Co mi jest?

napisał/a: comfy 2016-02-16 14:54
Od kilku lat chodzę po lekarzach, żaden nie zdiagnozował tego, co mi dolega. A ja momentami mam wrażenie, że świruję.
Mam 24 lata i szukam pomocy: co może mi dolegać?

Mam na pewno nietolerancję pokarmową - potwierdziły to testy z krwi, prowadzę dietę eliminacyjną: nie jem mleka i jego przetworów, nie jem glutenu. Jest spora poprawa, bo kiedy tylko włączę te składniki do diety, od razu pojawia się cały zespół objawów:

- ból głowy (okolice czoła, skroni) zawroty głowy, problemy z koncentracją, nudności (zwłaszcza podczas jazdy samochodem), uczucie splątania. Nie ma mowy np. o nauce.
- nadwrażliwość na światło
- ciągle, cały czas spływa mi wydzielina z zatok
- paskudne, ropne, bolesne pryszcze w okolicy ust i żuchwy
- nadmierne rogowacenie mieszków (całe biodra i pupę mam w twardych, szorstkich krostkach)
- zatrzymanie wody w organizmie i delikatne opuchnięcie na twarzy
- problemy ze strony układu pokarmowego: generalnie nie mam problemów z brzuchem, ale kiedy jem te zakazane produkty, po kilku dniach zaczynam się brzydko załatwiać, chodzę do toalety po 5-6 razy dziennie, mam wzdęcia i gazy, czuję napięcie jelit, są trochę bolesne. Z żołądkiem wszystko jest ok.

Te dolegliwości zaczęły się ok 3 lat temu, od półtora roku wiem co to jest i jak sobie z tym radzić. Generalnie trzymam dietę, od czasu do czasu (raz na kilka miesięcy), kiedy już nie mogę wytrzymać, jem coś, czego nie mogę.

No i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że od jakiegoś czasu, mimo trzymania diety eliminacyjnej:

- ciągle dzwoni mi w uszach, raz głośniej, raz ciszej, ale dzwoni
- słyszę takie dudnienie w głowie (jakby krew szybciej krążyła)
- mam wiecznie zatkany nos, ''kluchę'' w nosogardzieli, nawet zaraz po umyciu zębów czuję ropę w gardle
- nadwrażliwość na światło i na dźwięki
- raz na jakiś czas mam takie wrażenie jakby serce miało mi wyskoczyć z piersi i bardzo szybko biło
- nie mogę się na niczym skupić przez to dzwonienie
- kilka razy (w odstepach kilkumiesięcznych) miałam bardzo silny ból jednej strony twarzy, obejmujący ucho, oko, skroń, żuchwę, zęby - trwał ok. 20 minut i przechodził sam z siebie
- poza tym mam słabe (suche, poorane prążkami) paznokcie, suchą skórę, słabe włosy.

Nie pomagają żadne leki przeciwbólowe, jak złapie, tak trzyma aż puści.

Dodam, że:
- mam przewlekłą grzybicę pochwy, od 2007 roku z nią walczyłam i w zasadzie ani razu nie udało mi się jej na dobre pokonać. Od mniej więcej 3-4 lat poddałam się, nie mam już siły i kasy na kolejne badania, leki i wizyty

- przez okres około 3 lat miałam nawracające infekcje pęcherza, od 3 lat jest z tym spokój

- od kilku lat męczę się z zatokami; kiedy temperatura spada poniżej 10 stopniu, jest wietrznie, od razu bolą mnie zatoki niemal całej twarz: czołowe, przy nosie, przy żuchwie. Zdjęcia RTG wykazywały, że są czyste, jedyna anomalia to ''niedorozwinięta zatoka czołowa prawa''. Kilku kolejnych laryngologów diagnozowało od zupełnie czystych zatok, przez ostry stan zapalny (długie leczenie antybiotykami, nic nie pomogło), aż po przewlekłe zapalenie błony śluzowej nosa.

- z leków na stałe biorę tylko tabletki antykoncepcyjne, od lat te same

- mam problemy ze wzrokiem, tj. w wieku 5 i 22 lat przechodziłam operacje zeza. Mam astygmatyzm i niewielką wadę (-0,5 D i +1,5D). Od 5 roku życia jestem pod stałą opieką okulisty, noszę okulary. Z dnem oka, ciśnieniem wszystko jest ok.

- nie przypominam sobie, by kiedykolwiek ugryzł mnie kleszcz, zawsze bardzo dokładnie oglądam swoje ciało; ale mam w domu psa, więc jest to możliwe, choć mało prawdopodobne.

Wykonywałam badanie poziomu TSH: wyszło w zasadzie idealnie na środku normy: 2,55. Nie robiłam ft3, ft4 i przeciwciał, bo nie zleciła mi tego internistka. Czy powinnam zrobić te badania odpłatnie? Z morfologią (oddaję krew) jest wszystko w porządku; całe życie mam niskie ciśnienie, zwykle coś koło 105/75, 110/80.

Proszę o pomoc, co to może być? Kolejni interniści z przychodni nie mają pomysłu, jeden wręcz zasugerował mi, że coś sobie wkręcam. A ja bym po prostu chciała żyć bez bólu głowy...
napisał/a: joannanr1 2016-02-16 15:35
Z boreliozą za bardzo nie kojarzą mi się Twoje objawy.
Bardziej z zaburzoną florą bakteryjną jelit , może przerost candidy.To wyjaśniłoby może Twoją przewlekłą infekcję.
napisał/a: comfy 2016-02-16 15:39
Jakie badania powinnam wykonać?
napisał/a: joannanr1 2016-02-16 15:45
Na początek zrobiłabym posiewy z pochwy i z kału ale w dobrym laboratorium mikrobiologicznym.
napisał/a: comfy 2016-02-16 16:01
Ok, tak zrobię.

Natomiast po krótkim researchu, wyczytałam, że przy kandydozie organizm domaga się tego cukru, żeby nadrobić to, co zjadły grzyby. I tak się zastanawiam: w mojej diecie od dłuższego czasu jest mało węglowodanów. W ogóle nie jem makaronów, pieczywa, słodzę niewiele - zwykle jest to mniej niż 1,5 łyżeczki cukru dziennie (jedna herbata albo kawa bez mleka). Ze 3 razy w tygodniu zjem pół woreczka kaszy/ryżu/kilka ziemniaków. Owoce też sporadycznie, najczęściej są to jabłka, i pewnie ze 2 w tygodniu zjem. Głównie lecę na mięsie, warzywach, jajkach. Nie mam napadów na słodkie, w zasadzie nie jem słodyczy (jedynie gorzką czekoladę, mniej niż tabliczka na tydzień). No ale badania zrobię, każda rada jest dobra, jeśli ma mi pozwolić na odkrycie w końcu, co mi jest...
napisał/a: joannanr1 2016-02-16 19:36
Z ochotą na słodycze różnie bywa , nie zawsze jest.Od posiewów bym zaczęła bo od czegoś trzeba.
Tylko nie w Diagnostyce.
Celiakię masz wykluczoną?
napisał/a: comfy 2016-02-16 20:29
Niestety nie, wciąż czekam na wizytę u gastrologa (dopiero na grudzień mam termin...).

Ale objawy, z tego co patrzyłam, nie pasują do celiakii. Zdecydowanie gorzej niż na gluten mój organizm reaguje na mleko.
Mam też koleżankę, która z tą chorobą walczy od dziecka, rozmawiałam z nią na ten temat i ona też mówi, że to raczej nie jest celiakia.