astma czy nie astma

napisał/a: gietki 2009-08-04 23:42
Witam, mam następujący problem.
Podejrzewam, że moja koleżanka (16 lat) udaje, że ma astmę.
Byłem z nią na festiwalu i miała 2 ataki przed pierwszym z nich powiedziała mi jak mam ją inhalować.
świadkiem drugiego razu była dziewczyna która także ma astmę i ona powiedziała mi później że jej zdaniem ona udaje.
Za pierwszym razem powiedziała, że czuje zapach gazu, widać było przez chwilę po niej że się źle czuje po czym jakby nigdy nic zemdlała. miała wtedy lekko harczący oddech, podałem jej 2 dawki z inhalatora, po krótkiej chwili szepnęła "jeszcze raz" kiedy psiknąłem po sekundzie otworzyła oczy i całkowicie trzeźwym głosem zapytała czy zemdlała...
Nie chciała nic pić bo powiedziała, że lek jest bagdzo gorzki i na razie nie da rady.
Za drógim razem, dzień później stała, i nagle zaczęła głośno oddychać. po 5-10 sekundach upadła na ziemię.
podałem jej lek i momentalnie usiadła i udawała jakby nic się nie stało, powiedziała że ma arachnofobię i że zobaczyła pająka.
Koleżanka która była tego świadkiem rozwiązywała jej chustę z szyi gdy ja szukałem inhalatora i później powiedziała mi że miała twardą krtań tak jakby trzymała specjalnie powietrze w płucach.
następnie, że od czasu jak zacznie się dusić do omdlenia mija o wiele więcej czasu niż u niej.
po trzecie sądzi że rozpoznała inhalator (ja hociaż trzymałem go w rękach nie jestem w stanie go rozpoznać, sądzę że rozróżnił bym biały dziubek w który buteleczka była wlożona) sądzi że miał on biało pomarańczową bodajrze buteleczkę i że ona też go na poczatku miała i nie jest on wcale na astmę tylko w jej wypadku był na zator gardła, czy zator oskrzelowy, (jakoś tak to określiła) dziewczyna ta wymieniła nazwę tego leku ale kojarzy mi sie tylko że nazwa zaczynała się na "D" przy czym nie jestem nawet w 100% pewny, że podała mi prawdziwą nazwę.

Ta dróga koleżanka powiedziała że jeśli to jest ten sam lek który ona miała to terapia przy jego użyciu składa się z 2 etapów, pierwszy do wyczerpania pierwszego pojemniczka i drugi do wypsikania drugiego. twierdzi że jej zdaniem ta dzieczyna musiała mieć kiedyś przepisane to i jedno opakowanie zużyła a drugie nioe poniewarz czuła się już dobrze po pierwszym i teraz zgrywa się lub stara się zwrócić na siebie uwagę otoczenia w taki sposób.

Dodatkowo zapytała się czy miała przepisany taki fioletowy inhalator plastikowy rozkładany, na tabletki które wydzielaja jakieś opary, czy dym...(coś w formie maski po rozłożeniu się uzyskuje z tego co zrozumiałem) który kosztuje ok 40 zł
Dziewczyna odpowiedziała że tak, natomiast mi koleżanka powiedziała że takie coś kosztuje conajniej 200 zł oraz że są różne kolory tych inhalatorów i wątpi że by taki sam miała i że po tym jest już praktycznie pewna że ta ściemnia. powiedziała że jako osba z astmą poczuła sie jak garbaty w towarzystwie kogoś kto chodzi z poduszką na plecachi go przedrzeźnia.

Proszę o zdanie kogoś kto się na tym zna co myśli o prawdziwości tych ataków.
Jeśli ktoś skojarzy nazwę leku też prosiłbym o podanie , może ja skojarzę bo słyszałem ją od niej.
Proszę o informację jakie mogą być skutki zażywania takiego leku przez osobę zdrową.

Błagam o jak najszybszą odpowiedź bo strasznie się denerwuję tą sytuacją...
Dziewczyna nie wie nic o moich podejrzeniach.
napisał/a: gietki 2009-08-12 11:04
Może ktoś mógłby po prostu podać nazwy leków w inchalatorze do leczenia tego zatoru.
Może skojarzę którąś i będę mógł sprawdzic czy to ten sam który ona miałai do czego on służy dokładnie.