DEPRESJA

napisał/a: anna29041 2007-02-15 12:29
Od pewnego czasu utrzymuje mi się bardzo silny dół emocjonalny... nie daję sobie już z tym rady. Wcześniej też cierpiałam na napady takiego stanu, ale trwały one krótko dwa trzy dni i wszystko mijało, jedyne co pozostawało dłużej to chwiejność emocjonalna polegająca na tym że w jednej chwili byłam spokojna a nawet wesoła przyjaźnie nastawiona do świata, ale wystarczyło czyjeś jakieś dziwne spojrzenie lub nic nie znaczące salowo, a we mnie jak by eksplodowała bomba (nerwy, złość, krzyk, obelgi i niechęć do świata). W tej chwili już od wielu tygodni mój stan się nie poprawia a wręcz przeciwnie, do tego ciągle zmęczenie i silny ból głowy(czasem nie do wytrzymania) pogłębiają mój stan. Nie wiem co mam robić, sama ze sobą juz nie mogę wytrzymać a co dopiero ma powiedzieć moja rodzina. Z całych sił staram się żyć normalnie, ale to jest silniejsze od mnie. co mam robić??? jak mam żyć??? cały czas zadaję sobie to pytanie lecz odpowiedzi nie znajduję..... jest mi ciężko bardzo ciężko, najchętniej od tego wszystkiego uciekłabym w sen, jedynie śpiąc jest mi dobrze jestem spokojna i sny jakieś takie łaskawsze.... czasem wydaje mi się że gdyby była taka możliwość to przespałabym cale swoje życie, ale nie mogę mam rodzinę dzieci które potrzebują mojej pomocy i opieki. Więc jestem na chodzie od świtu do nocy działam jak robot bez żadnej satysfakcji z natłokiem myśli.... chorych myśli. Z ogromna ilością słów których nigdy nie wypowiedziałam i pewnie nigdy nie wypowiem, które tak strasznie zalegają moje serce.
Boli mnie dusza..... boli mnie ciało.... w gardle kołek który dławi mi oddech....
Jak mam z tym żyć, jak mam dobrze wychować dzieci gdy sama nie wiem co tak naprawdę jest dobre.... Ja się staram i chcę jak najlepiej, ale..... no właśnie ale....
Ja zamykając oczy widzę jak powinnam postępować... jak żyć.... widzę jakie błędy popełniam.... co robię nie tak..... ja to wszystko widzę tylko jak to wprowadzić w czyn...
to nie jest takie proste, bynajmniej nie dla mnie.
Rok temu urodziłam synka, przytyłam, nie potrafię patrzeć na siebie w lustrze, muszę schudnąć, nie daję rady, mimo diety i wyrzeczeń wciąż jestem gruba więc znowu zaczęłam jeść i czuję do siebie wstręt że się poddałam, ale dlaczego się poddałam??? bo to wszystko i tak nie ma już sensu. Unikam ludzi bo wstydzę się swojego wyglądu. Czy tak już będzie zawsze???? chyba tak!!!
Bez wsparcia i woli walki z samą sobą nie dam rady....
napisał/a: Shall 2007-02-26 03:36
Aniu depresja to nie jest normalna czesc zycia z ktora nalezy sie pogodzic i nauczyc z nia zyc.

depresja jest choroba, ktora trzeba leczyc. im wczesniej podejmiesz leczenie tym szybciej to wszystko pokonasz i zycie znow bedzie wapanale. idz do psychologa ten napewno skieruje cie do psychiarty.
chyba ze pojdziesz prywatnie, to wtedy wybierz psychiatre-psychoterapeute (nie bedzesz musiala podwojnie placic)

uwierz mi ja to przechodzilam 2 razy. raz ciezka depresje ra bardzo ciezka.
tez myslalam ze tak juz bedzie zawsze, ze to sie nie zmieni, ze juz nie bede w zyciu szczesliwa

depresja jest bardzo okrutna choroba. sam bol psychiczny jest straszny ale depresja w calym swoim okrucienstwie odbiera najcenniejsza w chorobie rzecz-
nadzieje

nie mialam nadziei nie wierzylam. bol byl nie do zniesienia a wytrwanie w nim 1 dnia graniczylo z cudem
ale juz za pierwszy razem powiedzialam sobie ze tak zyc nie bede.
nie w depresji.
ze albo ja wreszcie pokonam depresje albo z tym skoncze raz na zawsze
druga depresja trwala bardzo dlugo, najgorsze byly godziny nocne gdy wszyscy szlo spac a ja zostwalam sama, bo spac nie moglam. nie wiedzialam co ze soba zrobic, niemoglam tego wytrzymac i probowalam 6 razy.

ale w koncu ja pokonalam

zupelnie. zaczelam zyc normalnie, czesto bylam szczesliwa a dzieki depresji silniejsza
byl czas kiedy czulam sie wresz wyjatkowo silna, w koncu skoro pokonalam tak ciezka depresje to dam sobie rade tez ze wszystkim innym. bylam naprawde bardzo szczesliwa, wykorzystywalam zycie maxymalnie.

uwierz mi ze tak bedzie i z Toba. ja wiem ze nie masz nadziei ale uwierzmi na slowo. ja to przezylam

im szybciej pojdziesz tym szybcej ja pokonasz.

przez kilka lat dreczyly mnie tylko depresje sezonowe (pazdziernik-grudzien) ale teraz czuje ze to wraca a ja nie mam juz sily by pokonac ja po raz trzeci.


ps. jezeli bedziesz wybierala si prywatnie (nie w ramach ubezpieczenia) to warto popytac wsrod znajomych albo na forach, grupach dyskusyjnych np sci.medycyna.pl i Zorientowac sie kto jest dobry, zeby nie isc w ciemno
napisał/a: egotka72 2007-02-27 11:27
Czesc Aniu!
Boze czytam i myślę,ze mam swoj odpowiednik,znalazłam swoją "drugą połowę",objawy identyczne,wszystko,to co napisałaś mogłabym zacytować i przedstawić jako swoje.
Sęk w tym,ze ja mam dwoje małych dzieci a sił brak brak brak
Radzisz sobie jakoś? Znalazłaś dobrego terapeutę?Szukasz go?
Pozrawiam
Anka gg 1751099
napisał/a: Rascha 2007-10-14 14:35
Jeśli po porodzie zaczęły się doły i zaczęłaś bardzo tyć proponuję zbadać przede wszystkim hormony tarczycy. Bardzo często zaburzenia hormonalne powodują takie problemy depresyjne.
Zbadaj tsh, ft3 i ft4
jeśli okaże się ,że to tarczyca i wyniki nie są dobre to zamiast do psychiatry idź do endokrynologa.
Pozdrawiam i życzę zdrowia!!
napisał/a: kaja67 2007-12-05 19:24
podajcie namiary na jakiegoś sensownego psychiatrę w katowicach lub okolicy bo juz nie mogę... ostatni kretyn powiedział że ma isć na dworzec i kupić sobie jakiegoś pocieszacza! w życiu nie czułam się tak upokorzona...
k.
napisał/a: Pei101 2007-12-09 16:01
WITAM

Mam depreche od 4 lat przez pierwsze 3 lata sadziłem że to minie zmienie środowisko miejsce i faktycznie to się udąło jakims cudem dostałem się na studia prawnicze ku mojemu zaskoczeniu nienajgorzej posżła mi matura z historii Wydawało m is ie że wszytsko sie ułozy pujde na studia jednak to nie takie proste przez te 3 lata co by nie mówic zdazryło się wiele sytuacj nie do przejścia dla mnie okres liceum uwazam za najtrudniejszy w moim życiu.Zaczełem zamykac się w sobie konflikt z klasa znużenie i zmeczenie wszystkim wczesniej choroba to chba tak pokruce sprawiło ze jest w tym miejscu i tu pisze niewiedziec czemu. Juz nie bede pisał tych 'rzeczywistych oczywistości'jak bardzo to mi żle bo sama rozmowa z kims jest dosłownie meką.Postanowiłem sie wybrac do psychoterapełty w katowicach odnosnie kaja64 Centrum Psychoterapii, Poradnictwa i Treningu Psychologicznego DIADA na warszawskiej.Chodze miesiać wprawdzie dostrzegam postepy ale atetycznie niewyrabiam .mam mysli samobójcze. Na uczelni nie daje sobie rady ciezko suie skońcentrowac nienadożam za innymi mam wrażenie jaby mój intelekt przypominał raczej istote niedokonca rozumną.
Mam zamiar rzucić studia zazcąć się leczyć.tylko problem w tym że nie mam gdzie wracac jestem z małego miasta matka nawet nie chce słyszeć że rzucam studia wprawdzie rozmawiam z strszą siostra juz sedzią ale ona niepotrafi mnie zrozumniec.Jestem zupełnie sam.Nie wiem co zrobie czy skonczez tym naprawde mam czasem przed oczmi te zjebiste momenty z zycia kiedys trudno w to uwierzyc byłem osoba lubiana duszą towarzystwa młodym gościem który miał pasje pochłaniał zycie a teraz nie mam nic.wiem że deprecha wypacza nasza ocene rzeczywistiości nasz światopogląd zaweżna nasze rozumowanie tylko do jednego. Podobno pesymista to optymista z bagażem doswiadczeń wszsytko sprowadza się do jakże banalnego truizmu aby życie cieszyło choc momentami.trudno mi uwierzyc ze to może byc koniec nie w taki sposób dlaczego ja.a miało nie powiac tragizmem ale się nie da. 'Los sie musi odmienic' Kazik

Pozdrawiam gg 4816208
napisał/a: szary78 2007-12-09 20:38
Cześć Stary,dobrze Cie rozumiem bo sie bujam z tym "syfem" od wielu lat problem w tym że nie wiem co Ci doradzić bo widze że nie dość że jesteś świadomy tego co przeżywasz to jeszcze znasz objawy w sobie zdając sobie sprawę że pewne rzeczy wypacza ta choroba.Mówisz że chodzisz na terapie i ok ale co lekami? Bierzesz coś? masz postawioną diagnozę odnośnie rodzaju,przyczyn przez fachowca i na tej podstawie przepisane leki? Ja z włsnego doświadczenia wiem że to dziadostwo trzeba atakować z dwóch stron: farmokologia+zajecia itp. Pozdrawiam
napisał/a: kaja67 2007-12-10 19:30
dzięki Pei. spróbuję (chyba że będzie za drogo) nawet nie mam siły się wziąć do roboty, żeby złapać trochę pieniędzy... Z resztą... wiesz jak to jest. Ale ty jesteś młody. Wiem, to może zabrzmi głupio, ale zdążysz się wyciągnąć z tego zanim spaprzesz sobie życie. Życzę ci tego. Ja już nie wiem czy jest po co walczyć - mam 40 lat... starzejąca się, samotna kobieta ze spapranym życiem. Zupełna kapa...
Dasz radę. Trzymaj się.