Cysty na jajnikach i następstwa

napisał/a: Kiteka 2013-07-27 22:51
Witam
Moja historia jest dość długa, za co z góry przepraszam, jednak pragnę w niej o czymś istotnym opowiedzieć, a także zapytać i prosić o radę, może wsparcie dziewczyn które mają podobnie... :)
We wrześniu kończę 20 lat i jakieś 4 lata temu byłam pierwszy raz u ginekologa, ponieważ moim problemem odkąd dostałam pierwszej miesiączki (miałam wtedy 11 lat) są nierówne cykle i obfite, bardzo bardzo bolesne miesiączki. Potrafiłam nie mieć okresu przez około 60 dni a gdy już przychodził "zalewało mnie" jakby za te dwa "zapomniane" razy ;)
Jednak to nie to do czego zmierzam. Jak zaznaczyłam na początku postu, 4 lata temu pierwszy raz odwiedziłam ginekologa, który to stwierdził u mnie małe torbielki/cysty na jajnikach jednak nie podjął u mnie żadnego leczenia, jedynym co dostałam była Luteina... Szczerze nie pamiętam, by jakieś duże zmiany zaszły w sprawie częstości czy obfitości mojego okresu, jednak ból trochę ustąpił. Nie wiem czy to działanie leku czy raczej efekt placebo tak zadział. Przez następne około dwa lata miałam względny spokój.
Problem zaczął się gdy związałam się na stałe z chłopakiem z którym stosunki seksualne utrzymywałam dość często i powiem bez ogródek: gdy kochaliśmy się jednego dnia kilka razy, po którymś z kolei odczuwałam przez chwilę delikatne ćmiące kłucie w lewym dole brzucha. Nie było to specjalnie kłopotliwe, aż do pewnego razu gdy zaraz po stosunku w dole brzucha ścisnął mnie ból którego nie mogłam opanować. Nie byłam w stanie się wyprostować, ruszyć nogami, przewrócić na bok, o wstaniu z łózka nie wspominając, z bólu aż huczało mi w uszach. Na drugi dzień, gdy już byłam w stanie ustać na nogach, poszłam do ginekologa, gdzie Pani Doktor po dopochwowym USG stwierdziła pęknięcie sporej cysty na lewym jajniku. Dostałam jakieś tabletki, pomagające pozbyć się wylanego płynu, których nazwy nie pamiętam a następnie kurację Diane 35 (gdyż prosiłam także o antykoncepcje) której używałam ponad rok.
Po Dianie czułam się dobrze, minimalnie zmniejszył się też mój problem z owłosieniem. Jestem naturalnie brunetką, genetycznie już obciążoną po mamie widocznymi włosami na rękach, nogach, wąsikiem itd, a jak się okazało potem do pieca dołożyły problemy z hormonami przez które dół brzucha czy uda mam też pokryte włosami (co prawda cienkimi ale cienkimi i widocznymi) :/
Dopóki jej używałam, Diane trochę pomogła mi opanować problem, uregulowało mi miesiączkę, przestała być ona tak bolesna, nawet gdy przechodziłam na dietę było widać jej skutki, 3 czy 5 kg w dół. Tu właśnie pojawia się kolejny mój problem. Odstawiłam lek jakoś w styczniu gdyż byłam za granicą w pracy i mój zapas się skończył.. Od zawsze zmagałam się z nadwagą, ale teraz szczególnie jestem niepocieszona. Nie używam masła, nie słodzę napojów, nie jadam fast foodów, za to jem dużo warzyw, owoców, nie jadam po 19, generalnie staram się zdrowo, świadomie jeść, gotować, wszędzie chodzę piechotą, codziennie robię serię brzuszków, a mimo to waga stoi w miejscu a ja czuję się opuchnięta i największym moim problemem jest, ja na to mówię "dolny brzuch", część brzucha od pępka do łona jest u mnie znacznie wysunięta, okrągła, tworzy wał, jakby miała wciąż opuchliznę miesiączkową... Znalazłam na internecie pare opinii, że zespół policystycznych jajników to choroba odpowiadająca specyfiką i objawami mnie: cysty na jajnikach, owłosienie, nadwaga, porblemy z miesiączkowaniem itp.
Przejdę do konkretów zatem.
Czy uważacie, że wszytskie moje problemy: problem z owłosieniem, drugi już cykl mi się spóźnia i mimo że nie jem, czuję że tyję - są spowodowane cystami jajników, złym ich zaleczeniem??
Czy powinnam w jakiś sposób zacząć się znów leczyć?
Czy jest jakiś inny, skuteczniejszy sposób leczenia?
Czy jeśli znajdę dobrą metodę leczenia moje ciało odzwierciedli zdrowe odżywianie i ćwiczenia i pozbędę się owłosienia?
I pytanie poboczne: czy moja choroba lub jej leczenie może sprawić że będę bezpłodna?

Myślę że dużo z tych problemów sama swoją psychiką mogę zaostrzać, gdyż ogólnie jestem dość proporcjonalna mimo iż pucułowata, mam kochającego mężczyznę, a futerka pozbywam się sposobami mechanicznymi, ale czuję się czasem okropna i mam wyrzuty do siebie i swojego ciała, jak np teraz, gdy zdecydowałam się o sobie tu napisać.
Mam nadzieję że nie zanudziłam Was moją opowieścią i znajdą się dobre duszyczki które posłużą wsparciem dobrą radą.

Pozdrawiam K.
napisał/a: Gracee 2013-07-28 15:02
Mniej więcej w połowie Twojego posta w głowie pojawiły się u mnie dwie myśli. Jedna to taka, że warto byś zbadała poziom hormonów tarczycy a to dlatego, że jak piszesz odżywiasz się zdrowo, nie jesz po 19, ruszasz się a waga stoi w miejscu. Wiele osób przy zaburzeniu hormonów tarczycy ma problem z wagą. Druga myśl to właśnie zespół policystycznych jajników, a to dlatego właśnie że masz nieregularne miesiączki, cysty/torbiele, nadmierne owłosienie, problemy z wagą.
Ogólnie warto byś robiła badania hormonów. Ponadto warto by zrobić badania pozwalające stwierdzić lub wykluczyć PCOS.
Jeśli by okazało się, że masz PCOS lub problemy z tarczycą to oba schorzenia leczy się farmakologicznie i warto by się leczeniem zacząć już.
Zarówno problemy z PCOS jak i zaburzenia czynności tarczycy w przyszłości mogą ale też nie muszą utrudniać zajście w ciąże.
napisał/a: Kiteka 2013-07-28 18:21
Dziękuję za odpowiedź :* A czym jest to PCOS?
I czy po rozpoczęciu kuracji, jeślibym miała problemy czy to z tarczycą czy jajnikami, to jest jakaś gwarancja, że pozbędę się nadmiaru wagi i włosków?
napisał/a: Gracee 2013-07-28 19:20
PCOS to jest właśnie zespół policystycznych jajników.
Jeśli będziesz miała odpowiednio dobrane leki to z wagą na pewno się poprawi, jeśli chodzi o włoski to zapewne też odpowiednia terapia hormonalna pomoże. Być może masz za wysoki poziom testosteronu i stąd niepotrzebne owłosienie.
napisał/a: wikam2 2013-12-04 12:21
[url_special=http://polki.pl/dieta_dietyzdrowotne_artykul,10035584.html:2qudk8nq]https://polki.pl/dieta_dietyzdrowotne_artykul,10035584.html[/url_special:2qudk8nq]