Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: Iva76 2012-02-13 15:41
Dziękuję dziewczyny za odpowiedź. Cikawe, to co piszecie - wile rzeczy robi się dla mnie teraz bardziej logiczne. Nie wiem, czy ktoś da mi skierowanie na rezonans - ogólnie czuję się, że jestem traktowana jak hipochondryk i dwa razy proponowano mi leki przeciwdepresyjne a nie leczenie. Dopiero ostatni lekarz przepadał mnie w miarę możliwości porządnie, a nie w 3 minuty za 100 zł. Cztałam o jednym lekarzu gdzieś na forum z Sopotu, że jest wnikliwy i wyciągał jedną dziewczynę z nadwrażliwości. Wpis niestety sprzed kilku lat i nie dowiem się, czy leczenie zakończyło się skutecznie. Ale lekarz dalej istnieje w spisie, muszę się upewnić czy można u niego zrobić tą fiberoskopię. Zadzwoniłam w piątek w dwa miejsca u siebie - nie mają takiego sprzętu.
napisał/a: Ruth1 2012-02-13 16:56
Iva a z jakiego jesteś miasta?

Taki sprzęt mają, np. w Medicusie, a także w Medicusie, ale nie tylko, we Wrocławiu jest kilka takich miejsc (jeszcze, np. Optimum).

Wiesz co, jak chodziłam po lekarzach i zostawiłam dla siebie tę cenną informację o uszkodzeniu słuchu oraz skoncentrowałam się na zatokach, to od razu była inna rozmowa.

Skoro masz pofałdowaną błonę bębenkową, to znaczy, że coś się dzieje, może skoncentruj się na bólu głowy, uszu, pofałdowanej błonie, wydzielinie i na tym, że musisz wykluczyć zatoki? O niedosłuchu potem pogadasz z lekarzem, jak już zrobisz sobie tk.
Jeżeli się bardzo denerwujesz, to w najgorszych momentach możesz się podratować się hydroksyzyną, ja zużyłam 2 opakowania i na tym zakończyłam, ale mi pomogła.
Wiesz, ja wyglądałam w tamtym okresie jak walnięta, ciągle wywijałam szczęką i przytykałam ręką ucho i odtykałam i tak non stop z przerwą na noc.
napisał/a: Ruth1 2012-02-14 07:57
Iva, ten link jest tvn24.pl, tam akurat w filmiku jest pokazany ten sprzęt, tak wyposażonego gabinet szukasz:


http://www.tvn24.pl/-1,1734771,0,1,taki-glos-jest-na-granicy-choroby,wiadomosc.html
napisał/a: Iva76 2012-02-14 08:58
Najgorsze, że byłam w Medincusie - niestety też chwilę a pani zaraz skupiła się na nadwrażliwości i szumach. Miałam wrażenie, że nie interesuje ją, że jestem chora od miesiąca - niby nic wspolnego. Dostałam karteczkę do badań szumowych itp. i że mam wypełnić test na tolerancję szumów z psychologiem - i usłyszałam, że gdybym stosowała TRT do szumów nie miałabym może nadwrażliwości. Mówię, że moim problemem nie jest szum a ciągłe infekcje i nadwrażliwość. Rozczarowana wyszłam, że znów jestem biedniejsza finansowo, a nie uzyskałam nic w zamian. Nie wiem zatem czy tam wrócić - bo ona przecież już wie lepiej. Gdybym nie miała innych właśnie dolegliwości gardłowo-usznych pewnie poddałabym się od razu TRT - ale mi ciągle boli. Leki uspakajające może by się przydały - bo jestem coraz bardziej zmęczona sytuacją - tracę nadzieję, że kiedyś będę zdrowa. Współczuję wszystkim, kto choruje na uszy itp.
napisał/a: Ruth1 2012-02-14 10:26
Wyjedziesz z tego, najważniejsza jest diagnoza.
W ogóle nie mów lekarzowi o szumach i nadwrażliwości, znajdź innego ze sprzętem, albo wróć do tego Medincusa i powiedz o bólu głowy przy opuszczaniu, o wydzielinie, itd.
Pierwszy lekarz, któremu nie mówiłam o szumie, ale pokazałam wynik rezonansu - od razu wyjaśnił mi mechanizm, który sama podejrzewałam, szerokie ujścia trąbek, wpadająca wydzielina, pofałdowana błona bębenkowa. Przyczyna: przerost małżowin nosowych, stan zapalny zatok. Kropka.
Musisz zrobić ten rezonans, jego koszt to ok. 230 zł., to musi być rezonans zatok a nie innych części, ja robiłam tk uszu i nie wykazało żadnych zmian, dlatego sądziłam, że moje zatoki są zdrowe.
napisał/a: Iva76 2012-02-14 19:19
To cena przystępna za rezonans - tylke co dwie wizyty lekarskie - a już coś się ma a nie leczenie w ciemno, które nic nie daje. Odebrałam dziś wymaz - paciorkowiec grupy F - skąpy + - poszlam do lekarza poz i przepisał amoxycylinę - ogólnie wymaz robiłam z gardła nie ucha i dopiero jak znów zaczęło boleć z jednej strony drugi dzień po poprzenim antybiotyku Ceklor, który skończyłam brać 25 stycznia. Skąpy do zatem mało - ale już w kolejnej dobie jak pisałam od pobrania wymazu zaczęło się szaleństwo w gardle - patrzył mi dziś do gardła i niby rozpulchnione - nawet on zobaczył tym razem i coś mam na tylnej ścianie - zresztą też czuję, że coś mi cieknie. Chyba zatem wezmę ten antybiotyk - niby na to jest wrażliwy wg wymazu.

Dobrze mówisz Ruth - naprawdę żle zaczynałam rozmowę. Czytałam, że na paciorkowce dobry propolis i nagietek w dużej ilości pity przez 4 dni. Nie wiem, czy wierzyć - nie wierzyć - ale kupiłam nagietek. Pytałam lekarza o propolis, ale powiedział by się wstrzymać bo i tak dużo teraz biorę leków a po co ryzykować uczuleniem. Co do miodu ogółem, to od początku choroby (3 miesiace) zjadłam sama 3/4 litra miodu i nic. Jadałam też czosnek - tu gorzej dla męża.

Dziękuję za pocieszenie.
napisał/a: Ruth1 2012-02-14 21:07
Iva, ja się tylko domyślam ile kasy już wydałaś na leczenie, ja kilka tysięcy zanim zrobiłam rezonans, dopiero wtedy się wyjaśniło.
Widzę,że podobnie jak ja stajesz na głowie: jadłam czosnek, wąchałam cebulę naświetlałam się jakimiś lampami, biegałam na laser diodowy, robiłam wszelkie wymazy, również z krwi, parówki, które wykończyły moją twarz (cera naczyńkowa), zaliczyłam chyba 10 laryngologów.
Gdyby ktoś mi powiedział, ze mam wypić własny nos lub zjeść kupę - pewnie bym to zrobiła. A wystarczyło zrobić rezonans. Jak chcesz zrobić prywatnie, to i tak musisz mieć skierowanie, weź z przychodni, powiedz, że sama zapłacisz, no i robisz od ręki.
Odnośnie miodu, to pochłaniałam tego dużo, a wiesz co mi najbardziej w tym wszystkim pomagało, ogromne ilości ciepłej lipowej herbaty z miodem właśnie, pewnie uspokajała a w dodatku jak pijesz, to trochę z tych trąbek chyba ścieka i jest poprawa z uszami, nie wiem jak to wyjaśnić, ale herbata musiała być bardzo ciepła, zimne napoje tak nie działały.
Weź antybiotyk, skoro Ci coś wyszło, dałby Bóg, żeby to załatwiło sprawę.
Dla mnie, to Ty masz jakąś infekcję cholerną, chore zatoki i tyle. Jak zrobiłam operację to szum mi przeszedł a było momentami kiepsko, choć zaczęłam się przyzwyczajać do tego. Ludzie mają jeszcze gorsze rzeczy niż szum - słyszą jakby ktoś walił o blachę. Rozważ tę hydroksyzynę, ja brałam 50 -ki i naprawdę pomagało, nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takimi lekami.

Wiesz, ja jeszcze nie jestem ok, mam wydzielinę chyba w tych trąbkach, albo na nich, bo czuję rozklejanie, często bardzo boli mnie gardło, ciągle coś ścieka z tego nosa tam z tyłu a wieczorem jest mi zimno bardzo i boli głowa, ale wiem, że to minie, trzeba czasu , poprawa następuje, ale małymi kroczkami.Mogę już normalnie pracować i żyć jak normalny człowiek, to nie było życie Iva, wszystko uzależnione od tego czy mnie przytyka a jak w jednym uchu było inaczej a w drugim inaczej? I jeszcze mój synek zaczął wtedy bardzo źle słyszeć, bo miał zatkane trąbki słuchowe. Ci ludzie na forum mi bardzo pomogli naprawdę, byłam w rozsypce.

Trzymaj sie, wyjdziesz z tego, ale trzeba cierpliwości, bo wygląda na to, że długa droga.
napisał/a: Iva76 2012-02-15 13:50
Ciężko znosi się chorobę, gdy trwa długo a jak zachoruje jeszcze dziecko to stres maksymalny – bo tylko przecież na nas rodziców może liczyć. Podziwiam cię, że znalazłaś siłę na pracę. Życzę ci abyś w końcu zupełnie wyzdrowiała – dosyć cierpienia. Z ciepłymi napojami coś jest – u mnie działa jeszcze na chwilę ciepła kąpiel. Wierzę, że zawsze jest jakieś rozwiązanie ale trzeba je znaleźć – co bywa trudne. Uwielbiam ogólnie książki i filmy psychologiczne w szerokim znaczeniu – szczególne wrażenia zrobił na mnie film na podstawie prawdziwej historii – Olej Lorenza. Wyzdrowiejemy – musimy.

Ruth a ten rezonans robiłaś z kontrastem? TK też będę miała z kontrastem i chyba wolałabym już bez rezonans. Ale nie wiem, czy będzie wystarczające dobre badanie.

Ciekawa też jestem jak odczuwasz rozklejanie trąbek i wyczuwasz ściekanie z nich? Ja mam wrażenie zalegania czegoś w lewym uchu podczas odbijania – jakby brak wolnej zupełnej przestrzeni i jakby płynu – zresztą prawego ucha w takich sytuacjach nie odczuwam – trzeszczą mi za to oba niemal cały czas podczas ruszania szczęką. Jeśli trąbka jest nośnikiem głosu, reguluje ciśnienie a jak jedna bardzo źle działa to mi wydaje się logiczne, że druga też mam problem działać normalnie. Nie wiem, czy dobrze myślę. Podczas mównie mam wrażenie przyblokowania powietrza od wewnątrz i nie znoszę dlatego teraz zbyt długo rozmawiać. Przestałam dmuchać też w trąbki – posłuchałam rady - tak samo odblokująco działa schylanie, ciepła kąpiel – niestety poprzedni sposób jak i te na chwilę. Może powinnam spać jak nietoperz.
Marzę o pójściu do kina – teraz są naprawdę dobre filmy – po wyzdrowieniu, to będzie jedna z pierwszych rzeczy jakie zrobię.
napisał/a: Ruth1 2012-02-15 18:27
Iva, ja robiłam tomograf zatok, pomyliło mi się - właśnie sprawdziłam, rezonans też robiłam, ale głowy, przy zatokach nie miałam kontrastu, tylko przy rezonansie mózgu.
Myli mi się rezonans z tomografem, tego miałam, że mi sie pokićkało, przepraszam.

Co do odczuć z uszami, to słyszę taki dźwięk już przy przełykaniu śliny i jak zlatuje i takie uczucie jakby coś tam było, ale lekko, można o tym zapomnieć.
napisał/a: Ruth1 2012-02-16 09:51
Iva76 napisal(a): Podczas mównie mam wrażenie przyblokowania powietrza od wewnątrz i nie znoszę dlatego teraz zbyt długo rozmawiać. Przestałam dmuchać też w trąbki – posłuchałam rady - tak samo odblokująco działa schylanie, ciepła kąpiel – niestety poprzedni sposób jak i te na chwilę. Może powinnam spać jak nietoperz.
Marzę o pójściu do kina – teraz są naprawdę dobre filmy – po wyzdrowieniu, to będzie jedna z pierwszych rzeczy jakie zrobię.

Iva, ja też swój głos słyszę odrobinkę inaczej, na tyle, że jest to prawie niezauważalne, trochę, jakbym nosowała. Z Twojego opisu, odczuć wynika, że nadwrażliwość ma związek z trąbkami a nie z nerwami słuchowymi, czyli jest nadzieja na poprawę. No, bo wyjaśnij mi proszę co ma schylanie do ślimaków? Poza tym, o ile się nie mylę Twój problem wystąpił równocześnie z bólem ucha, prawda? Czy bierzesz sterydy donosowo, wydaje mi się, że jednak pomagają. Odnośnie przedmuchiwania, które uprawiałaś, to ja bym się nie odważyła, zrobiłam sobie tak i wpadałam w panikę, po prostu mnie zatkało na maksa, okropność po prostu, musiałam włożyć watę do ucha, opaskę na czoło i wypić mnóstwo ciepłej herbaty, po pół godzinie mi przeszło. Lekarz mi mówił, że jak jest wydzielina, to nie wolno dmuchać, bo się wpuszcza tę wydzielinę właśnie, poza tym zdrowy człowiek, który nie ma problemu z trąbkami, jak zacznie tak robić, to też będzie po kilku razach czuł dyskomfort. Jeżeli masz chore zatoki, to dopiero jak je wyleczysz będzie dobrze lub prawie dobrze. Ja mam jakąś cholerną infekcję, albo jakąś niewykrytą alergię, dlatego tyle to trwa i muszę czekać aż organizm zwalczy, bo nic nie działa, żadne leki. Teraz zakraplam aloesem z wodą, dostałam przepis od przyjaznego duszka z forum, kupujesz aloes oleofarmu i mieszasz z wodą w proporcji 1 do 7, woda ma byc przegotowana o temperaturze pokojowej i trzymasz to w lodówce i potem rano 10 kropli do 1 ucha i wieczorem 10 do drugiego, ma piec solidnie, mnie nie piecze, więc zrobiłam 1 do 3 i dalej nie piecze, ale co mi tam. Ogólnie to sobie z reszty tego aloesu zrobię alocit i będę piła na czczo ( jak chcesz i w to wierzysz, to wpisz w wyszukiwarce alocit, tam będzie przepis tej kuracji).

Acha, na tym tomografie, to jak masz przerost małżowin nosowych, to też Ci wyjdzie.
napisał/a: Iva76 2012-02-16 15:58
Na ten "genialny" pomysł przedmuchiwania trąbek wpadłam jak czytałam, że o stosowaniu 3 razy dzienie Otovet przy trąbkach. I faktycznie głupi to pomysł, bo potem czułam się bardziej obolała - ale jakoś diabeł mnie wciąż kusił - myślałąm, że szybciej się wyleczę skoro stosuje się Otovet u dzieci czy balon Polizcera. A co do schylania mam wrażenia odblokowania jakby ucha czasem i łączę to z trąbkami intuicyjnie - ale ślimak nie ma chyba nic do tego - chyba coś źle napisałam wyżej. Ogólnie dla mnie to wszystko zbyt skomplikowane - wolałabym np. zmiażdżony palca - to w ciemno dałabym go sobie uciąć i mieć z głowy - a z głową często nie wiem co mam począć - zamknąć w szafie czy nałożyć garnek i stukać, aż przejdzie lub nie - czyste szaleństwo.

A co do aloesu już też zastanawiałam od wczoraj - nie wyczytałam nic o kropelkach robionych do uszu akurat - a to brzmi ciekawie. Spróbuję już wszystkiego, by z tego wyjść, bo nie daję już rady. Zamówiłam propolis 10 procentowy i myślę by liść oliwny też i ten aloes. Jak czytam o paciorkowcach i tym podobnych, to czasem antybiotyki nie dają rady i pomagają na chwilę. Przepraszam Ruth - ale mam dziś koszmarny dzień - antybiotyk słabo działa na razie - chiwlami myślę, że te uszy i gardło mnie zabiją. Żal mi życia z przed 3 miesięcy - nie jestem nawet w połowie sobą - marzenia, plany - wszystko nic to.
napisał/a: Ruth1 2012-02-16 18:52
Iva76 napisal(a):czasem i łączę to z trąbkami intuicyjnie - ale ślimak nie ma chyba nic do tego - chyba coś źle napisałam wyżej


Pisząc o ślimaku miałam na myśli lekarzy, który najchętniej przypisaliby wszystkie możliwe dolegliwości.