikt z nami nie zamienił słowa, o dziwo ani babcia ani tata, jedynie w jakis sposób ciocia, no i kuzyni. nie dzwonilam do taty, nie chcialam. W takim razie on zadzwonil do mamy, krzyczał na nią, mówił że nie jest dobrą matka, ze mnie nie wychowała, ze on nie weźmie odpowiedzialnosći jeśli bede w ciazy z Patrykiem i ze on go nie akceptuje. Poczułam się jeszcze gorzej przeciez ja musialam zaakceptowac jego zone chociaz jej nie lubie nie okazuje jej tego.

od tego czasu prawie nie sypiam, mam okropne koszmary zwiazane z rodzina ojca, uciekam od szkoly ile sie da, czasami z powodu lekarzy - np kardiologa, psychiatry itd. mam 91 godzin nie obecnych, nie daje rady w szkole, czuje sie w niej obca, szczegolnie w klasie, nie lubia mnie, a ja także nie darzę jej sympatią. mam mnóstwo rzeczy do nadrobienia, a jeśli w 1 dzień mamy mieć 4 sprawdziany ( ostatnio był polski, matematyka, niemiecki, geografia), to ja odpuszczam. Wczoraj tata dzwonil drugi raz. Słyszłam jak znowu grozil mamie, mowil ze zniszy jej zycie, ze on zrobi tak ze i tak sie rozstane z Patrykiem, ze on moze nawet teraz przyjechac do nas do domu i nie wiadomo co zrobic. Boje sie go, boje sie o siebie, o rodzine..

Miesiąc temu byłam u psychiatry, okazało się że mam depresje, zaczęło się od tego, że przez całe wakacje nie wychodziłam z domu, zaczęły się duże problemy z pamięcią - nie pamiętałam nawet tego co powiedziałam przed chwilą, a dopiero jeśli ktoś mówił do mnie np "pamiętasz, mówiłem Ci o nim wcześniej" - pustka. Zaczęło się gorsze sypianie w nocy, zawsze byłam senna, zmęczona i bez motywacji przeżywałam kolejny dzień. Dzisiaj byłam po raz 2, dostalam Setaloft 50mg, 2 x 1 tabletka, Pani kazała iść na policje i zalozyc mu sprawe w sadzie o nękanie czy coś.. Pani powiedziala tez ze jesli pojde, napisze oswiadczenie do sadu ze mam zaburzenia rektywne, depresje i cos jeszcze.

Czy mogę poprosić ją o nauczanie indywidualne? jak tak dalej pojdzie to nie zdam..
proszę, powiedzcie mi co ja mogę zrobić? nie chce mi się już żyć..

starałam się wszystko zwięźle i jak najkrócej napisać, przepraszam za ilość..