Ciągle pluje!

napisał/a: intar1 2014-02-26 17:20
Zaczne od małej historii i potem do rzeczy....

To raczej ANGINA ROPNA:
Naczytałem się sporo na temat paciorkowców, antybiotyków, sposobu leczenia, wycinania migdałków, ale szukam konkretnego przypadku.

Męczę się z problemem od 20 lat i już jestem tym bardzo zmęczony.
Zaczyna się od przeziębienia (jakiś lekki katarek i drapanie w gardle), które mijają po 2-3 dniach. Natomiast następne 2-3 tygodnie to uporczywe i wykańczające nachodzenie w gardle białej lepkiej substancji której nie idzie połknąć i obowiązkowo trzeba wypluć, bo w innym przypadku się zakleje, zatkam, zakaszle na śmierć.
Niby to standardowy przypadek, ale nie do końca....
Czuje się całkowicie dobrze, brak temperatury, nie boli mnie gardło, z przełykaniem pokarmów nie mam problemów, bo migdałki są tylko troszeńke powiększone (w normie) i nie ma mowy o wycinaniu (podobno). Poprostu czuje się normalnie tylko nie idzie z tym żyć, bo ciągle potrzebuje łazienki w której muszę się chować przed ludźmi robiąc tam swoje potrzeby (ciągłe wykrztuszanie białej mazi).

Zaczeło się 20 lat temu (miałem 15 lat) i to był dla mnie dzień który zapamiętam do końca życia, bo nie mogłem oddychać....
Otóż obudziłem się w nocy zapchany białą substancją i nie mogłem oddychać. Zacząłem biegać po domu i walić się pięścią po plecach na odetkanie. Rodzice wtedy też wyskoczyli z łóżek jak porażeni prądem, a ja sie duszę. Zanim udało się złapać pierwszy niewielki oddech minęło dobre 20 sekund !
Potem miałem jeszcze lekkie zatkania, ale już wiedziałem co to jest.

Obecnie jak nawraca się problem to staram się brać wolne od pracy i kilka dni się chować w domu, ale po kilku dniach trzeba iść do pracy , bo te "plucie" trwa 2-3 tygodnie. Ktoś na mnie patrzy - jaki to chory, a ja czuje się dobrze tylko muszę się wykrztusić i mam spokój na 20 minut ( na szczęście mam prace w ogrzewanym miejscu ).

Nonstop robię ciepłe herbatki żeby wygrzać te diabelskie migdały. Chodznie po dworze to ciągłe zawijanie się szalem żeby czasem drobina zimnego powietrza nie odnowiła tego koszmaru.

Czy jest jakiś środek "NA NOC", który pozwoli mi przespać noc ?
Lekarz powie "leżeć", ale ja sie pytam jak mam leżeć jak ciągle musze biegać do ubikacji pluć , pluć , pluć

Żona czy córka w domu też przechodzili angine ropną, ale nikt nie biegał ciągle pluć i po kilku dniach zdrowieli, a ja nonstop .......
Niech ktoś napisze , że też tak ma !
napisał/a: radek07 2014-02-26 17:42
U ilu lekarzy byłeś z tym przypadkiem i co powiedzieli?? Robiłeś, kiedykolwiek pełną tomografie głowy i zatok?? Robiłeś wymazy i testy alergiczne??
napisał/a: intar1 2014-02-26 18:10
Przyznam się bez bicia, że słabo było narazie z lekarzami.
Na początku dostałem 2-3 razy jakiś antybiotyk (nie pamiętam jaki), a potem zrobiło się to takie powszechne, że poprostu wiedziałem, że muszę przebrnąć z tym 2 tygodnie i przejdzie :(

Jestem pewny , że to sprawa migdałów, bo pamiętam jak laryngolog dusił jakąś łyżeczką w migdał i wyduszał "coś białego".

Jak najbardziej muszę przedstawić swoją historię od nowa u lekarza.
Nawet nie wiem jak te 20 lat zleciało i się z tym męczę (proszę nie krzyczeć na mnie hihi).
Póki siedzi w domu to próbuje coś napisać, bo wcześniej nie szukałem aż tak dogłębnie problemu.