Czy może byc lęk przed zrobieniem krzywdy bliskim?

napisał/a: Wedkarz 2009-01-17 17:50
Nerwicę mam od około 5 lat, do tej pory było w miarę spokojnie, gdyż miałem tradycyjne dreszcze w nocy, telepanie serca, duszności, zawroty głowy, bule w klatce. Kiedys myślałem, że to atak serca i że będę umierał, ale gdy do mnie dotarło, że to TYLKO nerwica i nie da się od tego umrzeć, jakoś zacząłem się nie przejmowac tym serduchem i samo nie nęka mnie już tak. Nękają mnie gorsze objawy. Teraz mam lęk przed tym, że zwariuję i że zrobię komuś krzywdę. Najczęściej w tym stanie kręci mi się w głowie i mam nieostry wzrok. Np. boję się przed tym, że zaraz uderzę żonę lub córeczkę, a oczywiście nie chcę tego zrobić. To jest tylko wstrętny lęk. Tak mocno mnie ogarnia, że po chwili czuję, jakbym zaczynał wariować. Wtedy znowu mam dreszcze i po kilku godzinach przechodzi.

Wiecie czego się boję strasznie :( Aby faktycznie nikt w rodzinie przez moją chorobę nie został skrzywdzony. Przeciez ja ich tak kocham, a w głowie takie czarne myśli mi biegają. Nie zawsze, ale raz na około tydzień mam takie jazdy. Telepiące serduszko mi się skończyło, od kiedy zrozumiałem, że nic mi nie będzie i że to TYLKO nerwica :)

Idę do psychiatry, jedyna szansa, że mi pomoże. Ze strachu przed choroba psychiczną, wszystkie dane do kont przekazałem zonie oraz dąłem jej dostęp do rachunków bankowych. Jesli mnie zamkną do wariatów, to musi sobie jakoś radzić z prowadzeniem mojego biznesu.

W nadzieji sobie myślę, że to tylko nerwica i nic złego się nikomu nie stanie, ale boję się, że faktycznie zwariuję i będzie gdzieś, kiedys głośno w jakims brukowcu, że Pan XXX zrobił krzywdę rodzinie :(

Bardzo potrzebuję teraz pomocy i uspokojenia, że nic złego się im nie stanie :( Strasznie się tego boję ...
napisał/a: krysia1705 2009-01-18 10:23
Witam Wedkarz!
No i wlasnie dla tego ze ich tak kochasz...to nie zrobisz im zadnej krzywdy....to tylko objawy nerwicy...jakbys przejzal pare wczesniejszych watkow....to sie przekonasz ze wiele osob tez tak mialo...ja swego czasu tez strasznie sie balam ze zwariuje.....sluchaj Ty zdajesz sobie soprawe ze dzieje sie z Toba cos niedobrego....czlowiek ktory popada w chorobe psychiczna...kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy....poprostu uporales sie z lekiem przed zawalem i Twoja nerwica zaczela Cie straszyc w inny sposob....to swiadczy tez o tym ze masz bardzo duzo zgromadzonych napiec...ktorych nie potrafisz sie pozbyc w jakis"zdrowy" sposob....Sam piszesz ze dzieje sie to mniej wiecej raz na tydzien,piszesz tez ze od kiedy zrozumiales ze to tylko nerwica...skonczylo sie twoje telepiace serducho....Mysle ze to pojscie do psychiatry to bardzo dobry pomysl...z pewnoscia ci pomoze i w koncu sie upewnisz ze nie zwariujesz....ze to tylko nerwica....Ja Cie juz teraz moge zapewnic ze nic zlego Ci sie nie stanie! Gdyby to byla choroba psychiczna nie mial bys o tym zielonego pojecia:) Trzymam za Ciebie kciuki i pozdrawiam serdecznie....Bedzie dobrze:)
napisał/a: lucyna221 2009-01-18 14:23
witam cię, ja mam lęk przed chorobą psychiczna jusz z pięć lat i tak samo jak ty czasami jak mi coś sie zrobi to mam wrażenie zewkturyms momencieuderze męża i te potforne napięcie w głowie i wrażenie że zaras niebęde panowała nad sobą. ja chodzę do psychiatry i ciągle biorę leki depresyjne i uspokajające i ras jest lepiej ras gorzej.
napisał/a: alusia85 2009-01-18 16:59
Witam ja mialam bardzo podobnie jak Wy ale mi przeszlo jeśli chodzi o zrobienie krzywdy komuś to teraz przeszlo na mnie. Wsumie nie mam tych myśli zawsze ale zaczynają się pojawia jak ktoś np odbiera sobie życie np skacząc z bloku. Dopada mnie paniczny lek że ja mogę zrobi to samo a nie chcę tego!!! :( Czy ma ktoś podobnie???
napisał/a: Wedkarz 2009-01-19 12:13
Mam podobnie. Oczywiście nie zawsze, bo są takie dni, kiedy kompletnie nie mam "złych" myśli. ale czasem jak mnie dopada strach, to jak jadę samochodem, to myślę, że zaraz skręcę na przeciwległy pas drogi i będę chciał sie zabić. Oczywiście ogarnia mnie wtedy piekielny strach, że to zrobię, ale tego nie robię. No i mam tak, że jak stoję na balkonie to mam ogromny strach przed tym, że rzucę się w dół, bo zwariuję i nie będę w stanie sie oprzeć. Ale dociera do mnie juz powoli, że to tylko nerwica i wcale tak się nie stanie :) Trzeba tylko walczyć z tymi złymi myślami.

PS. Acha, zauważyłem też, że nie mogę oglądac tych starsznych programów "UWAGA", bo cierpienie innych na mnie wpływa bardzo źle. Jak tylko słyszę, że komus się dzieje krzywda, że ktoś kogoś pobił, zgwałcił, zamordował, to nagle dopada mnie strach przed tym, że zwariuję i też tak będę mógł zrobić.
napisał/a: alusia85 2009-01-19 18:43
Wędkarzu dosłownie jakbyśmi wyjął te slowa z ust!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dosłownie to samo boję się że oszaleje albo nie zapanuje nad sobą i skończe ze sobą jak w tych myslach i wtedy zaczyna się koszmar-LĘKI!!!!! kiedyś miałam już te mysli i się uspokoiłam i rozumiałam je i teraz od nowu to samo (( a masz też tak że boisz się że np jak Cię zwolnią z pracy lub coś podobnego że będziesz zmuszony siedzie w domu że oszlaejesz i wpadniesz w jakąś depreche i sobie coś zrobisz???? Jezu jak ja się tego boje!!!!!
napisał/a: Wedkarz 2009-01-22 20:20
Dziś mnie dopadł kolejny atak, po około 2 tygodnioach wielkiego spokoju. Najgorsze, że złapał mnie w ciagu pracy tak nagle, że musiąłem opuścic pocztę, a paczki zostały pod okienkiem. Był to atak w którym moja nerwica osłabiła mnie, tak jakbym miał zaraz zemdleć, a potem się przestraszyłem, że umrę zaraz. Ale okropne uczucie. Ale wreszcie po tym ataku zrozumiąłem, że sam sobie nie dam rady. Wprawdzie przez te 2 tygodnie bez ataków, żyło mi się wspaniale, ale wystarczy kilka sekund, by ten koszmar powrócił. Byłem dzis pierwszy raz u psychiatry z poważnym postanowieneim leczenia się. Najpierw rozmawialiślmy o tym wszystkim co się dzieje i działo od 5 lat, wypytwał się o rózne rzeczy, robił test "na stójkę" pod ścianą. Zaproponował psycho-terapię, ale to wiąże się z około 6 tygodniami wyłączenia się z mojej działaności firmowej, a na to nie mogę sobie pozwolic. Więc zdecydowałem się na inny wariant - na leki. Najpierw przepisał Zotral i mam się zgłosic za jakis czas. Jestem pełen nadzieji, że moje lęki przeminą.
napisał/a: alusia85 2009-01-22 21:49
Doskonale Cię rozumiem i wiem jak jeden dzień a nawet krótka chwila potrafią czlowieka zdołowac...... Cieszysz sie życiem przez tydzień a potem nie wiadomo skąd nadejdzie myśl i te cholerne lęki!!!!! I znów zaczyna się coś dziwnego z czlowiekiem dziac i życie staje się masą lęków, gdzie nie popatrze wszędzie widze niebezpieczeństwo!!!!! A potem jak gdyby nic znika ale na krótko bo ja zawsze muszę sobie coś wynaleźc zawsze coś żeby mnie dopadł ten CHOLERNY LĘK! I wkółko to samo-błędne koło :/ Ja chodze do psychologa już 1,5 roku i raz jest lepiej a raz tragicznie..... tym bardziej że zmienilam teraz psychologa nie z mojej decyzji tylko psychologa bo musiał wyjechac i muszę znów odwarzyc się i zaufa innej osobie ale mysle że damy sobie z tym radę!!! Bo przecież jesteśmy silni :)
napisał/a: ameba_86 2009-04-26 22:16
Witam was serdecznie! znalazlam to forum przez przypadek, jak przeczytalam wasze watki to KAMIEN SPADL MI Z SERCA, bo juz wiem ze nie jestem z tym sama! ze inni tez to maja. Mam dokladnie to samo. Ciagle leki przed tym ze zwariuje, ze nie zapanuje nad soba i zrobie krzywde tym ktorych najbardziej kocham (mamie, tacie, narzeczonemu) tak bardzo jest mi wstyd kiedy pojawiaja sie te mysli (wylac na nich goraco herbate, uderzyc, rzucic czyms ciezkim w glowe, zranic nozem...) okropne! dodam ze na codzien jestem raczej spokojna osoba,niezdolna do skrzywdzenia kogokolwiek, skad mi sie to wzielo???? tak bardzo mi z tym zle ;((( boje sie ze rzeczywiscie zwariuje i to kiedys zrobie, ze skrzywdze kogos.. napisalam ze kamien spadl mi z serca jak czytalam wasze posty. tak spadl bo wiem ze ktos tez tak ma ale jednoczesnie nie zycze tego nikomu bo to jest straszne ;(( czy u was cos sie wyjasnilo?? czy lepiej sie czujecie i jak sobie z tym radzicie?? prosze, odpowiedzcie.
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-04-27 10:27
Wedkarz napisal(a):Nerwicę mam od około 5 lat, do tej pory było w miarę spokojnie, gdyż miałem tradycyjne dreszcze w nocy, telepanie serca, duszności, zawroty głowy, bule w klatce. Kiedys myślałem, że to atak serca i że będę umierał, ale gdy do mnie dotarło, że to TYLKO nerwica i nie da się od tego umrzeć, jakoś zacząłem się nie przejmowac tym serduchem i samo nie nęka mnie już tak. Nękają mnie gorsze objawy. Teraz mam lęk przed tym, że zwariuję i że zrobię komuś krzywdę. Najczęściej w tym stanie kręci mi się w głowie i mam nieostry wzrok. Np. boję się przed tym, że zaraz uderzę żonę lub córeczkę, a oczywiście nie chcę tego zrobić. To jest tylko wstrętny lęk. Tak mocno mnie ogarnia, że po chwili czuję, jakbym zaczynał wariować. Wtedy znowu mam dreszcze i po kilku godzinach przechodzi.

Wiecie czego się boję strasznie :( Aby faktycznie nikt w rodzinie przez moją chorobę nie został skrzywdzony. Przeciez ja ich tak kocham, a w głowie takie czarne myśli mi biegają. Nie zawsze, ale raz na około tydzień mam takie jazdy. Telepiące serduszko mi się skończyło, od kiedy zrozumiałem, że nic mi nie będzie i że to TYLKO nerwica :)

Idę do psychiatry, jedyna szansa, że mi pomoże. Ze strachu przed choroba psychiczną, wszystkie dane do kont przekazałem zonie oraz dąłem jej dostęp do rachunków bankowych. Jesli mnie zamkną do wariatów, to musi sobie jakoś radzić z prowadzeniem mojego biznesu.

W nadzieji sobie myślę, że to tylko nerwica i nic złego się nikomu nie stanie, ale boję się, że faktycznie zwariuję i będzie gdzieś, kiedys głośno w jakims brukowcu, że Pan XXX zrobił krzywdę rodzinie :(

Bardzo potrzebuję teraz pomocy i uspokojenia, że nic złego się im nie stanie :( Strasznie się tego boję ...

____Pozdrawiam Cię, Wędkarzu.
Jestem na tym forum pod hasłem "Lęk jest naszym przyjacielem".Wiem, jak się czujesz, gdyż w ostrej fazie nerwicy lękowej i natręctw myślowych, miałam najróżniejsze myśli.Z dzisiejszego punktu widzenia rozumiem to tak.Jeżeli mamy w sobie nieposprzątane z dzieciństwa poczucie krzywd, złości, nienawiści , odkłada się to w nas tak jak w " koszu internetowym" odpadki.Potem, gdy jesteśmy dorośli , nadal dorzucamy do tego mentalnego i emocjonalnego śmietnika, co się da.Psychoterapia, medytacja, techniki relaksacyjne , trening autogenny Schultza( który wielu psychologów ma na płytach lub taśmach) ,pomagają ten śmietnik uprzątnąć.Kiedy czytałam książkę Roberta Monroe "Dalekie podróże"(której nie doradzam komuś, ktop najpierw musi się wyciszyć) spodobało mi się pewne porównanie.Monroe pisze,(podobnie jam mówią i psycholodzy), że w naszym mózgu powstają pewne stałe neuronowe połączenia .Monroe mówi, że tak jak na Ziemi są drogi i autostrady, tak w umyśle mamy ich odpowiedniki.Są autostrady np.nienawiści, gniewu, radości i innych uczuć. Tylko my decydujemy, co w głowie siejemy.Wyobraź sobie, że codziennie, przez wiele lat, chodzisz na przełaj przez trawnik .Po jakimś czasie wydepczesz w trawie ścieżkę..Jeżeli chcesz zmienić swoje życie musisz zacząć świadomie korzystać z umysłu.Że jest to możliwe, przekonasz się po przeczytaniu moich postów.Niczym się ode mnie nie różnisz.Musisz zacząć chodzić nowymi ścieżkami myślowymi.Musisz spróbować wydeptać ścieżki Radości, Miłości, Spokoju.To jest możliwe przez nieustanne wbijaniu do głowy nowych myśli( ale lekko, delikatnie, bez przymusu).Znasz to powiedzenie : kto z kim przestaje...
To już Ci radzę z własnego doświadczenia i z książek, które przeczytałam.Możesz robić nawet jedną rzecz, ale jeśli mówisz swojej głowie (PODŚWIADOMOŚCI), że robisz to po to, by wyzdrowieć i będziesz konsekwentny, posprzątasz Siebie.Psychoterapia będzie dla Ciebie bardzo dobra na początek, tylko nie idź na nią z myślą " ale ze mnie czubek, idę do psychiatry", bo się zablokujesz niepotrzebnie i nic nie zyskasz. NA tym kończę ten post, bo nie jestem "obcykana" w internecie(mam go dopiero niecałe dwa miesiące) i czasem jakieś teksty mi nie wchodzą".W jednym z końcowych postów pisałam o art"Wspaniała dolegliwość".Poczytaj Sobie o nerwicy z punktu widzenia Junga, to Ci rozjaśni obraz, czym naprawdę jest nerwica.Coć bardzo bolała, dla mnie była Darem.Pozdrawiam.
napisał/a: looney gee 2009-05-08 15:06
Witam wszystkich, też odczuwam taki strach, np. boję się brać siostrzenicę na ręce bo się boję, że się z nią wywrócę, przewrócę, zrobię jej krzywdę w ogóle drastyczne myśli, nie będę przytaczać, albo właśnie boję się jechać samochodem, że będę mieć wypadek i poharatam pasażera, albo wczoraj samochód przejechał blisko za mną i widziałam już, jak najeżdża mi na kostkę i jak się wywracam, łamię nogi, obijam twarz, nie mogłam odpędzić z głowy tragicznych obrazów...
napisał/a: asiek899 2009-11-08 22:13
witam wszystkich!! Boże jak się ciesze ze odnalazłam takie forum, mam identyczne objawy od ponad 2 miesięcy z przerwami 2-3 dniowymi, też boje się z zrobię krzywdę bliskim albo sobie, ze stracę nad sobą panowanie/kontrolę, ze będę chora psychicznie i będę słyszała głosy, ze wyląduje w szpitalu psychiatrycznym, ze wtedy wszystko co kocham stracę oczywiście tam gdzieś w środku wiem że tak nie będzie ze nikomu z moich bliskich nie zrobię krzywdy bo bardzo ich kocham i nie mogłabym bez nich żyć ale po takich myślach tracę chęć do życia, czyje się słaba, takie ataki trwają parę minut ale po nich czuje się źle a zaczęło się od tego ze pomyślałam o mojej cioci która przeżyła bardzo silną depresje i do tej pory co jakiś czas ląduje w szpitalu i musi brać leki do końca życia i pomyślałam sobie o tym co by było jak ja bym tak miała, a wiem jak ona się zachowywała jak nie brała leków, była trochę agresywna, mówiła do siebie, miała urojenia ze zaraz ktoś przyjdzie itp i się zaczęło, silny lęk ze mnie możne tez coś takiego spotkać, możne to też przez to ze miałam długo silny stres, matura, studia, prawko, problemy w domu i teraz to jakoś ze mnie wyłazi..Byłam u lekarza rodzinnego 3 razy, na początku pani doktor przepasała mi ziołowe tabletki Relamax - dalej je biorę, pomagają trochę ale to nie wystarcza to poszłam jeszcze raz to przepisała mi tabletki do ssanie homeopatyczne sedativ pc ale po nich źle się czułam chociaż w ulotce było ze objawy uboczne nie występują to poszłam jeszcze raz i przepisali mi kropelki na receptę coś na 'm' i powiedziała mi za jak nie pomogą to będę musiała iść po prostu do psychiatry ale kropelki okazały się dla mnie za mocne i ogólnie po nich czułam takie napięcie.. Bardzo się boje wizyty u psychiatry..