biegunka od stycznia - brak diagnozy

Witam !
Postanowiłam opisać tutaj mój problem, bo męcze się z tym już od stycznia i być może ktoś miał podobny problem i podpowie co jeszcze moge w tej kwestii zrobić.

Na problemy żołądkowe lecze się już od dobrych kilku lat, głównie było to refluksowe zapalenie przełyku, nadżerki, zapalenie błony śluzowej żołądka i zespół jelita drażliwego. Zawsze miałam jakieś ekscesy żołądkowe ale to co się dzieje od stycznia powoli mnie wykańcza. Mianowicie:
Od stycznia mam biegunkę, codziennie, muszę chodzić do toalety minimum 5 razy dziennie, najczęściej jednak jest to nawe powyżej 10 razy. Najgorsze jest to, że czuję nagłe parcie i muszę bardzo szybko dotrzeć do toalety - inaczej mogłoby być nieciekawie. Nie wiem jak to nazwać ale stolce są tak jakby strzelające, zazwyczaj są bardzo wodniste, ze śluzem. Normą już stały się niestrawione resztki pokarmów, mam wrażenie, że to co zjem po prostu przeze mnie przelatuje w niezmienionej formie. Czuję się osłabiona i ciągle zmęczona, najgorsze są bóle mięśni, czasami mam takie dni, że na nic nie mam siły. Od stycznia byłam już u trzech lekarzy - każdy wmawia mi to samo - zespół jelita drażliwego...jedna chciała mnie faszerować psychotropami. Dodam, że leczę się prywatnie. Od stycznia testowałam już różne leki, jedynym który chwilowo pomagał mi był loperamid - nie likwidował on biegunki, zmniejszał jedynie częstotliwość chodzenia do lekarzy. MIałam robione badania na bakterie, pasożyty, posiew kału, posiew moczu, które niczego nie wykazały. O dziwo morfologia też wychodzi całkiem nieżle - mimo ciągłej biegunki, zazwyczaj mam niewielkie braki potasu, żelaza, sodu, ostatnio za mało monocytów, i płytki krwi na granicy normy.

Czy ktoś może wie co mogę jeszcze zrobić aby w końcu się wyleczyć? jakiś pomysł? powoli mam dość tego, że gdziekolwiek idę stresuję się czy w razie czego zdążę dotrzeć do toalety.....