Alergia, nie alergia?

napisał/a: Miśka91 2015-01-12 21:14
Witam,

Jakiejś 3 lata temu zaczęłam mieć katar prawie przez cały rok, dodatkowo zauważyłam, że na auli na uczelni, gdzie jest klimatyzacja zatykało mi nos. To samo w sali komputerowej + chrypka. Podejrzenie alergii - od dwóch lat biorę leki, tabletki i spray do nosa (jakieś kortykosteroidy) i był spokój, wszystkie objawy ustąpiły. Ale co dziwniejsze, testy skróne niczego nie wykazały, IgE całkowite też w normie... bodajże 33 było.

Niedawno, jakoś tak we wrześniu objawy się nasiliły, akurat miałam zaleconą przez arelgologa przerwę w braniu sprayu, tylko na samych tabletkach. Jednak zero reakcji, katar, uczucie zatkanego nosa i cała reszta. Ze dwa tygodnie przed Świętami kończyła się kolejna przerwa i bez areozoli typu Sudafed nie mogłam normalnie funkcjonować, mimo że znów zaczęłam brać sterydy, a było nawet gorzej. Niestety, odkryłam w pokoju dosyć spore... pokłady pleśni spowodowane przez wilgoć i zabrałam się za jej wycieranie - kilka dni miałam wyjęte z życia - chrypa, piekące oczy, na zmianę nocą zatkany nos, w dzień nie nadążałam z husteczkami. Ustąpiło. Ze dwa tygonie później powtórka - pleśń się pojaiwła.

W tym momencie walka z wilgocią jest niczym walka z wiatrakami. Biorę i sterydy i tabletki. Co prawda mogę normalnie oddychać, nie mam kataru, ale pojawiła się chrypka i piekące oczy. No i od czasu do czasu coś tam czuję że mam trochę przytkany nos.

Zrobiłam testy z krwi pod kątem pleśni - nie wyszło dosłownie nic. Czy branie leków mogło zafałszować wynik? Jeżeli nie, czy jest możliwe że testy nie wykazują alergii? A może to nie jest alergia?
napisał/a: piotrosiama 2015-01-13 00:24
Pleśń w domu jest mega szkodliwa dla naszego zdrowia. Samo wycieranie nic nie da bo jedynie wytrzesz warstewkę zewn. Tu powinno się zadziałać środkami profesjonalnymi lub jeśli to możliwe zmienić lokum.
Czy przed badaniami odstawiłaś na jakiś czas leki ? Bo jeśli nie to wynik może być zafałszowany.
napisał/a: Miśka91 2015-01-13 07:08
Zmiana lokum niestety w gre nie wchodzi. Na razie wypróbowywane były środki 'mniej profesjonalne' ze sklepów, ale ciężko jest. Pokój nie jest naświetlony odpowiednio, zbiera się wilgoć głównie na jednej ścianie i oknach ;/ Co dziwniejsze, pomieszczenie było w tym roku odnawiane, wcześniej owszem, wilgoć była, ale pleśni nie.

Przed testami skórnymi miałam 2 tygodniową przerwę. Przed testami z krwi nie, gdyż każde laboratorium podawało, że leków odstawiać nie trzeba... A powinna być jednak przerwa?
napisał/a: piotrosiama 2015-01-14 00:54
Ależ przebywanie w ciągle zawilgoconym pomieszczeniu jest naprawdę nie wskazane - może jednak uda się przenieść gdzieś indziej. Z tymi testami to wiesz różnie bywa, niekiedy nie wykazują nadwrażliwości.
napisał/a: Miśka91 2015-01-14 16:43
Wiem to doskonale, ale pokój mam tylko jeden więc z domu się nie wyprowadzę. Hmmm... to ciągle nie mam pojęcia co tak na mnie działa.

A tak odchodząc trochę od tematu - jak wygląda sprawa oddawania krwi przy przyjmowaniu leków przeciwalergicznych? Jak już pisałam, alergii jako takiej nie mam stwierdzonej a leki biore głównie na te objawy co się pojawiają (Flonidan, Flixonase). Czy po 2 tygodniowej przerwie mogę spokojnie udac się do centrum? Bo to, że odstawić przed trzeba to chyba nie ma wątpliwości...
napisał/a: Amadeusz10 2015-01-15 22:03
Miśka91. Testy skórne nic nie wykazały. Na pleśnie również. Moim zdaniem testy były prawidłowe. To nie tędy droga. Z tego co opisujesz, wygląda to na alergię wziewną. Czyli jakieś substancje wraz z powietrzem trafiają na błony śluzowe nosa i je podrażniają. Sama wspomniałaś o klimatyzacji. Ja bym zaczął rozważać alergię na kurz. Choćby roztoczy, sierści zwierząt, itp. Pyłków roślin o tej porze roku nie ma.
Tynk zagrzybiony nie kurzył się gdy wycierałaś pleśnie? Był aż tak wilgotny? Jest tam w nim piasek, wapno, cement i jakiś pył i na wierzchu jakieś farby, kleje. Na nim też osiada kurz. Alergie na kurz często prowadzą do astmy.
A jak się czujesz w letni dzień po opadach deszczu przebywając dużo na dworze? Dużo lepiej? Wtedy w powietrzu nie ma kurzu. Wilgotne środowisko natomiast, to przecież wypas dla pleśni.
A jak sprzątasz mieszkanie (podłogę) - szczotką, odkurzaczem, czy może mokrym mopem lub szmatą?
napisał/a: Miśka91 2015-01-15 22:47
Hmmm, kurz i roztocza odpadają - było sprawdzone w skórnych. Zwierzęta tak samo - od najmłodszych lat mam z nimi kontakt i nigdy nie mam żadnych objawów jak są w pobliżu. Strzał padł na pleśń, ponieważ zauważyłam zaostrzenie objawów od kiedy ona się pojawiła w moim pokoju oraz przy kontakcie podczas jej wycierania. Dla porównania - byłam u koleżanki przez dwa dni - objawów zero.
Ściana jest pomalowana, więc tynku tam nie ma widocznego, nic się nie kurzy. Są plamy wilgoci i na nich powstaje ta pleśń. Pod nią są jeszcze dwie warstwy farby a dalej niestety nie mam pojęcia co.
W lecie ogólnie czuję się dobrze, mogę bez problemu odstawić leki, od +/- maja do września nawet. A już w krajach położonych nad morzem - raj dla mojego nosa, oczu i gardła :D Po deszczu - niestety nie odpowiem, bo jakoś nie zwracałam na to większej uwagi.
Co do sprzątania - szczotki nie używam. Dywan leci odkurzaczem a panele podłogowe mokrą szmatką, czasem odkurzaczem też. Kurze ogólnie chusteczkami, szmatką.
napisał/a: Amadeusz10 2015-01-15 23:04
napisal(a):Dla porównania - byłam u koleżanki przez dwa dni - objawów zero.

napisal(a): A już w krajach położonych nad morzem - raj dla mojego nosa, oczu i gardła

To bardzo ważne spostrzeżenie i od tego trzeba zacząć. Przyczyna jest w twoim domu. Czasami nawet nowy dywan może zrobić spustoszenie. Szczególnie ten jakiś tzw. Chiński. Może zawierać takie związki chemiczne, że ... . Nawet na naczynia ze sztucznych tworzyw trzeba uważać. Nie wszystkie nadają się do przetrzymywania żywności. Są odpowiednie oznaczenia.
No i najważniejsza sprawa. Uczulenie na nikiel. Podobno już 25% kobiet jest na niego uczulona. A już przetrzymywanie w garnkach na noc kwaśnych potraw woła o pomstę do nieba.
Potem osoby uczulone na nikiel leczą się niemal na wszystko i nie wiedzą co im dolega.
Używasz garnków Zeptera lub podobnych? Te ze stali szlachetnej (chirurgicznej), czyli chromowo - niklowej (10/18%). A jak z zegarkiem na ręku lub kolczykami?
napisał/a: Miśka91 2015-01-15 23:31
Nie mam bladego pojęcia jakiego pochodzenia są moje garczki i inne przybory kuchenne, ale na pewno nie marki o której piszesz. Jeżeli chodzi o zegarki i kolczyki - niet, niet.
Nie do końca bym powiedziała, że tylko w moim domu. Jak już wspominałam - klimatyzacja na auli na uczelni raz. Dwa, sala informatyczna - tam to przechodziłam katusze. Trzy - czasem w busach jak mają włączone grzanie. No i cztery - tylko w moim pokoju.
Może za bardzo wyolbrzymiam, ale fajnie by było wiedzieć co na mnie tak działa, tym bardziej że leki pomagają jak nie patrzeć (ale w kombinacji steryd + tabletki, same tabletki niezbyt), więc chyba musi to być kwestia jakiejś alergii.

Za kilka dni mam znów przerwę w lekach jak się skończą i zobaczę ile uda się wytrzymać bez.
napisał/a: Amadeusz10 2015-01-16 07:53
Trzymajmy się metody eliminacji. W domu jesteś codziennie? Na uczelni, w busach - w dni nauki? Soboty i niedziele wolne? Jak w tym czasie się czujesz? Lepiej?