Angioplastyka, koronografia

napisał/a: josek 2010-03-01 22:41
Witam, moj ojciec (60lat), ma niedrozna w 95% tetnice i jutro ma miec zabieg angioplastyki, jednak nadal nie moze sie zdecydowac, czy warto podjac ryzyko.
Probowalismy dowiedziec sie czegos wiecej od lekarza, tzn. jakie jest ryzyko, czy ten zabieg jest konieczny, to uslyszelismy tylko, ze to jest decyzja taty i ze lepiej takiemu zabiegowi sie poddac, nic jednak Pan doktor nie chcial powiedziec na temat ryzyka takiego zabiegu, wiem ze kazdy zabieg niesie ze soba ryzyko, ale czy przy takiej niedroznosci nie jest to aby zbyt wielkie ryzyko?
Tata narazie jeszcze nie podjal decyzji, jednak blizej jest rezygnacji z zabiegu, prosil tez mnie i moja mame o rade, ale ja naprawde juz nie wiem co poradzic tacie, tata stwierdzil ze jesli moglby pozyc jeszcze te 2 lata to mu wiecej nic nie potrzeba i ze wtedy nie poddal by sie tej operacji.
Prosze Was o porady, tzn. czy z taka niedroznoscia mozna zyc? I czy zabieg u takiego pacjenta jest duzo bardziej ryzykowny.
Zdaje sobie sprawe ze nikt mi tu nie napisze, ze ryzyko jest 40%, albo 30%, chodzi mi tylko o przyblizone dane.
Tata glownie obawia sie pekniecia tetnicy przy balonikowaniu, pozniewaz niedawno pekla mu zylka na dloni, co jego zdaniem swiadczy o slabych zylach.
Obawia sie takze o to, ze podczas wprowadzania sondy, ten zator moze sie oderwac, poniewaz 5% *przeswitu* to jest bardzo malo, wiec ciezko wprowadzic sonde nienaruszajac przy tym tego zatoru.
Pozdrawiam
napisał/a: ryszard12 2010-03-09 07:26
odpowiedź jak każda w medycynie nie może dać Ci 100% pewności. Pacjent przed zabiegiem dostaje do podpisu kartę,z niej wyczytasz,że 1/1000 może /nie musi/ mieć powikłania /czytaj zgon/ Jestem pacjentem lat obecnie 59 pierwszy zawał po zatkaniu PTW w czerwcu 2007 z diagnozą -miażdżyca tętnic wieńcowych, przy kolejnej koronografii i angioplastyce na stole zawał mięśnia sercowego /uważam że to fatalny błąd lekarza,który nie słuchał mojej opinii jak się czuje/. Miałem dość i dużo strachu ale wiedziałem że nie mogę przestać,poddać się bo wiedziałem,że zatkanie oznacza jedno, Przeszedłem następne koro z angioplastyka w styczniu,marcu i wrześniu 2008 r. Niestety mój organizm pracował dalej na operację,którą kiedyś mi przepowiedziano - tak w styczniu 2009 podjęto decyzję,że w moim przypadku konieczna będzie operacja i wszczepienie by-passów.
za 8 dni minie rok jak jestem po operacji wstawiono 4 by-passy i choć po czułem się bardzo kiepsko to dziś dziękuje,że warto było,że dane mi było otrzymać szanse. Czy tak jest w każdym przypadku - nikt nie odpowie i zagwarantuje,każdy organizm jest inny,psychika jest inna i wiara wiara wiara,że MUSI być lepiej,że warto. Życzę zdrowia