Brat schizofrenik - jak z nim żyć?

napisał/a: nutshell2 2012-03-17 12:21
Witam.
Już od ponad 6 lat Mój brat choruje za schizofrenię. Choroba zaczęła się w momencie gdy skończył szkołę i udał się na studia. Gdy przyjeżdżał do domu od czasu do czasu już można było wyczuć jego dziwne, nie typowe dla niego zachowanie. Zaczął się sam do siebie śmiać, mówić do siebie, gestykulować do powietrza. Choroba zaczęła się rozwijać do takiego stopnia, że już kompletnie nie jest zdolny do pracy, utracił swoje zainteresowania i żyje jak kompletna roślinka siedząc w jednym miejscu i chowając się w swoim świecie. Już kilka razy leżał w szpitalu psychiatrycznym, zażywa leki, które są mu ciągle dopasowywane ale...nie ma żadnej poprawy, powiedziałam bym nawet, że leki coraz bardziej to pogłębiają, ogłupiają go. Mam wrażenie, że te leki sprawiają, że coraz bardziej zamyka się w swoim świecie. Problemem jest też to, że pije on "hektolitry" kawy i potrafi nawet ukraść pieniądze moim rodzicom by udać się do sklepu po alkohol. Jeśli mu się przeciwstawiamy to dochodzi do rękoczynów. Ale na ogół jest spokojny. Trzeba też uwzględnić to, że w moim domu zawsze była/jest dość nerwowa atmosfera i też choroba mojego brata ma miejsce właśnie przez to, przy czym widać też, że nasze towarzystwo nie jest mu mile widziane i też robi wszystko żeby uciec od tej rzeczystości jaka go otacza właśnie do świata wykreowanego w swojej własnej głowie.

Ja sama już próbowałam z nim nawiązać wielokrotnie kontakt. Starałam się by poczuł, że może na mnie liczyć i może mi o wszystkim co gnębi mówić. Próbowałam wyciągać go na spacery, bo nie ma on w ogóle ruchu. Ale na nic to. Wiem też, że nie należy go do niczego przymuszać bo coraz bardziej zaczyna od wszystkich stronić.
A moi rodzice natomiast...
Oni żyją już w nerwach wiele lat przez nieciekawą sytuację materialną i te nerwy udzielają się mnie i mojemu bratu najbardziej. Paweł jest spokojny i nie przeciwstawia się w agresywny sposób rodzicom, tylko zamyka sie w sobie, w swoim świecie, widać, że nie ma do nich zaufania i nie chce mieć z nimi nic do czynienia (tylko gdy potrzebuje napić się piwa i kawy nawiązuje z nimi kontakt).
Co z tym zrobić, czy istnieje jakiś sposób by go wyciągnąć z tego? Czy da się jeszcze odbudować jakiekolwiek relacje z nim jeśli on ma też negatywne nastawienie do nas? Jeśli tak to co należy zrobić? I czy w ogóle istnieje jeszcze jakaś nadzieja, że wyjdzie z tego?