Chrzęstniak dłoni

napisał/a: attyka1 2009-10-27 16:14
Witam

W jaki sposób leczy się chrzęstniaka-wiem, że operacyjnie.
Jednak jaki bylby przebieg opeacji? Czy wiążę się z komplikacjami?
Mam rozpoznanie i skierowanie na zabieg w ramach NFZ, ale muszę czekać pół roku. Czy to nie za długo? Wg opisu ma on wielkość 1,5 mm.

Czy w Tójmieście można wykonać zabieg szybciej? Szczerze mówiąc pisałam do szpitali maile ale nie odzywają się wogóle.

Pytanie chętnie kieruję do Kordiana.
Czekam na wiadomość.
napisał/a: kordian1 2009-10-27 23:06
jak pewnie już się dowiedziałaś chrzęstniak jest nowotworem z tym że nie złośliwym, występują one często ale tylko w kościach powstających na podłożu chrzęstnym. najczęściej spotyka sę go w kościach śródręcza, śródstopia i paliczkach. Rzadko występuje w żebrach i kościach długich, jest on umiejscowiony przede wszystkim w centrum kości, rzadziej pojawia się w strefie przykorowej. nierzadko zajętych jest przez chrzęstniak kilka kości.

A leczenie polega na radykalnym usunięciu tkanki chrzęstnej, a powstałe ubytki wypełnia się kością gąbczastą pobraną od tej samej osoby lub ze można to nazwać "szpitalnego banku narządów" (nie wiem jak to się dokładnie nazywa). trzeba także zadbać o odtworzenie kształtu i funkcji, zwłaszcza w obrębie ręki. w przypadku małoradykalnego usunięcia chrzęstniaka może nastąpić nawrót miejscowy, a czasem uzłośliwienie, tak jak to się często zdarza w chrzęstniakach okolicy stawu biodrowego. umiejscowienie to nie sprzyja radykalnemu usunięciu guza.
Każdy zabieg wiąże się z komplikacjami, mogą wystąpić jakieś zakrzepy, uszkodzenia nerwów, zakażenia ale nie trzeba o tym myśleć i należy być dobrej myśli.
U mnie po operacji kostniaka (też nowotwór niezłośliwy) w piszczelu nad stawem skokowym komplikacji nie było, tylko porobiły się siniaki na podudziu i stopa strasznie puchła do pracy wróciłem po 4-ech miesiącach po operacji.
Operację miałem w Busku-Zdroju czekałem na nią około 2-óch miesięcy od rozpoznania potwierdzonego scyntygrafią i tomografem.
napisał/a: attyka1 2009-11-04 10:18
Kordian
Zadałam jeszcze jedno pytanie dotyczące operacji chrzęstaniaka: dwóch lekazry ma odmienną opinię co do przebiegu operacji: jeden chcę zrobic przeszczep z talerza biodrowego a drugi chce podać sztuczną kość tj. fosforan wapnia.

Kto ma rację????????????????????????????
Odpisz

Mój nowy post, gdzie opisuję szczególy to "operacja chrzęstniaka"
napisał/a: kordian1 2009-11-04 11:22
Oba sposoby są z powodzeniem stosowane w ortopedii, z tym że w przypadku pobrania przeszczepu z kości z talerza biodrowego wymagane jest dodatkowe nacięcie (nie wiem jak duże), u mnie zrobione przeszczep z kości gąbczastej mrożonej i przyjął się bardzo dobrze na zasadzie mutacji.
Jeśli nie chcesz mieć dodatkowych nacięć czy też blizn to proponuję ten fosforan wapnia lub zapytaj się o przeszczep allogenny kości gąbczastej mrożonej niektóre szpitale posiadają takie zamrożone kości w swoim "banku".
Jak pisałem wcześniej nie wiem jak głębokie będzie nacięcie na talerzu biodrowym, być może będzie małe i blizna będzie mało co widoczna.
napisał/a: attyka1 2009-11-05 11:16
Kordian

Wlepiam tutaj nieco zmodyfikowany tekst a wątku:operacja chrzęstniaka


Chcą mnie operować W Kolejowym w Gdańsku, ale ja się boję: lekarz powiedział mi, że mam sie zjawić 17.11 rano w celu stwierdzenia czy nadaję się do zabiegu, a jeśli tak to mnie tego samego dnia zoperują. Czy to jest standardowe działanie?

Ale martwi mnie inna rzecz: lekarz opowiedział mi o przebiegu operacji dopiero, gdy się spytałam i okazało się: wyłeżyczkują mi chrzęstniaka a nawet całą piątą głowę kości śródręcza, w tą lukę wstrzykną sztuczną kośc tj. związek fosforanu wapnia-szkielet do budowy kości. I tyle.
Przeraża mnie podanie takiej formuły, dlatego że w Poznaniu, ordynator chirurg powiedział mi, że operacja polegałaby na wypełnieniu luki wiórami z talerza biodrowego. Mówił też o możliwości podania tego sztucznego związku ale lepsze wg niego jest naturalny przeszczep z biodra. I przy tym obstawał.

I nie wiadomo co jest lepsze?

W Kolejowym lekarz powiedział mi jescze, że operacja ze sztuczną kością jest droższa i jak chcą to mnie potną i wybiorą wióry z biodra, ale mogą mi przy okazji uszkodzić nerwy albo i co innego. Tak
mi powiedział chirurg ręki. Przeraziłam się. Vzy naprawdę jak natną mi biodro to coś uszkodzą? Czy może chodzi o pójście po najmniejszej linii oporu-lepiej wszczepić sztuczny związek, bo szybciej i nie trzeba tracic dużo czasu na pacjenta?
Dodatkowo przez pół roku ta kość będzie się odbudowywała a przez ten czas będzie niesprawna.

Nie chcę zostać kaleką, bo ktoś w Kolejowym nie zna się na rzeczy.
Może powinnam zgłosić się do innego szpitala, ale jakiego. Albo jescze skonsultować się z innym lekarzem?
Nigdy nie chodziłam po lekarzach, bo nie było takiej potrzeby a tu nagle takie coś.
Proszę Cię Kordian o pomoc.

Chciałam jeszcze dopisać, że lekarz absolutnie nic nie wspominał o żadnej plastyce kości; nie wiem co o tym myśleć- wystarczy tylko przeszczepić wióry i wszystko samo się odbuduję? Słuchając lekarzy do takich wniosków dochodzę.

Może ja czegoś nie wiem?
napisał/a: attyka1 2009-11-05 11:23
Zapomniałam jeszcze dodać, że nie chodzi mi absolutnie o blizny, to nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Chodzi o to:dlaczego dla lekarza lepszą formą są własne wióry z kości niż sztuczny związek? Obaj opisywani lekarze powiedzieli, że to lepsza opcja, ale tylko jeden dodał, że przy okazji coś mi uszkodzą. To zabrzmiało tak jakbym musiała przyjąć koniecznie ten fosforan.
Osobiście wolę coś naturalnego niż syntetyczny związek.
napisał/a: kordian1 2009-11-05 12:44
wszczepiony fosforan stworzy coś w rodzaju rusztowania po którym naturalna kość będzie się odbudowywała. powiem ci tak gdyby mi zaproponowali wyskrobanie wiórów z talerza biodrowego zamiast przeszczepu jaki miałem to bym się nie zgodził, po pierwsze jest to ryzyko że jednak coś się w tym biodrze może uszkodzić a po drugie to załóżmy jak się na biodro przewrócisz co podejrzewam że będzie większa szansa jego złamania a po trzecie to podejrzewam że zabieg z przeszczepem tego fosforanu będzie trwała krócej i jest to mniejsze obciążenie dla organizmu.
napisał/a: attyka1 2009-11-06 09:42
A więc wg Ciebie zbyt duże ryzyko.
Ale jeżeli wyskrobują wióry z talerza to ta kość biodrowa już się nie odbudowuje? Bo piszesz, że jest ryzyko jego uszkodzenia, czyli tam po wyskrobaniu będzie luka? Dobrze rozumiem?
napisał/a: kordian1 2009-11-06 12:54
biodro powinno się zalać samodzielnie, biodro będzie osłabione na czas jego zalewania. po co narażać się na podwójne ryzyko skoro można ten ubytek w dłoni uzupełnić czymś bezpieczniejszym
napisał/a: attyka1 2009-11-07 13:13
Kordian

Ato o czym pisałeś:z kosci gąbczastej, nie maja tego w szpitalu, więc nie mam innego wyjścia jak przyjąć fosforan. A czy to z kości gąbczastej jest lepsze do wypełnienia niż fosforan?
I jescze fosforan na 100% nie wywołuje żadnych komplikacji po wszczepieniu?
napisał/a: kordian1 2009-11-07 23:07
niestety takich szczegółowych informacji nie jestem w stanie ci podać, nie jestem lekarzem tylko rehabilitantem, po każdym nawet rutynowym czy też kosmetycznym zabiegu istnieje możliwość komplikacji, ale nie należy się tym przejmować, przed operacją lekarze na pewno wyjaśnią krok po kroku jak będzie przebiegała operacja i czego można się później spodziewać.
napisał/a: attyka1 2009-11-10 14:06
Kordian

A to lekarze powiedzą to dopiero przed samym zabiegiem, trochę późno :(
Bo wiesz ja już się pytałam lekarza, który wziął skierowanie ode mnie ale niechętnie udzielał odpowiedzi.

A mam jeszcze dodatkowe pytanie: czy osoby z żółtaczką typu B (nie wiem czy słyszałeś) są operowane zawsze na końcu, po wszystkich innych pacjentach? Ponoć tak jest.