Depresja i Schizofrenia

napisał/a: Slawek 2007-02-05 23:02
mam 26 lat, chciałem tylko napisać ze choruje na schizofrenie od 3 lat a na depresje choruje 6 lat, ale wierzcie mi że depresja przy schizofreni to małe piwo, wolałbym smutek niż słyszenie głosów i manie prześladowcze, uczucie jakby sie było obserwowanym, cholernie ciężko sie z tym żyje i dopiero wtedy docenia zwykłe, normalne życie...brałem już tyle leków że nawet nie pamiętam wszystkich nazw, jedyny lek który naprawde działa na mnie pozytywnie jest Lerivon pół tabletki na noc, to mała dawka a pomaga lepiej niż duża, jest to lek typowo przeciwdepresyjny, czasami czuje się normalnie i wtedy jestem bardzo szczęśliwy, z czasem zacząłem traktować mojego psychiatry jak najlepszego kolege i naprawde nie widze w tym nic zdrożnego że ktoś chodzi do lekarza, z depresją to jest tak że wystarczy dopasować lek i poczekać jakieś 2 tygodnie na efekt, leczenia nie należy przerywać po pierwszej poprawie bo zazwyczaj wraca po jakimś czasie z większą siłą, pamiętać trzeba jednak że tabletki wszystkiego nie załatwią ale pomogą ustawić nasze myślenie na właściwe tory....co do snów to czasami budzi mnie dotyk czegoś czego nie ma tzw. urojenia ale z depresja to raczej nic wspólnego nie ma, jest to naprawde dziwne bo człowiek wtedy boi się sam nie wiedząc czego, po tym 6cio letnim okresie jestem zdania że warto podjąc walke z każdą chorobą wszelkimi możliwymi sposobami - w moim przypadku gdybym wtedy nie poszedł do psychiatry to pewnie już dawno wylądowałbym z zakładzie zamkniętym, mam nadzieje że przynajmniej troche dałem Wam do myślenia... pozdrawiam wszystkich w "temacie" i życze wytrwałości w wychodzeniu na prostą
napisał/a: Aś 2007-02-06 13:34
Napisałeś to tak,jakby Schizofrenia była chorobą niszową. Gdybyś był ,w jak to mówisz,'zaklładzie zamknietym' wiedziałbyś,jak wielu ludzi od najmłodszych lat musi się z nia zmagac. Pozatem szpital psychiatryczny to obecnie nie obraz z 'lotu nad kukułczym gniazdem'. znam mnóstwo ludzi,którzy za wszelką cenę chca tam powracac,bo tylko tam są naprawdę szczęśliwi. Pozatem zgłoszenie się do psychiatry nie zawsze łączy się z samą chęcią. Kiedy jest się osobą młodą,wszelkie działania zależą od rodziców. A rodzice jak wiadomo bywają rózni. często w obawie,przed nieznanym,przed stereotypami i zdaniem sąsiadów zamiast pomóc dziecku-zamykają je przed swiatem. A przecież wszelkiego rodzaju zaburzenia psychiczne obajwiają się najczęściej już w dzieciństwie. Znała cio letniego chłopca chorego na nerwice natrectw. Czy gdyby nie przytomnośc jego matki miałby szanse się leczyc?
Podstawa to nie bac sie mówic. Nie bac się szukac pomocy. u ludzi. dziś tylko cwiercinteligenci uważają choroby psychiczne za coś apsolutnie nienormalnego i nie chcą miec z nimi żadnej styczności.
Morał-obcowac z ludźmi na poziomie:D
napisał/a: anka`10 2009-02-24 18:12
ja tez bylam chora na schizofremie tylko ze w angli. lezalam w szpitalu a po wyjsciu ze szpitala przyslugiwal mi benefit w wysokosci 200 funtow tygodniowo przez dwa lata. troche sie z nim spoznilam ale to nie szkodzilo bo do 2 lat mozna go otrzymywac, wystarczylo ze tylko sie przed choroba pracowalo. takze niczego nie zaluje
napisał/a: marcin741 2009-02-24 18:55
ja tez bylem w wielkiej brytanii i stamtad przysluguje mi benefit na schizofrenie przez dwa lata
napisał/a: emila261 2009-05-16 15:32
chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej na temat benefitów w Anglii.Moja historia ze schizofrenią zaczęła się właśnie am w Anglii, ale nie wiedząc co się dzieje szybko zwolniłam się z pracy i przyjechałam do Polski, tutaj od razu trafilam do szpitala psychiatrycznego, diagnoza schizofrenia paranoidalna, teraz przyjmuje leki i czuje się po nich fatalnie, jestem zamulona strasznie , nie mogę się dobudzić, czuje się jak roślinka, niestety nie jestem w stanie pracować, przynajmniej na czas brania leków , a bede je musiala brac przynajmniej 3 lata.W Anglii pracowałam niespełna 3 lata i tam tez zachorowałam tylko ze chorobe zdiagnozowali mi w Polsce .Czy ktoś może mi powiedzieć czy należy mi się renta w Anglii?
napisał/a: Greggg 2011-01-09 23:23
Slawek napisal(a):mam 26 lat, chciałem tylko napisać ze choruje na schizofrenie od 3 lat a na depresje choruje 6 lat, ale wierzcie mi że depresja przy schizofreni to małe piwo, wolałbym smutek niż słyszenie głosów i manie prześladowcze, uczucie jakby sie było obserwowanym, cholernie ciężko sie z tym żyje i dopiero wtedy docenia zwykłe, normalne życie...brałem już tyle leków że nawet nie pamiętam wszystkich nazw, jedyny lek który naprawde działa na mnie pozytywnie jest Lerivon pół tabletki na noc, to mała dawka a pomaga lepiej niż duża, jest to lek typowo przeciwdepresyjny, czasami czuje się normalnie i wtedy jestem bardzo szczęśliwy, z czasem zacząłem traktować mojego psychiatry jak najlepszego kolege i naprawde nie widze w tym nic zdrożnego że ktoś chodzi do lekarza, z depresją to jest tak że wystarczy dopasować lek i poczekać jakieś 2 tygodnie na efekt, leczenia nie należy przerywać po pierwszej poprawie bo zazwyczaj wraca po jakimś czasie z większą siłą, pamiętać trzeba jednak że tabletki wszystkiego nie załatwią ale pomogą ustawić nasze myślenie na właściwe tory....co do snów to czasami budzi mnie dotyk czegoś czego nie ma tzw. urojenia ale z depresja to raczej nic wspólnego nie ma, jest to naprawde dziwne bo człowiek wtedy boi się sam nie wiedząc czego, po tym 6cio letnim okresie jestem zdania że warto podjąc walke z każdą chorobą wszelkimi możliwymi sposobami - w moim przypadku gdybym wtedy nie poszedł do psychiatry to pewnie już dawno wylądowałbym z zakładzie zamkniętym, mam nadzieje że przynajmniej troche dałem Wam do myślenia... pozdrawiam wszystkich w "temacie" i życze wytrwałości w wychodzeniu na prostą

tu sie nic nie wydaje jestesmy obserwowani przez rozne agencje a takze mozliwe jest przenikanie TAMTEGO SWIATA w nasz,stad wrazenie dotyku na skorze albo glosow.Jestesmy poddawani satelitarnej stymulacji mozgu/u ludzi z wrazliwymi mozgami prowadzi to do w/w objawow.
Potem psychiatrzy wmawaiaja nam schizofrenia,wiedziec ze sie jest obserwowanym i miec kontakt z duchami nie jest normalne i dane kazdemu czlowiekowi ale jest FAKTEM tyle ze nie zbadanym jeszcze stad to niezrozumienie.Moze powodowac zaburzenia emocjonalne bowiem ONI potrzebuja naszej energii zeby wtarganac w ten swiat.
Obserwuja nas takze ludzie.Nie wiem dokladnie kim sa ale istnieja.Sluchaja mysli,wplywaja na zachowanie ludzi.
Im szybcie ludzkosc przyjmie do swiadomosci tym..gorzej dla niej.BO wtedy Kazdy bedzie schizofrenikiem.
Istnieje tez cos takiego jak TELEPATIA stad mozliwosc czytania w myslach zwyklych ludzi.
potrzebna jest REHABILITACJA ludzi wrazliwych,ktorych zamyka sie w szpitalach i nazywa psycholami tylko dlatego ze wiedza wiecej bo ich mozg wyczuwa wiecej,co go takze oslabia-potem agresja,dziwne zachowanie,depresja.