Co jeść po wyrwaniu zęba?

Dziś koło 12:00 miałem pierwszy raz w życiu usunięty stały ząb, dokładnie dolna lewa 6. Miał on lekki stan zapalny i troszkę ropy - całość usunięta, niestety niezupełnie bezboleśnie (pewnie przez ten stan zapalny, ale czego się po NFZ spodziewać), na szczęście w ciągu kilkunastu sekund, więc długo nie cierpiałem. Nie dostałem żadnego antybiotyku. Teraz trochę boli, ale da się znieść. Póki co nie biorę środków przeciwbólowych, bo nie wiem, czy by mi żołądek wybaczył (jestem w trakcie diagnostyki pod kątem refluksu/wrzodów i innych tego typu, gastroskopia w grudniu), a nie boli jakoś strasznie.

W każdym razie jestem nowicjuszem na tym polu i nie wiem, jak mam ten zębodół traktować. Niby mam uważać, żeby nic tam nie wpadło, ale nie ma bata. Zawsze, po prostu zawsze coś tam wpadnie. Np. zjadłem kaszę manną i już tam widzę jakieś resztki pomimo tego, że jem drugą stroną. Normalnie nie da się. W ogóle krwawienie ustąpiło po jakichś 2 godzinach, ale do teraz jak naruszę przez przypadek, to lekko krwawi.

Czy faktycznie trzeba się z tym tak jakoś bardzo cackać, żeby w ogóle najdrobniejsza drobinka tam nie wpadła?

Tak w ogóle, to był dla mnie mordor, bo jestem dentofobem i aż sam się dziwię, że bez "pomocy" innych tego wszystkiego dokonałem :P Do teraz nie mogę się uspokoić, puls spadł już ze 140 na ok 80-90, ale lekko nie jest... Nie ukrywam, że boję się tego całego "suchego zębodołu". Hehe, pielęgniarka już po wszystkim kazała mi odsiedzieć 10 minut na fotelu, bo bała się, że odpłynę, taki blady podobno byłem...