Brat po przejsciach, uzalezniony od alkoholu i narkotykow

napisał/a: believeinbetter 2010-01-28 14:37
Pisze do Panstwa, bo potrzebuje odpowiedzi na kilka pytan.
mieszkamy z Moim Bratem za granica w Anglii. od ok 2 lat mamy z Bratem
problemy. Krystina ma 22 lata, ale jako nastolatek pil duzo alkoholu, palil
marichuane i bral rozne twarde narkotyki. Wkoncu to wszystko udezylo Mu na
psychike. byl agresywyny, nie dbal o siebie, nie chcial od Nas pomocy, i
oczywiscie pil. koncem koncow Sam zglosil sie na plicje, zeby Go zamknac w
szpitalu, bo juz sobie nie daje rady. Pierwszy raz byl ok miesiac w
szpitalu psychiatryczny, gdzie stwierdzono u niego schizofrenie, dostal
duzo lekow, ktore mialy mu pomagac mi. zyprexa. po wyjsciu ze szpital,
postanowil ze odmieni sawoje zycie. trwalo to ok 8 miesiecy, po czym
wszystko stopniowo zaczelo sie pogarszac, pierwsze piwo, pierwszy skret,
dolki emocjonalne, odstawienie lekow, agresywnosc itp. znowu wyladowla w
szpitalu, tez na kilka tygodni. tylko Tu chce zaznaczyc, ze ten szpital
wiele Mu nie dal. jedyne co to faszerowali go lekiami, zero terapii, zajec,
rozmow. po wyjsciu ze szpitala od razu wszytko sie zaczelo i tak do tej
pory. Potrafi pic i palic do upadlego, nie ma Go w domu na cala noc. nie
dba o to ze sie o niego martwimy, bo On sam nie martwi sie o siebie... Wiem
ze On nie ma celu w zyciu, nie ma Dziewczyny, nad czym ubolewa bardzo...
ale to wszystko powoli Go wykancza, wiem ze tu w Anglii nikt mu nie pomoze.
probowalismy juz u Polskiego psychiatry, to zabral pieniadze i nigdy sie
juz nie odezwal i to mojego Brata zalamalo. Musze Mu pomoc, szukam jej
wszedzie i dlatego pisze do Was. prosze odezwijcie sie i dajcie mi
nadzieje, ze ktos pomoze mojemu Bratu!!! Moze ktos pomoze mi wskazac osrodek, ludzi gdzie sie kierowac, bo ja jestem bezradna i w Polsce mnie juz nie ma ok 5 lat. czekam na odpowiedz i z gory
dziekuje.
napisał/a: wiki14 2010-01-30 17:14
believeinbetter napisal(a):Pisze do Panstwa, bo potrzebuje odpowiedzi na kilka pytan.
mieszkamy z Moim Bratem za granica w Anglii. od ok 2 lat mamy z Bratem
problemy. Krystina ma 22 lata, ale jako nastolatek pil duzo alkoholu, palil
marichuane i bral rozne twarde narkotyki. Wkoncu to wszystko udezylo Mu na
psychike. byl agresywyny, nie dbal o siebie, nie chcial od Nas pomocy, i
oczywiscie pil. koncem koncow Sam zglosil sie na plicje, zeby Go zamknac w
szpitalu, bo juz sobie nie daje rady. Pierwszy raz byl ok miesiac w
szpitalu psychiatryczny, gdzie stwierdzono u niego schizofrenie, dostal
duzo lekow, ktore mialy mu pomagac mi. zyprexa. po wyjsciu ze szpital,
postanowil ze odmieni sawoje zycie. trwalo to ok 8 miesiecy, po czym
wszystko stopniowo zaczelo sie pogarszac, pierwsze piwo, pierwszy skret,
dolki emocjonalne, odstawienie lekow, agresywnosc itp. znowu wyladowla w
szpitalu, tez na kilka tygodni. tylko Tu chce zaznaczyc, ze ten szpital
wiele Mu nie dal. jedyne co to faszerowali go lekiami, zero terapii, zajec,
rozmow. po wyjsciu ze szpitala od razu wszytko sie zaczelo i tak do tej
pory. Potrafi pic i palic do upadlego, nie ma Go w domu na cala noc. nie
dba o to ze sie o niego martwimy, bo On sam nie martwi sie o siebie... Wiem
ze On nie ma celu w zyciu, nie ma Dziewczyny, nad czym ubolewa bardzo...
ale to wszystko powoli Go wykancza, wiem ze tu w Anglii nikt mu nie pomoze.
probowalismy juz u Polskiego psychiatry, to zabral pieniadze i nigdy sie
juz nie odezwal i to mojego Brata zalamalo. Musze Mu pomoc, szukam jej
wszedzie i dlatego pisze do Was. prosze odezwijcie sie i dajcie mi
nadzieje, ze ktos pomoze mojemu Bratu!!! Moze ktos pomoze mi wskazac osrodek, ludzi gdzie sie kierowac, bo ja jestem bezradna i w Polsce mnie juz nie ma ok 5 lat. czekam na odpowiedz i z gory
dziekuje.



Witaj! Sytuacja jest bardzo poważna. Nie piszesz gdzie mieszkasz( w jakim mieście), czy brat może przyjechać do Polski, czy był leczony w angielskich szpitalach. Nie ustawaj w staraniach pomocy, to taki młody człowiek, może go jeszcze spotkać wiele dobrego. Znam człowieka, który 10 lat pił bardzo dużo i brał narkotyki, ale potrafił przy wsparciu bliskich wyjść z tego.Może skontaktować brata z kobietą, która chce wyjść z tego nałogu(wiele kobiet ma takie problemy), może udaj się do polskiego kościoła, księdza-na pewno uzyskasz pomoc. Idź do pomocy społecznej, zawalcz o to by załatwiono mu terapeutę indywidualnego(sprawdź uczciwość tego człowieka, najpierw pomoc, później zapłata, albo może z ubezpieczenia?) i dużo z bratem rozmawiaj, zapewniaj go o swojej pomocy, nie krytykuj, to nic nie da, on pozytywnie myśli 5 minut a później mózg domaga się alkoholu i jeżeli, ktoś z nim nie porozmawia nie wyjdzie, to on pójdzie po ten alkohol a później już "popłynie' . Trudny do pokonania jest "zespół abstynencyjny", znasz chyba objawy, albo poszukaj w internecie . On musi mieć kogoś do nieustannego wspierania, może jest tam jakieś koło AA(anonimowych alkoholików), jakąś osobę, do której może zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, która do niego przyjdzie. Staraj się go dalej przekonywać, że warto żyć, że spotka fajną dziewczynę(jest taki młody, na pewno wrażliwy), ale jak będzie tak wyglądało jego życie, to spotkanie kogoś będzie chyba trudne. Tłumacz mu to.To bardzo trudne pomóc takiemu człowiekowi, ale możliwe. Wspieram kogoś kto nie pije 2 lata, ale taki trzeźwiejący alkoholik(a tu jeszcze narkoman) musi mieć świadomość, że w każdej sekundzie swojego życia będzie musiał do końca swoich dni wybierać-trzeźwość czy powrót do koszmaru!!!!Nie może sobie mówić, że "tylko kieliszek", albo jeden skręt, bo wtedy to już koniec. A naprawdę szkoda tak młodego człowieka, na pewno jest wartościowym chłopakiem kiedy nie pije. Radzę Ci zajrzyj na strony internetowe, może tam znajdziesz cos, bo nie wiem w jakim mieście mieszkasz. Podam Ci kilka linków, nie znam tych ośrodków ani ich skuteczności, osoba, którą wspieram korzysta z indywidualnego terapeuty, ale możesz dalej szukać wpisując "Ośrodki leczenia alkoholizmu Londyn" czy inne miasto, czy Polska. o to przykładowe linki

http://www.terapie.tuiteraz.org.pl/ (W Krakowie)
http://www.plop.com.pl/?ext=uzaleznienia_leczenie (w Warszawie)
http://www.polskastrefa.eu/ogloszenia/terapia_uzaleznien_detoks_prywatny_osrodek_191394_8079.html
http://www.radzimowice.pl/oferta.htm

http://www.sheffielddaat.org.uk/Documents/PSI%20Leaflet%20POLISH.pdf

http://www.trotuar.co.uk/post/uslugi/zdrowie_medyczne/1110_Skuteczne_Leczenie_Alkoholizmu/
Trzymam za Was kciuki i życzę szczerze powodzenia, niech Kristin weźmie się w garść i zawalczy o swoje życie, które zobaczy inaczej jak wytrzeźwieje. Szkoda, że po 8 miesiącach dopuścił do nawrotu choroby, ale to się zdarza, trzeba walczyć dalej, bo życie każdego z nas to jakaś walka. Pozdrawi
napisał/a: wiki14 2010-02-06 09:32
Witaj!
A nie masz jakiejś rodziny w Polsce, żeby go zameldować tymczasowo nawet na wsi i chociaż nie ma pracy ani ubezpieczenia komisja do spraw zapobiegania problemom może go skierować na leczenie,przeprowadzą wywiad czy jest tymczasowo zameldowany, i przyjmą na leczenie.Jeżeli nie zgodzi się dobrowolnie mogą go zmusić jeżeli ktoś potwierdzi długo trwające picie,agresję itp Czy brat nie miał legalnej pracy? W tej chwili w krajach unii można korzystać ze świadczeń, jeżeli się tutaj zamelduje choć na tymczasowo, albo tak jak piszę wyżej.Podziwiam Cię za pomoc pełną poświęcenia. To wstyd, że polski "terapeuta" tak postąpił, wielki wstyd, trzeba to napiętnować jakoś.Brat musi sam chcieć walczyć, bo go nie upilnujesz. Skąd bierze pieniądze skoro masz jego kartę? To jest właśnie głód alkoholowy, zrobi wszystko, żeby zdobyć alkohol.Wiem jakie to trudne. Dlaczego on nie widzi celu w życiu, może ma jakieś zainteresowania i można mu coś podsunąć do zajęcia, może kontakt internetowy z kimś kto ma taki problem.Może ktoś z forum z takim problemem, kto sobie poradził chciałby coś podpowiedzieć. Skoro tak słabo wygląda tam opieka(jak piszesz-żadnej terapii tylko leki), to tylko przyjazd do Polski jest jakąś szansą. Mówi się, że taki człowiek musi sięgnąć dna, ale on to już chyba przeszedł? Bardzo żałuję, że nie mogę Ci inaczej pomóc, ale gdybyś potrzebowała jakiejś informacji z konkretnego miejsca w Polsce to mogę się czegoś dowiedzieć. Życzę Ci wytrwałości mimo wszystko, bo widzę, że jesteś osobą bardzo odpowiedzialną. Pozdrawiam

Wysyłałam tę wiadomość wczoraj ale chyba nie poszła, więc wysyłam dzisiaj