Czy to choroba weneryczna?

napisał/a: dianade 2014-06-04 04:10
Witam, mam 21 lat i mam przykry dla mnie problem trwający od pół roku... zdecydowanie mnie to zmieniło, kiedyś bardzo lubiłam seks ze swoim chłopakiem, teraz jest to dla mnie problem...
Otóż któregoś miesiąca pojechałam z chłopakiem na wycieczkę, nocowaliśmy w schronisku młodzieżowym przez tydzień.
Dzień przed naszym powrotem do domu zauważyłam, że mój mocz jest ciemniejszy niż zwykle, mocno pomarańczowy, ale nie odczuwałam innych dolegliwości. Budząc się następnego dnia poczułam silny ból w podbrzuszu i ogromne parcie na pęcherz. Szybko pobiegłam do toalety i przeżyłam tam prawdziwą męczarnię. Ból był okropny, pieczenie, szczypanie, i ucisk na pęcherz. Nie byłam w stanie wstać z toalety. Po dłuższej chwili spróbowałam wstać i zauważyłam, że w moim moczu jest duża ilość świeżej krwi. Doczołgałam się do pokoju, ale dosłownie co minutę musiałam oddać mocz, czułam, że pęcherz jest pełny, ale sikałam dosłownie kropelkami moczu z krwią. Musiałam przełożyć wyjazd, bo nie byłam w stanie się ruszyć. Znajoma dała mi furaginę, zaczęłam ją brać i objawy powoli zaczęły ustępować. Dalej miałam parcie i pieczenie, ale dałam radę dojechać pociągiem do domu. Brałam furaginę jeszcze kilka dni, miałam wrażenie, że wszystko ustąpiło, gdy nagle po tygodniu wszystko wróciło i krew w moczu. Udałam się do lekarza rodzinnego. Dostałam antybiotyk i skierowanie na badania moczu i usg jamy brzusznej. Zrezygnowałam z badań moczu, bo musiałam natychmiast zażyć antybiotyk, a wiem, że leki przekłamują wyniki. Wybrałam się na usg, wynik był dobry, wszystko w normie, jajniki, cała jama brzuszna ok. Po antybiotyku pęcherz nie bolał, nie oddawałam często moczu, krew zniknęła,a jedyne co pozostało to pieczenie w cewce moczowej. Piekła mnie prawie non stop, nie tylko przy oddawaniu moczu. Nie mogłam normalnie funkcjonować, cały czas mnie piekło, ale sądziłam, że przejdzie samo. Kiedy doszło do tego, że nie mogłam w nocy spać przez pieczenie cewki to zaczęłam czuć lekkie pobolewanie pęcherza, jakby parcie. Wystraszyłam się, że zapalenie wraca, więc poszłam znowu do lekarki. Dostałam skierowanie na krew, cukier, mocz, jakieś toksyny. Już się cieszyłam, że wreszcie dostanę odpowiedni lek i wszystko ustąpi, ale ku zdziwieniu lekarki wyniki wyszły idealnie, żadnych bakterii w moczu, nic... jedynie podwyższone lekko białe krwinki. Lekarka przepisała mi furaginę, zażywanie żurawiny i zaleciła wizytę u ginekologa. Brałam furaginę przez ponad tydzień, do tego tabletki z wyciągiem z żurawiny, nawet zaczełam pić żurawinę, zażywać czosnek, imbir, podmywałam się nawet po 3 razy dziennie. Pieczenie w cewce ustępowało na kilka dni i wracało na kilka dni, tak w kółko. Widuję się z chłopakiem raz w miesiącu, bo mieszkamy daleko od siebie i podczas stosunku odczuwam znowu pieczenie, ale o wiele silniejsze... Nie mogę normalnie współżyć, bo w trakcie i po stosunku strasznie mnie piecze, nie mogę przez to spać, ani normalnie fukcjonować, jakbym miała tam ranki :( Więc muszę nawet rezygnować ze zbliżeń. Mam dziwne wrażenie, że kiedy mój śluz ma kontakt z cewką to zaczyna mnie piec... Miesiączkuję w miarę regularnie, czasem się spóźnia kilka dni, żadnych upławów, dziwnego zapachu, żadnego swędzenia, wysięków z cewki nie mam. Ba, pieczenie miewam też przy miesiączce. Wypytałam mojego chłopaka, czy ma jakieś dziwne objawy, ale powiedział, że nic takiego nigdy nie miał. Podejrzewam że to może jakaś choroba weneryczna złapana w łazience w schronisku... przeczytałam chyba wszystkie choroby i żadne objawy nie zgadzają się z moimi, bo jedynym objawem jest to cholerne pieczenie. W tym miesiącu mam wizytę u ginekologa i modlę się o wyleczenie tego czegoś.