Decyzja dot. wycięcia migdałków

Witam. Mam 19 lat i we wrześniu br. po raz pierwszy w życiu zachorowałam na anginę. Bolało mnie gardło, miałam wysoką gorączkę i znacznie powiększone migdałki (bez ropnych nalotów). Lekarz rodzinny przepisał mi Duomox (na 10 dni po jednej tabletce). Po tygodniu ponownie zachorowałam na anginę, robiłam wymaz i wyszła tylko flora fizjologiczna (pomimo znacznie powiększonych i rozpulchnionych migdałków). Leczyłam się doraźnie, bez antybiotyku. Moja mama jest pielęgniarką, więc doradziła mi branie ibupromu 2x dziennie + ssanie Orofaru Max. Migdałki po tej mieszance na szczęście się zmniejszyły, ale nadal były spore. W październiku ponownie zachorowałam na anginę (3cią), nie brałam antybiotyku. Zdążyłam jeden dzień pójść na uczelnię i zachorowałam 4 raz na anginę. Miałam 40 stopniową gorączkę, migdały praktycznie zakrywały mi całe gardło (lekarz określił to jako 0,5cm wolnej przestrzeni do oddychania). Dostałam Duracef (na 8 dni). Gorączka ustąpiła, migdały się zmniejszyły, jednak ciągle są spore. Dzisiaj byłam u laryngologa i stwierdził, że migdały są brzydkie i jedynym rozwiązaniem będzie ich usunięcie (dostałam skierowanie do szpitala). Przepisał mi również Luivac (przez 28 dni, potem 28 dni przerwy i ponowne branie tabletek przez 28 dni). I tu pojawia się moje pytanie: czy da się coś zrobić, aby uniknąć tonsillektomii? Dodam, że na migdałach nie miałam ani razu ropnych zmian, jedynie ich kształt jest nieregularny, mają takie jakby rowki.
Proszę o pomoc, boję się tego zabiegu i jego ewentualnych konsekwencji..