ból szyi, tam w środku na wysokości jabłka Adama

napisał/a: geminus 2007-03-30 10:46
Witam, nie wiem czy to dobry dział bo właściwie nie wiem co mi jest :o). Opiszę co mi dolega i zobaczymy. Może ktoś z was poradzi co i jak.

Zaczęło się w sierpniu zeszłego roku (2006), ból szyi, tam w środku na wysokości jabłka Adama, taka hmmm gula jakby coś tam było jakby mi jabłko stanęło w gardle. Myślałem, że przejdzie ale po 1,5 miesiącu polazłem do lekarza. Powiedziała, że to z nerwów przepisała takie coś jak 'ospamox' (czy jakoś podobnie), przeszło po 4 dniach ale jak przestałem brać wróciło no i miałem biegunkę straszną po tym leku - więcej nie brałem, ponoć nie można przesadzać z tym lekiem. Poszedłem do laryngologa, nic nie znalazł, dał coś do płukania - kompletnie nic nie pomogło. W listopadzie poszedłem do innego lekarza, pani od razu - refluksja, bez badań bez niczego. Dziwne bo to niby cofanie się pokarmu, a mi do ust się nic nie cofa, no chyba, że niekoniecznie musi do ust wracać, brałem 3 miesiące 'controloc' takie coś na zmniejszenie kwasków w żołądku, na początku pomagało, potem raz tak raz nie jak miało boleć to bolało :) - ale przeniosło się chyba nieco niżej :), to chyba okolice końca przełyku. Zrobiłem teraz pare badań, kał, krew, czy to nie tarczyca bo mama miała a to chyba dziedziczne, siostra też coś z tym ma. Lekarze psioczyli że to niemożliwe, że faceci nie chorują na tarczycę i się wnerwiałem bo jak nie możliwe, faceci też mają tarczyce i tyle - ze 2 wujków ma. Nie chcieli za bardzo nic robić. W końcu zrobiłem badania teraz jakieś - krew (morfologia , OB) jest ok tylko rzadka i mam dużo pić ale lekarka nie powiedziała czego :) - pewnie 'wody' tarczyca też raczej nie bo nic badania nie wykazały (TSH i FT3 - ok). Zdjęcie przełyku po wypiciu jakiegoś czegoś co konsystencją przypominało gips a zapachem poczekalnię w przychodnie zdrowia - zwanego kontrastem, też nic nie wykazało, jestem ponoć czysty i zdrowy :). Pani powiedziała, że to jakieś nerwicowe czy nerwowe (pogubiłem się :| ) sprawy i kazała żyć spokojnie pomyśleć, "że tam nic nie mam, że wsio jest ok i przejdzie" (to była moja ostatnia 'recepta' :) ) czyli psychiką to leczyć :) w sumie fakt ale żeby tak to leczyć to jednak trzeba być po jakichś badaniach i być pewnym, że tam nic nie ma. Powiedziała mi też (ta pierwsza lekarka), że to nie refluks (w sumie bym się cieszył bo to choroba do końca życia) no i że tarczyca raczej też nie więc nie wiem co to. Wymieniła jakąś łacińską nazwę, że to niby zna hmm głupio mi bo nie zapamiętałem i też nie miałem juz na to ochoty, ale to cos właśnie z 'nerwami związane'. Strasznie mnie ten ból czasem ogranicza i dokucza :(. Ot taka historia choroby.

Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia z czymś podobnym, poradzi co to może być, może jakieś badania jeszcze z robić - gastroskopia ? :| będę bardzo wdzięczny.

Pozdrawiam

Jaromir
napisał/a: neromonia 2009-01-01 22:39
witam ... mam ten sam problem z gardłem ciągnie się już to od 1,5 roku..!!tylko ze umnie ta gula jest poniżej jabłka adama i kłopoty z przełykaniem dodatkowo. tą samą chistorje z lekarzami przechodze tylko że w angli i teraz chcialem zjechać do polski z tym ale widze że to samo i tam!!!przełykałem ten sam gips do picia dodatkowo mialem kamerke w nosie ;( i tez dostałem leki na ten refluks czy jak to sie nazywa (powracajace kwasy) u mnie też to dzialalo na chwile (1tydz) po tym czasie wracało...ale też twierdzą że tam nic niema ,kiedy jest bo jak by nie było to by mnie nie bolało!!!! chyba też zbytecznie sie tu ścieram patrzac na date twojego dołacznia postu i dalej czekasz;( no nic powodzenia nam życze