Czy nerwca juz na zawsze pozostawia po sobie niezatarty ślad

napisał/a: ASSICZEK 2007-08-19 22:46
Tak się zastanawiam... Czy nerwca juz na zawsze pozostawia po sobie niezatarty ślad, wciąż przewijający się w dalszym życiu? Bo ja tak nie chce...
Jetem po 3 miesięcznej, dziennej, terapii. Teraz indywidualna...
Nadal powraca. Meczy. Ona mnie. Nie ja ją.
napisał/a: daria211 2008-02-02 23:12
niestety muszę Ciebie zawieść w większości przypadków ciężko ja wyleczyć, ale nie poddawaj sie :P
napisał/a: ISKA28 2008-02-19 01:10
Czy pozostawia slad? hmm ale tego nie da sie wyleczyc do konca. Czasami w niektorych wypadkach to samoczynnie znika a czasami tylko lekami mozna ulzyc przy atakach bol. Zawsze m ozna poswiecic po stresowym dniu chwilke na fotelu w ciszy i w tle muzyka relaksująca, co kolwiek robic raz na dzien by male stresiki czyms zagluszyc bo te male stresiki potem objawiaja sie atakami. Zaczelam to stosowac wlaczam sobie symfonie mozarta i wylaczam sie od tego swiata na chwilke to relaksuje. Film odpada dla mnie bo zawsze jak ogladam jakis film to przezywam kazdą akcje:)
napisał/a: kasia781 2008-03-01 01:16
witam, nie wiem czy ktoś to przeczyta... leczę się na nerwicę lękową już 6 lat ( kołatanie serca, elementy agorafobii, lęki przed śmiercią, przed zawałem, oczywiście wzywanie karetek, bo ,,umieram,, często na oddziale pod kroplówką bo tętno ok 140, a ciśnienie raz za niskie raz za wysokie); zmieniałam psychiatrów, oczywiście leki ( m.in. anafranil, lerivon, paxtin, od 3 dni setoleft), a mam 30 lat :), moja mama w młodości też to miałam, tylko się nie leczyła, męczyła się z chorobą, może miała nawet gorzej niż ja, jakoś przeszło samo, a ja?? jestem wbrew pozorom prawie zdrowa, przynajmniej na dzien dzisiejszy, ale nie przez same leki, tylko mój cholerny upór i czytanie książek o lękach, jak sobie radzić, o podświadomości, to wiele pomaga, wierzcie mi.. Przesiedziałam w domu 3 lata, bałam się nawet przez ulicę przejść, międzyczasie wychowując 2 małych dzieci. męczył się ze mną mąż, rodzina, a psychiatrzy mówili: do końca życia na lekach pani będzie,będą nawroty, tak to jest z nerwicami, w końcu mój rozum zaczął działać, albo nerwica, albo ja, nie dam się, mam tyle planów... I od 2 lat pracuję, jak pojawia się lęk to albo się kładę i czekam aż ,,przejdzie,, albo zaczynam pozytywne myślenie: nie umrę, nie uduszę się, nie zasłabnę itd... dodam że za rok mam zamiar być bez leków, czy dam radę? jak sama sobie tego nie przetłumaczę to chemia sama cudów nie zdziała, dodam jeszcze, ze moja kuzynka leżała w szpitalu psychiatrycznym, diagnoza: schizofrenia, potem, autyzm, nie pogodziłą się z tym, 3 lata się leczyłą, walczyła i nie przyjmowała tego do wiadomości, efekt? pracuje, skonczyłą studia, ma córcię, o lekach nie myśli, ale odstawiała pod kontrolą lekarza, pamiętajcie: poznajcie funkcjonowanie nerwicy i zacznijcie myśleć pozytywnie, wielu to pomogło, mnie też :)
napisał/a: amanda741 2008-03-02 00:27
kasia78 jesteś niesamowita,chylę czoła przed Tobą,poprzez swoja postawę jesteś wzorem do naśladowania,chyba wezmę z Ciebie przykład.pozdrawiam.
napisał/a: daria211 2008-03-03 08:06
Święte słowa!! Zgadzam się w zupełności. Musimy sami się ratować walczyć z chorobą, nie poddawać się jedynie to może nas uratować przed nerwicą. Ja miałam podobną sytuację bardzo ważne jest aby uświadomić sobie, że samemu można z nią wygrać, że ma się siłę ukrytą w podświadomości, która może nam w tym pomóc tą siłą jest potęga pozytywnego myślenia!! Nie wiem co by było do tej pory jakbym sama nie wzięła się w garść najprawdopodobniej bym już nie żyła. Nie mówię, że całkiem jej się jej pozbyłam bo wraca, ale mam nad nią kontrolę i potrafię normalnie funkcjonować i żyć :P Kiedyś wszystkiego się bałam a teraz poszłam na studia poznałam mnóstwo nowych ludzi, przestałam się bać życia. Przyznaje czasami jest mi ciężko bo takie jest życie raz jest z górki raz pod górkę, ale jednego jestem pewna nie można nam się poddawać. Przydała mi się wiedza z różnych książek poznałam nerwice, najpierw trzeba poznać wroga aby potem móc z nim walczyć. Przeczytałam mnóstwo książek o potędze naszej podświadomości i to mi pomogło. POZDRAWIAM WSZYSTKICH pamiętajcie MUSICIE uwierzć W SWOJE siły!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
napisał/a: kachito 2008-03-16 00:47
az trudno uwierzyc ze to tylko psychika plata nam te wszystkie nieprzyjemne figle... poczytajcie o kalokagatii, najwazniejsza jest rownowaga...no i powodzenia wszystkim.