Alkoholizm

napisał/a: Bettyboo 2010-05-23 15:16
Ponieważ nie znalazłam działu w którym mogłabym opisać mój problem zwracam się o radę tutaj.Problem dotyczy mojego teścia.Do niedawna był on wspaniałym człowiekiem.Wesołym,pracowitym,troskliwym dziadkiem i mężem.Zawsze lubił sobie wypić,czasem pił przez kilka dni ale później wszystko wracało do normy.Od mniej więcej dwóch lat pije non stop,dzień w dzień.Najtańsza wódka z mety stała się jego bogiem,aby zdobyć na nią pieniądze zaczął wynosić rzeczy z mieszkania.Półtora roku temu trafił do szpitala po tym jak pojawiły się u niego krwawe wymioty.Lekarz stwierdził żylaki przełyku.Po tym incydencie nie pił przez trzy miesiące.Potem znowu się zaczęło...Nie dalej jak w listopadzie ubiegłego roku sąsiedzi znaleźli go leżącego w krzakach.Półnagi,wyziębnięty,nie był w stanie wydusić z siebie słowa.Oczy w słup,przykurczone kończyny,lodowata skóra.Wezwaliśmy pogotowie.Pomijam fakt że przyjechali po niemal trzech godzinach.Dali zastrzyk i po pewnym czasie objawy zaczęły ustępować.Od tego czasu podobna sytuacja się nie powtórzyła,fakt faktem jednak teść pije nadal.Nie mył się od kilku miesięcy,sika i robi pod siebie,wszędzie unosi się woń jego oddechu-odrażająca woń acetonu.Zachowuje się tak jakby cofał się w rozwoju-potrafi nasikać na dywan (nogi odmawiają mu posłuszeństwa i nieraz nie jest w stanie podnieść się nawet gdy przetrzeźwieje),wmawia teściowej że widział ją z kochankiem,wymyśla różne niestworzone historie,potrafi pół nocy przesiedzieć i rozmawiać sam ze sobą.
Teściowa całkowicie się poddała.Tkwi w tym chorym związku i nie próbuje nawet zrobić nic aby oddać go na jakieś leczenie.Zwracam się więc z prośbą o pomoc.Co my-syn i synowa możemy zrobić?Jak przekonać mamę by nie była bierna?Obawiam się że to już długo nie potrwa.Jak tak dalej pójdzie to teść już długo pewnie nie pożyje.Mimo wszystko kocham tego człowieka bo pamiętam go jako wspaniałego mężczyznę i jest mi strasznie przykro że muszę oglądać go w takim stanie.Bardzo proszę o jakąś radę w imieniu swoim i mojej rodziny.Sami na pewno sobie z tym nie poradzimy...
napisał/a: Renia200 2010-05-27 21:14
To przykre że Pani teściowa się poddała, choć z drugiej strony rozumiem bo sytuacja jest niepokojąca albo gorzej. Tu chodzi o życie tego człowieka, mimo wszystko nie można się poddawać jeśli chcecie mu pomóc. Myślę że pierwszym krokiem będzie wizyta u psychologa Pani teściowej (i tu nie chodzi o leczenie jej, choć może sobie tak pomyśleć - w takim przypadku od razu tłumaczyć że tak nie jest. Kobieta pewnie jest znerwicowana przez to wszystko i różne myśli przychodzą) Psycholog po prostu da różne wskazówki, krok po kroku. Drugim sposobem aby pomóc teściowi jest po prostu skierowanie sprawy do sądu. Przez sąd załatwia się przymusowe leczenie w przypadku kiedy teść nie będzie chciał iść sam na nie a stwarza problemy domownikom jak i w domu np. poprzez wynoszenie rzeczy niego. Dla niektórych jest to ten gorszy sposób ale jak już wspomniałam tu chodzi o życie tego człowieka. Pozdrawiam.
napisał/a: vailette 2010-06-04 21:18
bardzo współczuję bo sama wiem jak to jest, gdy ogląda sie ukochaną, bliską osobę w takim stanie.
Nie jest łatwo takiej osobie pomóc, gdy sama tego nie chce. Tak jak napisała koleżanka pierwszym krokiem jest psycholog.Potrzebujecie takiej właśnie osoby, która będzie wiedziała jak z Wami rozmawiać.Na pewno jest to dla Was bardzo trudny okres w życiu, ale najważniejsze żeby się nie poddawać wspierać sie nawzajem i pomagać.
Sąd może być ostatecznością.Życzę powodzenia i jak najlepszego rozwiązania problemu.

pozdrawiam.
napisał/a: viola1231 2010-06-09 15:12
Bettyboo
W każdej miejscowości istnieje przy urzędzie gminy lub miasta taka komisja rozwiązywania problemow alkoholowych. Osobę z problemem może zglosić każdy z bliskich. Rozumiem, że mama nie jest w stanie teraz działać( w poradniach leczenia uzależnien są też zajęcia dla osóbb bliskich np żon, dzieci, rodzicow itd dobrze byłoby żeby mama też skorzystala z porad psychologa lub terapeuty z takiej poradni ) ale Wy jako dzieci możecie zglosić ojca do takiego punktu. Otrzyma wezwanie do stawienia się i lekarz psychiatra i ktos od uzależnień porozmawia z nim i skieruje na leczenie. Jeśli ojciec się nie zgodzi to taka komisja kieruje sprawę dosądu o przymus leczenia. Wtedy najczęściej te osoby ulegają. Są 2 sposoby leczenia -ambulatoryjne czyli spotkania z terapeutą i grupowe oraz stacjonarne czyli pobyt ok 6 tyg w osrodku leczenia uzależnień. Prawda jest taka, że ktoś musi mu pomoc- sam nie da rady-niestety...szkoda człowieka.