Depresja ze względu na przyjaciół - Nie wiem co zrobić

napisał/a: Dezak 2013-08-06 10:13
Witam!



Chodziłem do prywatnego liceum i jak to w prywatnych szkołach mało osób w klasie, tutaj było podobnie, było nas wszystkich 13.

w tym 2 takich prawdziwych kumpli, a przynajmniej tak o nich sądziłem. Kiedy już napisaliśmy matury w sumie już nic nas nie łączyło a przynajmniej mnie z moimi tzw. przyjaciółmi.

Sam jestem humanistą interesuje się historią, a oni dwaj to ścisłowcy, tak więc oni świetnie się komunikowali, mieli wspólne tematy, a ja zacząłem się czuć troszeczkę ignorowany z ich strony

Ale uznałem że przesadzam więc przymykałem oko, jednakże przyznaję że nie raz byłem oschły w stosunku do nich - były to takie małe zemsty za to uczucie że powoli umywają rączki od naszej znajomości.

Prawdopodobnie przesadzałem, nasze relacje w tedy anie się nie pogorszyła ani nie polepszyły. Ostatnio mieliśmy jechać na wyjazd taki po wynikach z matur. Zatankowałem auto i dowiedziałem się pare godzin

później że jednak nie jedziemy i przekładamy wyjazd, przyznaje uniosłem się bo byłem wściekły że zatankowałem auto a tu taka lipa. I od tego momentu wszystko się zaczęło. Postanowiłem że przejmę inicjatywę z wyjazdem i obdzwoniłem wszystkich

wszyscy mówili że przez telefon że nie ma problemu, ok jedziemy itp itd ale ostatecznie znajomi się rozmyślili bo była brzydka pogoda - zgodziłem sie z nimi ale również nie byłem zachwycony. Wiedzieli o tym że znów będę pokazywać swoje humorki.

ze zmieszanym nastrojem podłączyłem się pod konferencję na skypie gdzie usłyszałem jak obgaduje mnie w sumie jeden z tych których uważałem za prawdziwych przyjaciół, traktowałem go jak brata a ten ironizował moją wypowiedź przez telefon jak znim rozmawiałem o wyjeździe.

A drugi tylko słyszałem jak szybko wyklepał na klawiaturze że jestem na skypie. I nic więcej. Jak wspomniałem miałem do nich podejście jak do braci. Mało tego następnego dnia wgl. nikogo nie było na skypie cały dzień, nast. tak samo, zdałem sobie wtenczas sprawę że przesadziłem z zaangażowaniem w ten cały wyjazd.

Zrobiłem jedną głupią rzecz wtedy, znałem hasła do skypa jednego z moich "Kolegów" i przeczytałem ich wypowiedzi przez te 2 dni jak ich rzekomo nie było na skypie ( tak btw. to od 2 gim nie było dnia bez konferencji) Przeczytałem tam że "zwyczajnie nie chce im się ze mną gadać" mało tego kilka dni wcześniej kiedy odwołaliśmy wyjazd przez pogodę to zamiast powiedzieć "Darek pada deszcz olejmy to póki co" to woleli między sobą pisać na skypie i to w mojej obecności

bo słyszałem jak klikają w klawisze i śmieją się. "Tomek weź ty mu powiedz że jutro nie jedziemy bo jak jutro przyjedzie po mnie to mnie chyba zabije" takie teksty padały, nigdy na żadnego przyjaciela nie podniosłem ręki, przepraszałem ich nawet jak podniosłem głos.

Po tej nieciekawej lekturze ze skypa uznałem że musze zerwać z nimi kontakt, zmieniłem numer, usunąłem ich ze skypa, gg fb (wiem wiem zachowałem sie jak 13 latka) liczyłem że od tak będę wstanie zerwać kontakt z ludźmi, którzy byli dla mnie braćmi przez 6 lat od gimnazjum do końca lliceum. Niestety jestem za słaby psychicznie aby od tak urwac kontakt, nie było minuty bez myślenia o tym wszystkim, nawet rodzice już zauważyli że coś jest nie tak.

Napisałem na konferencji na FB odnośnie naszego wypadu, który tak przekładaliśmy, że ze względu na Maćka i Tomka rezygnuje z jakiegokolwiek wyjazdu" - po prostu nie chciałem im świnić czy przeszkadzać obecnością - nadal ich traktowałem jak członków rodziny, nie chciałem im psuć wyjazdu swoimi rozmyśleniami o tym wszystkim.

Tego samego dnia wysłałem z nowego numeru do nich sms aby wbili ok 21 na skypa bo mam "mam nadzieję że równie ważną dla was jak i dla mnie rzecz do uzgodnienia" po chwili otrzymałem odpowiedzi że jak tylko będą w domu to zaraz wbiją, poprosiłem ich również o to aby mnie nie olali, Tomek odp. "dlaczego mieliby mnie olać?". byłem punkt 21 przy komputerze wszyscy razem już bylismy ok 22.

Rozpocząłem jedną z najtrudniejszych do tych czas rozmów, jakie mogłem rozpocząć - po prostu byłem w 100 % szczery i powiedziałem im co mnie gryzie. Cyt " Dziękuję że nie zignorowaliście mojego sms. Chciałbym poruszyć dość trudny temat i bardzo ważny dla mnie. Jak sami wiecie mam dość ciężki charakter, często nim zrażam ludzi do siebie i niewiarygodnie mi teraz przykro że moje humorki zaczęły dotykać osób na których mi zależy, jesteście w sumie moimi jedynymi przyjaciółmi i przepraszam was

za wydzieranie się na was szczególnie ciebie Tomku, bardzo mi przykro. Druga rzecz to fakt iż ostatnio na skypie słyszałem jak mnie obgadujecie, nie wnikam co o mnie pisaliście, ale przyznam się że zabolało mnie, że to właśnie wy mnie obgadywaliście, nie mogę was za to winić bo pewnie sam bym obgadywał osobę o podobnym charakterze co mój. Chciałem was zwyczajnie olać, zerwać kontakt, po prostu zachować się tak jakbyśmy się nigdy nie spotkali - nie dałem rady, ale myślę że będzie Fair w stosunku

do was jesli dam wam teraz wolny wybór: Jeśli teraz powiecie: Darek było fajnie w liceum ale mamy już dość twoich humorów, nastrojów, krzyków do nas daj nam spokój - to tak się stanie, zrobię co w mojej mocy aby już nie nawiązywać z wami kontaktu. Jeśli jednak uważacie że nadal warto to ciągnąć i jeszcze chcecie się pomęczyć ze mną wtenczas uznam że nie było tematu i poproszę was tylko o jedno, abyście Tomku Maćku zawsze mówili mi tak jak jest, co by to nie było abyście mówili mi o tym, że przesadzam

że to że tam to. Bądźcie ze mną szczerzy. Tomek powiedział że jak o niego chodzi to przejąłem się tym za bardzo i że nie ma zamiaru kończyć znajomości, Maciek przeprosił mnie za obydwóch że mnie obgadywali. Ucieszyłem się niesamowicie - głupi byłem, rozmowa na jakiś czas polepszyła stosunki między nami a przynajmniej tak mi się wydawało.

Niestety jestem niesłychanie pamiętliwą osobą i wszędzie od tego momentu sprawdzałem (skype FB) czy przypadkiem nie naśmiewają się ze mnie za tą rozmowę. Do dziś się tym można powiedzieć strofuję. Zacząłem się zastanawiać od jak dawna mnie mogą obgadywać, ile im powiedziałem o sobie, zwłaszcza Maćkowi, pewnie muszą mieć niezły ubaw z moich sekretów, tajemnic itp itd.

Wyraźnie zauważyłem, że mimo tej szczerej rozmowy nasze stosunki pogorszyły się. Pojechaliśmy na ten wyjazd, było super bawiłem się bardzo dobrze ale mimo to nie przestałem myśleć o tym wszystkim. Przyglądałem się Tomkowi i Maćkowi jak się bawią - tak bawili się tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie, mógłbym wybyć na 5h i nawet nie zauważyliby że mnie nie ma. Poczułem się jak szofer – osoba co tylko kierowała samochodem w tym całym planie „wypadu po maturach”. Równie dobrze mogłoby mnie tam wcale nie być. Zrobiło mi się głupio poczułem się co najmniej balastem na tej całej imprezce, „niepotrzebnie się im wryłem swoim tyłkiem w ten wyjazd” – myślałem. „Po co ja tu przyjechałem” - powtarzałem sobie pod nosem. Ludzie których miałem za przyjaciół, braci zwyczajnie oblali mnie ciepłym moczem i jeszcze wmawiali mi że to deszcz.

Następnego dnia nie miałem ochoty z nikim gadać, chyba to zauważyli bo również nikt ze mną nie rozmawiał stawiam 5:1 że uznali „ Pewnie znów się o coś obraził” Bolała mnie wtedy głowa jak to po dobrych domówkach, poszedłem do autka z zamiarem zdrzemnięcia się. Nikt nawet nie zainteresował się gdzie jestem a spałem prawie 3 h, przez cały czas nic, a Maciek nie raz mijał mnie bez słowa, dopiero tomek po 3h jak poszedł sobie ręcznik powiesić zapytał się co robie – czym mnie zbudził. Powiedziałem ze boli mnie głowa i że poszedłem się zdrzemnąć. Jak w końcu wstałem i poszedłem do mojej grupki „znajomych” - nikt nic nie mówił w mojej obecności wszyscy unikali ze mną kontaktu wzrokowego, a tym bardziej werbalnego – do dziś nie wiem o co im poszło.



Podsumowując nie wiem co począć, nie potrafię już im zaufać, ale również nie potrafię ich olać i urwać kontakt. Prosiłbym o jakiś złoty środek, chociaż wątpią aby istniał Ale przede wszystkim nie potrafię się uwolnić od myśli o tym wszystkim - jak mam to zrobić??

Pozdrawiam
napisał/a: Ptakwlocie 2013-08-07 13:59
Witam. Wiesz widać, że zależy Ci na kontaktach z nimi. Dobrze, że wiesz o swoim charakterze wiele. Zdajesz sobie sprawę z tego że jest cięzki, że inni myślą "że po raz kolejny się obraziłeś". Jednak to nei wystarczy, powinieneś starać się trohę chociaż zmienić to co Ci nie pasuje. Prauj nad tym co ci przeszkada, może nie bierz do siebie tak bardzo wszystkiego. JEsteś wrażliwy, to widać. Rozumiem Cię bardzo dobrze. JEśli moge nawiązać do Twoich znajomych, to straciłeś do nich zaufanie. To bardzo ciężko odzyskać, dlatego nie dziwie i się, że sprawdzłes i kontrolowałes czy sa w porządku wobec Ciebie. Teraz jak sam mówisz, kontakty nie są najlepsze, zwłaszcza widać to po waszym wypadzie. Szczera rozmowa zawsze działa jak złoty środek, uwierz mi. Tylko nie wiem, czy tutaj nie ejst za późno na to.Wiesz, tak naprawdę, już rozmawiałeś szczerze, ale sam widzisz, że mają lepszy kontakt ze soba, że lepiej bawią się w swoim towarzystwie. Dałeś im wybór, to oni mieli zdecydować czy chcą mieć z Tobą kontakt czy nie. Powiedz sam, ja nie znam ich na tyle, ale czy są warci Twojego starania? Wiem, że nikt nie jest idealny, to zrozumiałe, ty też jak sam wspomniałeś byłeś nie w porządku wobec nich. Jednak myślę, że powinieneś sam się oddalić od nich, pomyśleć o swoim życiu. Jesteś dorosły, ale całe życie też przed Tobą. Na pewno znajdziesz jeszcze ludzi którym będziesz mógł zaufać. Tutaj myślę, że możesz tylko zachować kontakty z dystansem. Wyciągnij z tej sprawy wnioski. Przemyśl dokładnie wszystko to co zrobiłeś źle i to co oni powinni robić lepiej. Dasz sobie radę sam, na pewno. Samotność to właśnie równie złoty środek co rozmowa, ponieważ dzięki czterem ścianom, masz dużo czasu na poukładanie siebie na nowo. Wierze, że Ci się to uda. Oczywiście, decyzja należy do Ciebie, ale pamiętaj o tym by naprawdę dokładnie to wszystko przemyśleć.
napisał/a: Ptakwlocie 2013-08-07 14:12
Ps. Nie obraź się, ale trochę przesadzasz też z tym wszystkim. Wiem, że są dla Ciebie ważni, ale ludzia mjają naprawdę poważniejsze problemy. Ty masz rodzinę, dach nad głową, skonczyłeś dobrą szkołe i naprawdę chyba nie doceniasz tego co masz.
Zastanów sie naprawde nad sobą, nad tym czego chcesz od życia, a sam zauważysz ze twój problem to mało ważna sprawa. Poukładaj sobie wszystko, a na pewno będzie lepiej. A jeśli chodzi o nich to tak jak wspomniałam zastanów się nad tym, że może powinieneś po przemyśleniu swojego żyia zmienić się i wtedy samo się to jakoś poukłada. Ale na ten czas powinieneś według mnie ograniczyć kontakty.