Chyba miałem zawał!?

Dzisiejszej nocy tak około 0;00 po wstaniu z kanapy zrobiło mi się strasznie zimno oblały mnie zimne poty i strasznie zaczęła kłuć mnie klatka piersiowa z lewej strony , mniej więcej 15-20 cm licząc od splotu słonecznego w linii prostej lewej str. Ból narastał z minuty na minutę serce przyśpieszało i zwalniało przy tym strasznie kuło uciskało jak by miało wypaść wystrzelić z klatki piersiowej .
Podczas trwającej 2 godziny męczarni stan ten nasilał się bądź osłabiał doszły problemy z wymową i szczękościski . Po wypiciu sporej ilości zimnej wody wystąpiła ostra biegunka trwająca około 1-2h z przerwami :) żołądek był twardy nabrzmiały były trudności z oddawaniem moczu . W tym momencie minęło już 12 h ja dalej leżę z obolałą klatką piersiową i dziwnie twardą jamą brzuszną z lewej strony dusznościami płytkim oddechem i zapieraniem tchu lekkim bólem w okolicach mostka podczas oddechu .Dodam jeszcze że przed całą sytuacją wypiłem kilka EnergyDrink z alkoholem i byłem dość zmęczony mam 29 lat . Puls w trakcie ataku wynosił 90-100/min a teraz wynosi 70-80/min . Czy to mógł być zawał serca? Stres? Atak paniki? Pomóżcie co zrobić dzwonić po karetkę ? Czy co jakie badania wykonać , a jeśli to był zawał to jakie są szanse ?