Co mnie dolega? Do kogo pójść?

napisał/a: polski_pacjent 2015-10-06 21:16
Witam, zaczynam się niepokoić moim stanem, a jeszcze bardziej niepokoi mnie zachowanie lekarzy. Otóż lekarz rodzinny (NFZ) bagatelizuje poważne objawy, a lekarze prywatni chętnie wysyłają mnie na kolejne badania i wizyty, wystawiając na szwank mój portfel... Poradźcie do kogo teraz się udać, aby usłyszeć diagnozę i nie zbankrutować..

W dużym skrócie: Od kilku lat miewałem okresy powiększonych i bolesnych węzłów chłonnych na szyi. Od kilku miesięcy węzły na szyi, pod żuchwą i na karku są stale bolesne, "ciągną", drażnią. Byłem u laryngologa, stomatologa, hematologa, reumatologa. Zrobiłem wiele testów na rozmaite choroby zakaźne. Niczego nie znaleziono. Jedynie poziom monocytów był 2x ponad normę w morfologii.

Niedawno doszły nowe objawy i po wstępnym badaniu hormonów wykryto nadczynność tarczycy. Rozpocząłem leczenie, pomaga, ale węzły są nadal bolesne. Endokrynolog nie widzi związku między tarczycą i węzłami.

Poszedłem znowu do lekarza pierwszego kontaktu. Nadal nie przejął się węzłami, mów, że "może to jakaś infekcja" (mam negatywne wyniki badań na mononukleozę, toksoplasmozę itd.), chociaż niedawno wziąłem antybiotyk augmentin. Generalnie radzi mi czekać bo "może przejdzie". A ja cierpię - węzły ciągną od środka gardła i na zewnątrz.

Dziś odebrałem wynik badania wirusa EBV. W IgG (EA) jest wynik 11,1 (wątpliwy), a w IgG (EBNA) wynik dodatni - 32,6. Wg informacji w internecie, wirus EBV często występuje, może powodować mononukleozę oraz chłoniaki...

I teraz nie wiem co mam robić. Martwię się, że mogę mieć nowotwór. Na lekarza rodzinnego nie mogę liczyć, czy mam iść prywatnie do lekarza? A jeśli tak, to do kogo aby nie tracić czasu i pieniędzy? Do onkologa? Hematologa? Specjalisty od chorób zakaźnych? A może powinienem prywatnie zrobić biopsję węzła albo inne badania? Będę wdzięczny za każdą radę.
napisał/a: analityczka1 2015-10-07 15:02
polski_pacjent napisal(a):Martwię się, że mogę mieć nowotwór

Idź więc do onkologa - najszybciej rozwieje twoje obawy lub wdroży leczenie.
Rak to nie wyrok, to taka sama choroba jak każda inna - nie zawsze groźna, czasem przewlekła...
Wiesz, ile torbieli trzustki czy tarczycy się teraz wykrywa z powodu coraz doskonalszej aparatury? Kiedyś człowiek do śmierci nie wiedział, że ma coś takiego i umierał np. ze starości.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-10-07 15:07
Ale nadczynność tarczycy masz o podłożu autoimmunologicznym? czyli Graves-Besadov?
napisał/a: polski_pacjent 2015-10-07 21:58
analityczka napisal(a):
polski_pacjent napisal(a):Martwię się, że mogę mieć nowotwór

Idź więc do onkologa - najszybciej rozwieje twoje obawy lub wdroży leczenie.


Chętnie pójdę. Tylko, że lekarz rodzinny, który ma na drzwiach plakietkę pakietu onkologicznego (czy jak to się nazywa), nie chce słyszeć o skierowaniu mnie do kogokolwiek... Pójdę prywatnie, chociaż mam już dość tego prywatnego leczenia..
napisał/a: polski_pacjent 2015-10-07 22:03
djfafa napisal(a):Ale nadczynność tarczycy masz o podłożu autoimmunologicznym? czyli Graves-Besadov?


Tak, zespół G-B, choroba o podłożu najpewniej autoimmunologicznym.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-10-07 22:05
No, czyli powiększone węzły chłonne to raczej standard przy tej chorobie. Więc w czym tkwi problem?
napisał/a: polski_pacjent 2015-10-07 22:14
djfafa napisal(a):No, czyli powiększone węzły chłonne to raczej standard przy tej chorobie. Więc w czym tkwi problem?


No właśnie nie jestem tego pewien. Endokrynolog nie zauważył żadnego związku między węzłami i tarczycą - nie spotkał się z takimi objawami. Zresztą po pierwszych tygodniach leczenia m.in. metizolem dolegliwości typowe dla nadczynności (np. szybkie bicie serca) są słabsze i ogólnie czuję się lepiej, a węzły na szyi ciągną jeszcze bardziej.
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-10-07 22:20
Ale powiększone węzły chłonne podżuchwowe czy szyjne, w związku z chorobą autoimmunologiczną tarczycy to raczej książkowy objaw, więc tutaj nie ma nic niezwykłego. A leczenie metizolem nie ma przecież wpływu na GB, więc od tego leku logiczne że węzły się nie skurczą.
napisał/a: polski_pacjent 2015-10-08 23:35
djfafa napisal(a):A leczenie metizolem nie ma przecież wpływu na GB, więc od tego leku logiczne że węzły się nie skurczą.


Dlaczego nie ma wpływu na GB???
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-10-09 06:32
BO GB jest chorobą autoimmunologiczną i nie ma na to lekarstwa. Metizol jest lekiem przeciwtarczycowym i zamuli Ci tarczycę ale nie zlikwiduje pierwotnej przyczyny choroby.
napisał/a: polski_pacjent 2015-10-09 19:35
djfafa napisal(a):BO GB jest chorobą autoimmunologiczną i nie ma na to lekarstwa. Metizol jest lekiem przeciwtarczycowym i zamuli Ci tarczycę ale nie zlikwiduje pierwotnej przyczyny choroby.


To lekarz oszukuje mnie, że jest szansa, że za 18 miesięcy być może wyzdrowieję? Podobno niektórzy zdrowieją.
I drugie pytanie - wiosną robiłem badanie na przeciwciała jądrowe, bo reumatolog podejrzewał u mnie bóle stawów na tle autoimmunologicznym. Wynik był negatywny. Ten wynik nie jest dowodem na to, że nie mam choroby autoimmunologicznej czyli, że jest inna przyczyna nadczynności (np. geny)?
djfafa
napisał/a: djfafa 2015-10-10 07:54
polski_pacjent napisal(a):

To lekarz oszukuje mnie, że jest szansa, że za 18 miesięcy być może wyzdrowieję? Podobno niektórzy zdrowieją.
I drugie pytanie - wiosną robiłem badanie na przeciwciała jądrowe, bo reumatolog podejrzewał u mnie bóle stawów na tle autoimmunologicznym. Wynik był negatywny. Ten wynik nie jest dowodem na to, że nie mam choroby autoimmunologicznej czyli, że jest inna przyczyna nadczynności (np. geny)?


Skoro podobno niektórzy zdrowieją to podobne jest że możesz to być Ty. Szanse oczywiście są, małe ale są.
A drugie pytanie nie bardzo wiem o co pytasz.