czy to może być depresja?

napisał/a: marek406 2013-06-06 16:11
Od okołu roku zaczęłam zauważać, że dzieje się ze mną coś dziwnego. Mam 21 lat i powinnam teraz kończyć licencjat. Niestety nie dałam rady, zawaliłam II rok i wyrzucili mnie z uczelni. Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy moja mama straciła pracę. Mieszkam tylko z nią, nie mamy właściwie rodziny poza jakąś daleką, z którą nawet nie ma kontaktu. Wtedy zaczęłam się martwić, co dalej będzie. Pracowałam dorywczo, bo każdy pieniądz się przydał. Mama nadal nie znalazła pracy i przeraża mnie myśl, że wylądujemy na ulicy, a nie ma nam kto pomóc. Przez pracę nie miałam czasu na naukę, zresztą i tak nie mogłam się skupić, skoncentrować na jednej rzeczy. Poza tym dowiedziałam się, że grupa najbliższych koleżanek, które uważałam za przyjaciółki najwyraźniej miała mnie od jakiegoś czasu za "intruza", który skłóca je ze sobą nawzajem. Kiedy pojawiły się problemy po prostu się odwróciły ode mnie. Straciłam też mężczyznę, który był moją wielką miłością i który na zawsze wyjechał z kraju. Później w ciągu miesiąca zmarły 3 osoby w rodzinie, niby kontakt nie był utrzymywany ale to jednak rodzina i był stres związany z pogrzebami. Od dawna szukam stałej pracy, ale niestety nic nie mogę znaleźć, co mnie zupełnie dobija. Chciałabym pomóc mamie a tymczasem jestem bezradna. Nie radzę sobie z tym uczuciem bezsilności. Sporo też przytyłam, bo zaczęłam zajadać nerwy i smutki. Rozmawiam sama ze sobą, bo nie mam nikogo innego. Myślałam, że to chwilowy dołek, ale to nie mija. Nie mam wprawdzie myśli samobójczych, choć czasem myślę, że byłoby lepiej, gdybym się nie urodziła. Czuję nie bezwartościowa, mam kompleksy, stronię od ludzi. Nie mam ochoty wstać rano z łóżka, mogłabym spać cały dzień i noc. Jestem ciągle śpiąca i zmęczona, miewam napady płaczu bez powodu. Najbliższe otoczenia (mama) niczego nie zauważyła, bo staram się jej nie obarczać tym, nie chcę, żeby się martwiła, ma dość problemów. Są chwile, kiedy się uśmiecham, ale kiedy mijają znów czuję się źle. Nie lubię siebie i mojego życia, myślę, że odsuwając innych od siebie chronię ich przed sobą, ale brakuje mi kogoś bliskiego z kim mogłabym porozmawiać. Rzeczy, które kiedyś lubiłam robić, dziś nie sprawiają mi przyjemności. Jestem wycofana, nie wychodzę z domu. Nie czuję motywacji, że będzie lepiej. Nie chce mi się walczyć. Mam wrażenie, że nic mi nie wychodzi i straciłam nadzieję na dobre życie. Wiem, że każdy ma problemy, ale ja jakoś nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić i przeraża mnie to, ze nigdy się to już nie zmieni. Czy to może być depresja czy przesadzam? Słyszałam, że gdy ktoś ma depresję, otoczenie to zauważa, ja duszę to w środku. Widać, że nie jestem specjalnie towarzyska, ale nie sądzę, by ktoś podejrzewał u mnie depresję. Sama mam wątpliwości czy powinnam udać się do psychiatry albo chociaż do psychologa czy może nie marnować jego czasu, który może poświęcić na pomoc ludziom z prawdziwymi problemami?
napisał/a: aazz7 2013-06-06 20:02
Witaj

Jak najbardziej powinnaś skorzystać z pomocy psychologa. Nie tylko ze względu na swój nastrój ale w ogóle by móc sobie poradzić z tym co Cię otacza. Dzięki jego pomocy wzmocnisz się, nauczysz przedstawiać z dobrej strony co na pewno pomoże Ci w znalezieniu pracy.
Skorzystaj z pomocy specjalisty pomóż sobie.

Pozdrawiam
napisał/a: lucyna21 2013-06-12 11:41
Agnes jesteś młoda, mnóstwo problemów które Cię przytłoczyły, depresja nie zawsze jest widoczna dla innych, a może to jeszcze nie depresja. Ważne żebyś tego nie dusiła w sobie w środku. Jeśli nie masz bliskich przyjaciół, to tutaj na forum popisz z nami. Ja przeżyłam depresję, więc wiem jak ciężko jest się mierzyć z taką chorobą. Ale poradziłam sobie, zawalczyłam o siebie o normalne życie i udało się. Ważne jest żebyś nauczyła się pozytywnie myśleć. Jeśli masz możliwości to skorzystaj z pomocy psychologa, czasem parę spotkań i stawia nas na nogi. Psycholog również Ci powie czy jest potrzeba byś zastosowała jakieś środki farmakologiczne. Powolutku do przodu i uwierz, że może być dobrze, napisz czy mama znalazła pracę. Pozdrawiam