Długa historia choroby, candida?

napisał/a: pawel1380 2011-08-11 04:41
Witam serdecznie
Mam 34 lata.Mieszkam w dużym polskim mieście,dawnej stolicy.
Moja historia będzie dosyć długa i wszystkim którzy przez nią przejdą czytając będę wdzięczny za wskazówki,porady i opinie..
Do lekarza gastrologa trafiłem w grudniu 2010 roku.Zostałem tam skierowany przez moją lekarkę laryngolog do której mam ogromny sentyment,prawdziwy lekarz ktory szuka i leczy przyczyny a nie objawy.
Miałem bardzo czesto problemy z drapiącym,bolącym gardłem.W gardle było widac zaczerwienienie ale wymaz nie postawił jasnej diagnozy(wyciete migdałki w 2006 roku).
Wobec czego podejrzewajac winę refluksu trafiłem do gastrologa.
Prywatna wizyta w znanym gabinecie w Krakowie.Diagnoza.Problem z woreczkiem żółciowym,żółć wylewa się do gardła szczególnie po nocy i następuje podrażnienie.Przypuszczalne widoczne ogniska candidy w przełyku.Na potwierdzenie teorii skierowany na badanie kału.Wynik Candida albicans stan obfity średni.Wczesnie wykonałem test ureazowy oddechowy helicopteri pylori wykluczone.
Z siatką leków trafiłem do domu ciesząc się że koszmar minie(o innych dodatkowych objawach napisze w dalszej czesci,gardło było najbardziej bolącym objawem).
Zostałem poinformowany o nie uzywaniu cukrow sposobie zazywania lekow i rozpocząłem leczenie.
Otrzymałem:
Polprazol 40 1 kapsułka przed kolacją
Cholestil 3 x dziennie po 1 tabletce
Flumycon w dawce zmiennej
Nystatyne 3 x dziennie po 2 tabletki przez 4 tygodnie
Ursofalk 2 kapsułki dziennie po kolacji przez 3 miesiące.
Linex forte 2 kapsułki dziennie
oraz zasugerowane codzienne picie kefiru w starym komunistycznym wydaniu w butelce.
Pewnie jak wiekszosc osob ze zdiagnozowana choroba zaczałem czytac co nieco o niej chcac rozpoznac przeciwnika...
Wtedy odkryłem ze mam znacznie wiecej objawow z ktorych wiele razy sie leczylem z roznym rezultatem...badz probowałem im zapobiegac..zaczałem siegac pamiecia wstecz i wypisałem dosc długą listę..
-ciągłe zmeczenie
-krótka pamieć(nigdy nie miałem problemów z pamiecia umysł matematyczny a było to w moim odczuciu bardzo wyrazne i nadal jest,czasem nie moge sobie przypomniec latwego slowa pomimo iz duzo czytam,zapominam miejsca ludzi etc)
-swędzenie odbytu i skóry
-bezsenność(mamy 3 w nocy jak widać..w młodosci zadnych problemow z usypianiem,lubię spać)
-czasem bóle głowy a nigdy ich nie miewałem dość specyficzne
-ogromna potliwość szczególnie pod pachami ale na reszcie ciała również
-problemy z koncentracją bardzo wyraźne i uciążliwę ciężko mi się skupić czasem na jednej rzeczy
-bóle brzucha
-wyczerpanie po przebudzeniu,brak sił żeby ruszyć do życia
-jak już pisałem częste infekcje dróg oddechowych
-bardzo,bardzo częste oddawanie moczu (po 15 razy na dzień)
-potwornie częste gazy,odbijanie się,wzdęcia ,przelewanie w brzuchu
-ospałość i leniwość
-brzydki zapach z ust,niesmak w ustach,suchość w ustach,spierzchnięte wargi
-łuszczenie się skóry na palcach rąk i dłoniach szczególnie w okresie zimowym i jesiennym
-wodniste biegunki lub zaparcia
-łuszczenie się naskórka wewnątrz ucha..
-czasem napady złości
-przytkane błony bębenkowe(ale do tego powrócę w dalszej częsci jeszcze)
Po odkryciu że wszystkie te objawy mogą być przyczyną candidy,i że tak zostałem zdiagnozaowany ostro ruszyłem do walki..
Jeszcze wczesniej zaczałem sie jednak zastanawiac kiedy tak naprawde zaczałem sie czuc gorzej..w okresie dziecinstwa,oraz przez całe liceum,i znaczna czesc studiow bardzo duzo chorowałem na anginy.Czesto byłem leczony antybiotykami.W 2005 roku był juz punkt kulminacyjny bo miałem w tym roku chyba z 5 angin z tego jedna skonczyła sie w szpitalu z bardzo wysoką goraczka.Jak to było z lekami osłonowymi nie pamietam..raz pewnie były a raz nie..troche inne czasy byly 12-15 i wiecej lat temu..
W 2006 roku usunieto mi migdałki,oraz poprawiono przegrode nosową(to z tematu błon bebenkowych do ktorego chce wrocic jeszcze).
Wyszedłem ze szpitala na gardło juz nie chorowałem ale byłem bardzo ospały w tamtym czasie.Czasem na granicy stanów depresyjych.Dosc duzo pracowałem a nie miałem sił za wiele i mnie to rozdrazniało.W 2007 roku miałem osobistą tragedię rodzinną i popadłem w jakiś tam stan depresyjny którego nie diagnozowałem.Przez 40-50 dni bardzo mało jadłem,prawie wogóle bardzo dużo leżałem w domu zawaliłem własny biznes i schudłem..13KG.
Jakoś sie z tego wyzbierałem próbując uciekac w sport.O dziwo po uporaniu sie psychicznym zauwazylem ze mam znacznie wiecej sił witalnych i lepiej sie czuje.Zrzuciłem to wtedy na kanwę utraconych 13 KG..teraz zastanawiam się czy to możliwe że przygłodziłem wtedy candidę..zupełnie minęły mi wzdęcia,byłem o dziwo spokojniejszy i wogóle dobrze wspominam ten okres.
Pozniej był okres 2-3 lat w miare dobrego samopoczucia..szczegolnie latem,gorzej jesienia zimą..bardzo duzo cwiczyłem,bieganie szło coraz lepiej,chodziłem na sauny,odpoczywałem psychicznie.W 2009 załozylem aparat na zeby na gore i dół(lekarz gastrolog powiedział ze aparat moze niekorzystnie wplywac na rozwijanie sie candidy).W pierwszym roku noszenie aparatu wszystko było jeszcze w miarę ale w drugim na jesien sie zaczeło(jesien 2009).Problemy gastryczne,bardzo duzo sikałem,bole brzucha szczegolnie pobieganiu wysilku i co ciekawe wieczorem a rano nigdy,kontrolowanie tego roznym godzinami posiłków nie przynosiło zadnych rezultatów).Mineła zima przyszła wiosna,poczułem się trochę lepiej.Objawy nie ustąpiły ale nie były tak irytujące.Na jesien dokładnie we wrzesniu 2010 zaczeło sie na nowo.Poznałem w tym okresie rowniez moja dziewczyne(lipiec) ktora jak sie okazało ma rowniez zdiagnozowana candide zarowno w przewodzie pokarmowym jak i pochwie oraz gardłe(o tym dowiedzielismy sie całkiem niedawno zwlekała z badaniami bojąc się gastroskopi).Wracajac jeszcze do błon bebenkowych.W 2001 roku obudziłem się rano i bedac miłosnikiem muzyki i sprzetu grajacego w zdumieniu spostrzegłem ze wszystko zle gra...szybko zorientowałem sie ze to nie wina sprzetu ale mojego dziwnego ucisku w okolicach tyłu uszu za głową...okres w którym sie to stało był dosc trudny duzo stresu,zima jakas infekacja...zaczałem to leczyc bedac na dodatek przygnebionym bo natura zabrała mi jedna z moich ulubionych rzeczy.Odwiedzajac ogromna ilosc lekarzy prosze mi wierzyc,do dzis nie ma diagnozy czemu mam wklesle błony bebenkowe...:(
Nie sa sklejone sa wklesłe,proby ich poprawy nie przynosily rezultatow(jedynie w pocztkowym okresie 3 krotne swiecowanie je odciagało i slyszałem super co dawało mi nadzieje ze ten proces nie jest nieodwracalny..)Do dzis niestety a mineło 10 lat mam ten defekt.Przyczyna nadal nieznana.Probowałem szukac przyczyn nerwicowych nawet,czegokolwiek juz,przegrodę naprawiłem,trabki przetykano,robiono inne zabiegi ale bezskutecznie...nie wiem czy moze miec to jakis zwiazek z candida nikt tego nie wykluczyl ani nie potwierdził na 100%...bardzo mnie to boli ze tak sie stało do dzis kocham muzykę a nie mogę jej przezywac tak jakbym chciał..)Choc znalazłem na internecie człowieka ktory skarzył sie na podobne problemy ze słuchem zrzucajac to na grzyba..Bede wdzieczny za opinię w tym temacie..

I tak doszlismy do momentu kiedy wyszedłemz lekami..
Przy zazywaniu leków miałem ogromną ochotę na słodycze i alkohol.Zresztą wcześniej też tak się działo,piwo,wino i jakiś baton to czasem było coś o czym marzyłem.
Dieta szła nieźle,objawy gardłowe ustąpiły,trochę poluzowałem cugle.W reszcie objawów nie było znaczacych zmian ale na chwilę powróciłem do biegania co wtedy było nie lada wyczynem.(wczesniej przez 2 lata biegałem bardzo dużo na dystansach nie mniejszych niz 10km).
Pozwalałem sobie czasem na batona,albo piwo.
W pewnym momencie znowu poczułem sie gorzej,zazywałem dalej lekarstwa ale dieta to juz była fikcja.Jadłem co chciałem.
Gardło nie bołało leki sie skonczyły ale czułem sie totalnie wykonczony+szereg objawow z wymienionej listy(de facto wszystkie)
Postanowiłem sprobowac bez leków na scisłej diecie+citrosept,aloes tzw dieta oczyszczajaca.2 tygodnie naprawde scisłej diety,juz miałem udac sie do swojego lekarza z pochylona głowa za brak przestrzegania diety aby znowu udac sie do apteki,ale cos mnie tknelo i postanowiłem to skonsultowac u innego gastrologa dosc znanego profesora.I to był chyba błąd...na pewno motywacyjny..moją dietę "wyśmiał",poprzednia diagnozę apropo candidy podważył(rowniez zdjecie przełyku z ogniskami candidy),objawy uznał za nie przekonujacy dowod i skierował na badania w kierunku celiaki sugerujac jeszcze wrazliwe jelita..`Wyszedłem skołowany,załamany i ogłupiały..wizyta nie była tak samo miła jak tania..za własne pieniadze poczułem sie troche jak symulant,a na moje uwagi o poszukiwaniu wiedzy w internecie zobaczyłem tylko grymas ktory towarzyszył juz do konca tej jakze krotkiej wizyty(20 minut nastepny pacjent czeka i 250 zł).
Dostałem receptę na cos wspomagajacego prace jelit ,priobiotyki i wrocilem do domu.
Wykupiłem tylko priobotyk,nie dajac wiary wrazliwym jelito i niechcac sie znowu faszerowac lekami po krotkiej i niezbyt owocnej wizycie jak ja wtedy odebrałem.
Postanowiłem pójść do immunologa.Wykonałem czesc dodatkowych badan,i po 2 miesiacach oczekiwania przyjeto mnie na oddzial do szpitala.Porobiono badania ogolne, celiakie wykluczono..a na temat candidy mimo moich sugesti..nie wykonano nic w tym kierunku..zupełnie nic..dodatkowych badan nie zlecono( jak system odpornosciowy reaguje na grzyba) sugerujac brak wskazan(wyniki wszystkie bardzo dobre) i wysłano mnie na konsultacje psychiatryczną...
Wpisano mi "że pacjent jest przekonany do posiadania kandydozy"..jezu jakbym był tak na 100% przekonany to bym w tym szpitalu nie siedział tylko wrócił do mojego pierwszego lekarza..
Po konsultacji leki antydepresyjne co zreszta zupełnie normalne u psychiatry(nie wiem czy stamtad da sie wyjsc bez recepty to nie lada sztuka chyba,bo jak lekarz usłyszał o niedawnej smierci mojego ojca to juz długopis wszedł w ruch..)
Ale był pewien consensus..nie wiem na ile psychiatra był biegły w temacie candidy ale przynajmniej sie nie usmiechał szyderczo.
Zaproponował mi zebym brał leki antydepresyjnue przez okres około dwoch miesiecy jesli objawy somatyczne nie miną być może pierwsza postawiona diagnoza jest prawdziwa,i moje przypuszczenia też są podstawne.
Uznałem że Ok sprobuje..mineły trzy tygodnie i juz wiedziałem ze iwecej tabletki do ust nie wezmę..nie w wyniku dzialania ubocznego lekarstwa depresyjnego chyba nawet,tylko z powodu okropnego samopoczucia od strony brzucha,czułem sie jak "apteka" + dodatkowa suchosc w ustach (czyli klasyczny objaw uboczny antydepresantu) i powiedziałem dosc...
Rzuciłem wszystko...znowu wrociłem do diety,znalazłem jeszcze w domu flumycon dozuje według wczesniejszych wskazan lekarskich..dopiero parę dni ale bardzo wyrazny objaw swedzenia,swedzi mnie dosłownie wszystko a najbardziej plecy.Mam troche wiecej sił,powrocil lepszy nastrój,nadal bardzo duzo sikam i wiele innych objawow nie ustapiło co po tak krotkim okresie brania lekow dosc oczywista.
I szczezrze przyznam ze jestem teraz na rozstaju..za dwa dni mam wizyte z polecenia u lekarki ktora ponoc zna temat,i w koncu go nie bagatelizuje.(poza pierwszym lekarzem wszyscy inni w moim odczuciu albo mnie lekcewazyli w tym temacie,albo choc przyznawali ze taki problem istnieje to go bagatelizowali..pomimo moich wieloletnicj kuracji antybiotykowych nie chcieli przyjac takiej diagnozy..zupełnie nie wiem czemu).Lekarka do ktorej sie skieruje wysyła na dodatkowe badania w kierunku odpornosci aby to dranstwo w koncu pokonac.
Mysle tez o powrocie do pierwszego lekarza ale nurtuje mnie pare pytan..dlaczego nie zapisał mi lekow odpornosciowych..
Przeciez tyle sie mowi ze aby pokonac tego grzyba nalezy uderzyc z trzech dział:
Leki grzybiczne,odpornosciowe no i dieta...
Kolejne pytanie..czy po lekach ktore wypisałem na poczatku postu powinienem zostac skierowany na proby watrobowe?
Czy przypuszczenie o candidzie jest wiecej niz prawdopodobne?
Co moge jeszcze uczynic aby to na 100% zdiagnozowac?
Czy kontakty z moja dziewczyna(u ktorej zdiagnozowano rowniez candide co opisywałem) mogły miec wpływ na zaostrzenie objawow u mnie?
W domu niestety mamy dosc duzą wilgoc to stare budownictwo i nie wiem na ile to moze miec znaczenie(w jednym z pomieszczen wprawdzie dosc daleko ode mnie jest grzyb,w pomieszczeniu obok grzyba czasem krotko przebywam)
Bedę bardzo wdzięczny za wszelkie opinie,rady i wskazówki.
Na każde dodatkowe pytania szybko odpiszę.Bardzo mi zależy jak pewnie każdemu z was na powrocie do zdrowia
Liczę na opinie ze srodowiska lekarskiego rowniez.
Pozdrawiam
napisał/a: pawel1380 2011-08-11 05:07
Dodatkowo z objawów:
-bardzo czeste afty na czas noszenia aparatu
-dziwne kłucie w klatce piersiowej
napisał/a: pawel1380 2011-08-16 21:44
Dzis pobrana krew na 5 dodatkowych odpłatnych badan..ponad 600zł znowu..
-poziom immunoglobin Ig
-subpopulacje limf.T i l.limf.B
-Odp.limfocytów na mitogeny
-Odp.limfocytów na antygeny
-mieloperoksydaza

Nadal oczekuję na konstruktywne komentarze i opinie.
Pozdrawiam
napisał/a: xyz1231 2011-08-17 15:50
Wow! Przeczytałam.
Po pierwsze gratuluję i zazdroszczę wytrwałości, bo tak biegasz po lekarzach. Ja szczerze mówiąc się już trochę załamałam tym wszystkim. Tzn. ja czytając twoją wypowiedź, spostrzegłam, że mogę mieć to samo. Tzn. to samo co Twoja dziewczyna. Miałam już robiony posiew u ginekologa i została stwierdzona candida albicans w stopniu zaawansowanym (ilość obfita, czy tam bardzo obfita). A problemy gastryczne też już mam od jakiegoś roku. Na początku chodziłam do lekarza na różne badania, które na nic nie wskazywały, a moja pani doktor, nie zleciła mi nawet badań kału (co przy takich problemach wydaję mi się oczywiste). Stwierdziła, że w takim razie to na pewno jest zespół jelita drażliwego. Łyknęłam to, bo boję się tych wszystkich niefajnych badań jakimi są gastroskopia i kolonoskopia. PRzestałam chodzić już do lekarza, bo za dużo mnie to nerwów kosztowało i pieniędzy zresztą też. Pani doktor powiedziała, żebym trochę wyluzowała, bo to jest na pewno spowodowane stresem. Brałam jakieś tabletki, na ból jelita pomogły, dręczyły mnie przez kilka miesięcy wzdęcia (puste odbijanie), i to faktycznie na tle stresu było. Zaczęłam zdrowiej się odżywiać (schudłam 5 kg, co przy mojej wadze od razu zostało przez wszystkich zauważone). Zaczęłam pić kefiry, zażywać Colon C - zdrowe jelita.
Teraz od kilku dni znów zaczęły się problemy, najbardziej dokucza mnie ból z lewej strony, uważam, że jelito mnie boli. To jest jak kolka przez cały czas. Ale boję się iść do lekarza, że znów nic z tego nie wyjdzie, da mi recepte którą wykupię i to niepotrzebnie. Poza tym u mnie żeby się dostać do lekarza trzeba stać od 6 rano pod przychodnią. Od wczoraj zaczęłam zażywać Colon C, zobaczę czy mi pomoże.
A powiedz mi jak mogę sprawdzić czy nie mam tej Candidy całej w przewodzie pokarmowym?
Jakoś na dniach zacznę łykać antybiotyk od ginekologa, dostałam Flumycon. Może trochę złagodzi. Też chciałabym się pozbyć tych problemów, mam 21 lat, a ciąglę coś się dzieję z moim organizmem i jestem już trochę tym wyczerpana. Po prostu za każdym razem kiedy się coś dzieje to mam złe myśli, że coś strasznego to jest, zawsze myślę o najgorszym. Chociaż staram się wmawiać sobie żeby myśleć pozytywnie.
Mam nadzieję, że podzielisz się jeszcze twoją dalszą historią skoro znów idziesz do lekarza :)
Jedno wiem, candidzie sprzyja brak twojej odporności,a kiedy bierzez te wszystkie antybiotyki czy inne leki które przepisują Ci lekarze to twoja odporność spada. A czasem wydaję mi się, że niektórym lekarzom bardziej zależy na przepisaniu recepty niż na naszym zdrowiu.

Pozdrawiam, Ania :)
napisał/a: pawel1380 2011-08-17 17:36
Branie antybiotyków nic nie da.To one głównie są przyczyną tej choroby.
Nie jestem lekarzem i ciezko mi cokolwiek diagnozowac.Moim zdaniem powinnas poszukac dobrego immunologa,mozesz takze zasiegnac rady u gastrologa.
Konieczna chyba bedzie gastroskopia,i posiew z kału.
Choć obecność w kale nie daje 100% pewnosci na temat przyczyn objawow to jest to juz jakis poczatek...
U mnie trzymanie diety,kefiry leki przeciwgrzybiczne w moim odczuciu wiele nie zmieniły,jedynie zauwazam złagodzenie objawow.
O dalszych postepach poinformuje.
Szkoda ze tak mało odpowiedzi.Nie wiem moze sie za bardzo rozpisałem i rzadko kto do konca dotarł...:(
napisał/a: xyz1231 2011-08-17 22:02
Z tego co jest tutaj napisane, to nie gastroskopia wykrywa candidę.
http://www.candida.info.pl/diagnostyka.html
napisał/a: xyz1231 2011-08-17 22:13
a czy candida rozprzestrzenia się po organizmie? nie wiem jak to działa, nie mogę się doczytać. Bo najpierw miałam problemy ginekologiczne, a dopiero potem to się zaczęło. Chcę pójść z tym do lekarza, a nie chce żeby mnie wyśmiał. Boję się już ich.
napisał/a: pawel1380 2011-08-17 23:00
W twoim linku nie ma nic na temat grzybicy układu pokarmowego..powtarzam nie wiem na co sie skarzysz nie jestem lekarzem.
Ogolnoustrojowej grzybicy to nie masz na pewno,mysle ze nie pisałabys tych postów.
Idz do dobrego lekarza,wypytaj o takiego w Twoim miescie nie ma innego sposobu jak walka.
napisał/a: xyz1231 2011-08-18 09:16
Czytałam, że żeby skutecznie wykryć to świństwo najlepszą metodą jest badanie mikroskopowe żywej kropli krwi. Ja niestety nie mam takiej możliwości, bo mieszkam w Trójmieście a tutaj tego nie ma.
napisał/a: larix 2011-08-21 13:41
xyz123 napisal(a):Czytałam, że żeby skutecznie wykryć to świństwo najlepszą metodą jest badanie mikroskopowe żywej kropli krwi. Ja niestety nie mam takiej możliwości, bo mieszkam w Trójmieście a tutaj tego nie ma.

Najlepiej to zrobić posiew krwi (podejrzenie kandydozy systemowej) lub kału (kandydoza uk. pokarmowego) w dobrym laboratorium specjalizującym się w diagnostyce grzybów. Poza tym wchodzą teraz do użycia nowoczesne metody biologii molekularnej. W przypadku kału materiał musi być jak najszybciej dostarczony do laboratorium.
napisał/a: pawel1380 2011-08-21 13:48
Obecnosc candidy w kale nie oznacza choroby układu pokarmowego...
napisał/a: larix 2011-08-21 14:20
pawel1380 napisal(a):Obecnosc candidy w kale nie oznacza choroby układu pokarmowego...

sama (niewielka) obecność nie ale większa liczebność w połączeniu z objawami jak najbardziej. I są na to wytyczne - wtajemniczeni w temat lekarze o nich wiedzą.
Poza tym jesteś chyba tą samą osobą która pisała na forum Fungidii więc masz dostęp do profesjonalnej bazy wiedzy o kandydozie i z diagnostyki kandydozy.