czarne nitki/punkty na skórze

napisał/a: mayowy 2014-03-16 13:48
żona którą wciąż kocham wraz z dziećmi których mi strasznie brakuje-mieszkają w odległości 10km lub nawet mniej lecz
zyjąc jak pustelnik będąc w stanie raz w tygodniu wyjść z domu (gdyż nie mogę nosić własnych ubrań) widzę się z nimi raz wmiesiącu gdyż jak uda mi się po 2,3 a czasen 4ech godzinach prasowania i odparzania w koncu założyć cokolwiek-już przestałem zwracać uwagę na styl czy elegancje -wówczas nie wiem czy jechać pędem do sklepu kupić jedzenie, czy do dzieci,czy też do któregoś z urzędów zd których pisma się pietrzą czy też do komorników czy jeszcze 100innych potrzeb
w wieku 34lat byłem okazem zdrowia, miałem szczęsliwą rodzinę i ogrom znajomych i przyjaciół, jeżdziłem do szwajcarii czy norwegii na wakacje.
dziś siedze sam , gdyby nie sąsiedzi juz pewnie bym zdechł z głodu i czekając na "koniec" zastanawiam się co mogłem zrobić więcej?
byłem u większości spesjalistów-snobistycznych arogantów(bo za takich mam większość lekarzy) oraz leżałem w kilku szpitalach i klinikach a wszystko to dawało poprawe chwilową lub wcale.
TAKI JEST MÓJ FINAŁ "IMPREZY" KTÓRA ZACZĘŁA SIĘ PARĘ LAT TEMU DOSŁOWNIE SŁOWAMI "COŚ PO MNIE CHODZI" I CZARNYCH KROPEK CZY TEZ PYŁKÓW,POJEDYNCZYCH WŁÓKIEN GRUBOŚCI PAJĘCZYNY ORAZ JAKBY WŁOSÓW NA SKÓRZE I W UBRANIACH.
powodzenia i robcie wszystko co wam przyjdzie do głowy by nie skończyć jak ja.
napisał/a: oto123 2014-03-16 13:54
mayowy, jak się nazywa ta klinika w Niemczech?
napisał/a: mayowy 2014-03-16 14:34
pomagają w zależności od potrzeb:
talk.woda utleniona,wysoka temperatura (czasami nawet wystarczy mocna suszarka), Acifungin balsamowanie ciała, golenie/depilacja (nawet całego ciała-jeśli trzeba), prasowanie odzieży lecz ŻELAZKIEM PODAJĄCYM DUŻĄ ILOŚĆ PARY minimum150g
olejki eteryczne oraz stalowe nerwy i szczęście-co jak i do czego tu wg uznania-jak widać mojezasady użytkowania nie były do końca celne skoro taki finał mam a nie inny
napisał/a: mayowy 2014-03-17 20:04
oto123 napisal(a):mayowy, jak się nazywa ta klinika w Niemczech?

sorry ale na to trzeba chwile poczekać bo część dokumentacji (również dane kliniki) mam w domu u matki a ona większaść roku jest właśnie w niemczech-jak tylko będzie okazja zaraz podam-myślę ze to kwestia paru dni.
nie mam "pochytanego" wrzucania filmów do sieci gdyż nie miałem dotychczas takiej porzeby ale jak mi się uda to podam tu adres-wszyscy sceptycy i niedowiarki zrobią wielkie oczy.
w sobote czystym przypadkiem nagrałem "zachowanie" tego czegoś -ale to trzeba zobaczyć (zresztą sam do teraz nie ochłonąłem) problem mam z tym ze 4minutowy film ktory mam jurz wrzucony na kompa w formacie avi- zajmuje ponad 1 GB
napisał/a: oto123 2014-03-17 22:19
Mayowy a co ty nagrałeś bo nie za bardzo rozumiem? Chyba jednak mówimy o czymś innym, bo u mnie tych nitek nie da sie nagrać, one sie nie ruszają, sa tak jakby "esowate" w niektórych miejscach, można jedynie zrobić zdjecie słabej jakości, bo nitki sa ledwo widoczne. Pan Jacek juz wrzucał te zdjęcia. Chyba masz inny problem, niż ten przedstawiony przeze mnie. JACEKSZ nadal proszę o kontakt, jeśli Pan czyta lub przeczyta ten wątek, bardzo prosze niech sie Pan odezwie..
napisał/a: mayowy 2014-03-18 05:45
kurcze! ;0 pisałem ze zaczęło sie wszystko od właśnie czarnych pyłków/kropek /punktów -jak zwał tak zwał-takich czasem ledwo widocznych na skórze i od pojedyczych włókien chyba cieńszych od pajęczyny i takich nie prostych jak włos(bo takie doszły z czasem )lecz .... nie wiem jak to ująć ;"wijące się -czasem tylko lekko esowate a czasem poskręcane niemal w tki jakby kłębek czy kołtun-nie bardzo wiem jak to ująć a największym problemem było "coś po mnie chodzi"
napisał/a: oto123 2014-03-19 21:58
Po dokładnym umyciu łazienki Domestosem, to świństwo nadal wraca... Ludzie ja już nie wiem co robić. To, że po mnie " to coś" łazi i mnie niszczy, to trudno... Ale nie chcę, by moja rodzina sie tym zaraziła a chyba tak się stało, skoro te pasozyty nadal występują na umywalce, wannie, niekiedy na kontaktach do włączania światła, czyli roznosi się wszędzie. Czy mogę spryskać łazienkę Muszką z permetryną? Proszę kogoś o fachową poradę?

Dodaje zdjęcie, słabej jakości, ale tak to mniej więcej wygląda na fragmencie umywalki w małej ilości... Za niedługo dodam jak się rozmnoży i będzie więcej.

Proszę o jakieś rady, wiem, że niektórzy albo i większość może nie wierzyć, w to co tu piszę, i wcale wam się nie dziwie, pewnie też nie uwierzyłabym... Ale nie jestem osobą, która robiłaby sobie jaja z takiego powodu, bo w życiu dość już przeszłam...

Z moich obserwacji wynika, że jest to coś "żyjącego" bo się rozmnaża, jest tego coraz więcej na danej powierzchni i wcale nie musi być to powierzchnia skóry. Nie wiem, co to jest, ale od kilku dni myśl, że moja rodzina mogła się tym zarazić, po prostu mnie wykańcza, można powiedzieć psychicznie.
napisał/a: MOJA PORADA 2014-03-23 17:21
Moim zdaniem tak jak napisał przedmówca, powinna Pani jak najszybciej przekazać robaki do zbadania. Pozdrawiam.
napisał/a: oto123 2014-03-23 21:28
Problem w tym, że trzeba się naprawdę przypatrzeć, by dostrzec je np. na palcach, czy dłoniach. A lekarz zawsze może stwierdzić, że to są jakieś nitki z ubrań, itp... To coś na pewno żyje, bo niekiedy jest długości 1-2 mm, innym razem nawet ok. 2-3 cm.

Dołączam zdjęcia, opakowanie z kosmetyku stoi w łazience, widoczne są te niteczki, zdjęcia słabej jakości...

Skoro to coś występuje na każdej powierzchni, z którą miałam styczność to znaczy, że może być naprawdę trudno się tego pozbyć i nie potrzebuje specjalnych warunków do rozwoju... Inna moja teza jest taka, że to coś występuje w wodociągach i przenosi się wraz z wodą. Najwięcej obserwuję w łazience, wannie, umywalkach, itd.

Brak mi już sił naprawdę... Nie mam pomysłu co robić, a zdrowie naprawdę mi się sypie.
napisał/a: oto123 2014-03-23 21:50
Podobnie jak JACEKSZ, który niestety już się tu nie odzywa, dużo jeździłam dużo po Polsce i spałam w różnych warunkach... Podejrzewam, że na jakimś wyjeździe ze studiów, musiałam się tym czymś zarazić. Najbardziej mnie jednak martwi występowanie tego czegoś na bieliźnie i na papierze toaletowym, bo to znaczy, że oprócz tego, że występuje na skórze, siedzi we mnie też w środku. Na pewno mam jakiś stan zapalny w organizmie, stąd ciągłe moje choroby i przy okazji zakażenia bakteryjne (uaktywnia się gronkowiec i pojawiają mi się czyraki, powiększają mi się węzły chłonne, a to już niebezpieczny stan, świadczący o powikłaniach gronkowcowych...).

Próbuję jakoś wzmacniać odporność, biorę probiotyki, tran, witaminy, ale to za mało. Brałam już kilkanaście razy antybiotyki z różnych grup, na czyraki, jednak leczenie czyraków polega na łagodzeniu objawów, które wynikają z obecności "tego czegoś" w moim organizmie. Dlatego problem powraca, a mój organizm jest już bardzo osłabiony...

Nie wiem już co robić... Jaceksz był w szpitalu i nic mu nie wykryli, więc nie mam chyba co liczyć na lekarzy, którzy powiedzą, że nie ma takiej choroby. Jakby ktoś miał jakieś pomysły, sugestie, znał jakieś laboratoria, gdzie można coś takiego zbadać, oznaczyć, to proszę piszcie.
napisał/a: joannanr1 2014-03-23 22:17
Spróbujcie się dowiedzieć w tym laboratorium:
http://www.laboratoriumfelix.com/#
Do odkażania spróbowałabym Virkon , domestos jest za słaby.Virkon działa co prawda na grzyby , bakterie i wirusy ale skoro potrafi zniszczyć wirusa hiv to z tym czymś może też sobie poradzi:)

http://www.sklep.veterynaria.pl/?235,virkon-s-200-g-uniwersalny-preparat-dezynfekcyjny
napisał/a: oto123 2014-03-23 22:32
Dziękuję za rady. Napisałam maila do tego laboratorium, problem w tym, że do Warszawy mam ok. 300 km.
joannanr1, czy ten preparat virkon jest szkodliwy dla ludzi? Mogę spryskać nim łazienkę?