Depresja w młodym wieku?

napisał/a: matrixmen 2014-01-31 20:07
Witam

Moim problemem jest poczucie beznadziejności, niechęci do jakichkolwiek działań, czuje że moje życie w ogóle nie ma w sobie motywacji (może sensowności) tylko żyje bo muszę jak roślina . Uważam ze żadne działanie nie ma sensu.
Mam narzeczoną kocham ją bardzo ale mam okresy kiedy wyładowuje na niej swoje nerwy, obwiniam ja za wszystko, obrażam ja a przy tym cały świat. I są to stale powtarzające się ekscesy co jakiś czas i nie wiem kiedy znów, jestem wtedy totalnie rozbity i mowie dosłownie wszystko najczęściej leżąc na łóżku i w ogóle na nią nie patrząc. Po czym mi to mija i jest normalnie.
Czuję się niedowartościowany przez życie, moje ambicje uciekają w dal, wiem że mógłbym osiągnąć wiele ale nie potrafię tego wykorzystać. Moja praca totalnie mnie nie satysfakcjonuje. Uważam ze jestem za młody by marnować się w pracy gdzie mnie poniżają. Każdy dzień w tej pracy mnie dobija czuję się jak kupa gnoju którą nikt nie docenia(atmosfera jest toksyczna inni pracownicy czują to samo na własnej skórze ), pracuję tam tylko dlatego że to jest na miejscu i mam umowę a w okolicy nie ma zbyt wiele pracy. Chciałbym pracować w poczuciu dowartościowania i by moja praca była odpowiedzialna. Chcę coś zmienić ale zawsze są potrzebne pieniądze i jeżeli bym się zwolnił to one się skończą. I wszystko zatacza kolo.
Pracuje tam już prawie 2 lata i mam wrażenie totalnego wypalenia i niechęci do jakichkolwiek normalnych funkcji życiowych. Nie potrafię rozmawiać z rówieśnikami czuję się zaszczuty, jest coraz gorzej, coraz bardziej się wszystkim frustruje.

Kiedyś byłem duszą towarzystwa teraz mam wrażenie ze jestem nikim i nic nie ma sensu. Mam wrażenie że popadam w ogromną depresje wraz z nerwicą która wpływa na relacje z moimi bliskimi nie potrafię sobie z tym poradzić. Wybuchy agresji mieszane z totalnym rozbiciem oraz bólami w klatce piersiowej w okolicach serca. Totalna beznadziejność... Najgorsze jest to że jestem facetem i głupio mi o tym pisać...