Afobam- czyli moja nerwica się rozkręca?

napisał/a: Passiflora 2009-09-19 19:46
Orchideo, z tych dwóch leków bardziej bałabym się Relanium, które tak jak Propranolol jest lekiem starym jak świat. Afobam jest nowej generacji i na pewno nie jest tak szkodliwy jak Relanium. Poza tym Afobam przerywa atak lęku panicznego (wiem, bo wypróbowałam) a Relanium co? chyba tylko uspokaja i usypia. Afobam nie otumania, można po nim prowadzić samochód, nie odważyłabym się wsiąść do auta po Relanium.
napisał/a: monia331 2009-09-19 20:29
Ja w tej chwili czuje sie na tyle dobrze ze powolutku odstawiam lek.Jednak mialam moment że chciałam normalnie funkcjonować,tak jak piszecie bez zatkanych uszu,bez trzęsących sie rak,bez zawrotów głowy.Dla mnie wtady jedynym ratunkiem było wyciszenie mojego układu nerwowego przy pomocy leku.I wyciszyłam sie przy pomocy leku,mogłam wreszcie normalnie życ ,normalnie funkcjonować,a co najważniejsze mogłam zaczać psychoterapie!!!
Zdecydowałam sie na leki ,wiedziałam że robie to tylko na jakis czas i że przyjdzie taki moment ze sama zdecyduje że jestem gotowa je odstawić.
Nigdy nie żałowałam że zaczełam brać leki ,na pewno bez ich pomocy nie zaszłabym tak daleko w walce z Franią.
napisał/a: orchidea5 2009-09-19 23:41
Pasiflora no to chyba zmienię na afobam,lekarz pierwszego kontaktu powiedział mi że relanium można porównać z herą.Teraz to już się boję.
napisał/a: ania 32 2009-09-20 08:32
Witam.....oj jak ja Was rozumiem...ja głownie mam nerwice w głowie wiekszosc objawow jest tam usadowiona i nie chce sie wyniesc! nieraz sobie mysle czemu nie atakuje mi zoladka tylko glowa!!!!te zawroty zatkane uszy kask na glowie jest okropne,,,,,ja tez zaczynalam od lekow dzieki nim wstalam z lozka,,,ale poszlo za daleko biore lexotan to na tej samej dokladnie zasadzie co afobam i po 1,5 roku jestem uzalezniona!!!!i zaczal sie problem wielki nie idzie za nic odstawic a bralam 2 razy dziennie....Marcelko prosze pilnuj zebys nie brala afobamu dluzej niz miesiac tym bardziej ze bierzesz go codziennie, cudnie przerywa atak lęku i tez stal sie moim przyjacielem, jednak nie rozumiem czemu przepisuja nam go np 2 razy dziennie kiedy nie mamy ataku......raz udalo mi sie adstawic afobam po pol roku brania bylo cudnie przez 7 miesiecy i walnelo ze zdwojona sila!!!!wiec prosze was uwazajcie z lekami.POZDRAWIAM ANIA
napisał/a: monia331 2009-09-20 08:50
To prawda to są leki na krótko i tylko doraźnie! Ja w pewnym momencie dostałam cloranksen.Ale od razu lekarz mi powiedział ze góra 3 ,4 tyg bo sie uzależnie.Brałam te 4 tyg. musiałam sie wyciszyc.Potem spokojnie odstawiłam,nie nagle ale gdybym brało to dłużej to ciężko by było.
Wiem ze sa leki które,jezeli trzeba brać tez pomagają a nie są to benzo.Mozna je wtedy brać dłużej jezeli potrzeba i nie ma takiego problemu z odstawieniem.
Pozdrowionka
napisał/a: wera13 2009-09-21 09:40
Dziewczyny ja tez bardzo boję się uzależnienia i dlatego tak długo zwlekałam z braniem czego kolwiek poza ziołowymi uspokajaczami, ale niedawno odkryłam ,że ja juz tak się męczę prawie 10 miesięcy - jak to szybko zleciało i nic jakośc życia jest żadna, przestaję miec siłę do walki, tracę wiarę - myślę ,że leki pozwalają uwierzyc ,że jeszcze może byc dobrze, pozwolą przypomniec sobie jak to jest jak nic nie doskwiera i w związku z tym dodadzą sił do walki bo już pamiętamy o co ta walka się toczy.
To była moja 3 recepta- wcześniej już przepisywano mi Sulpiryd- wzięłam tylko 2 szt,. xenocx- czy coś o podobnej nazwie - nie wzięłam wreszcie serotox- też nie wzięłam- z powodu obaw a może już dawno miałabym to choler... z głowy- lub chociaż przerwę- a tak zmarnowane całe wakacje...
Pozdrawiam
napisał/a: monia331 2009-09-21 10:37
Marcelka u mnie bardzo dużo lekarstw lądowało w koszu.Też nie chciałam ich brac bo sie bałam uzależnienia i myślałam ze sobie sama poradze.Aż nadszedł taki moment że nie wstałam z łóżka((
Ja myśle że samo branie laków i czekanie na cud to mija sie z celem.Ale branie leku po to by móc ruszyć do przodu jest jak najbardziej wskazane.U mnie przynajmniej tak było.
Jak teraz stoje w kuchni i gotuje spokojnie obiad,chodze do koleżanki na kawe i nie budze sie z przerażeniem że znowu dzień to znaczy ze ruszyłam choć troche do przodu.
Udało mi sie to dzięki psychoterapi na którą poszlam tylko dzieki pomocy leków!!!!
Teraz próbuje juz powolutku odstawiać i wierze że mi sie to uda.
Pozdrowionka
napisał/a: orchidea5 2009-09-21 10:47
Dziewczynki ja etap bania sie wychodzenia gdziekolwiek mam za sobą,lęków zero jestem tylko strasznie znerwicowana i depresyjna.Tak myśle,że u mnie to jakies uspokajacze tylko wchodza w grę.Ewentualnie cos na noc na spanie.A boję się ,ze jak pójde do lekarza to znów da mi cos na lęki,których już nie mam.Ja tylko mam obniżony nastrój i to wieczorem.Wszędzie jade i wszystko załatwiam ,kiedys to nawet z domu nie wyszłam,ja czuję sie niekochana i pewnie dlatego tak jest.Pozdrawiam
napisał/a: wera13 2009-09-21 11:05
Witam
Tak właśnie podchodzę do lekarstwa - spokojnie, zaufałam mojemu doktorowi komuś muszę- wierzę w jego doświadczenie i wiedzę, zresztą widziałam ,że sama nie potrafię sobie pomóc - niby bywało lepiej ale cały czas średnio-
Daję sobie te 20 dni - próbuję i wierzę ,że będzie lepiej...
Pozdrawiam
napisał/a: wera13 2009-09-21 11:10
Orchideo- to faktycznie duży sukces- ja niestety ze zbyt wielu rzeczy zaczęłam rezygnowac- z powodu obaw i lęków , nerwica zaczęła dominowac moje życie, reygnowałam z zakupów, wypadów ze znajomymi ,spacerów tak jak Passiflora zaczęłam się zastanawiac nad rzuceniem pracy czyli bywało coraz gorzej więc dltego zdecydowałam się na leki - mam nadzieję, że ty też jesteś pod kontrolą lekarza i to on decyduje oczywiście po wywiadzie z tobą co ci podac ,przez jak długi czas itp.
Pozdrawiam
Marta
napisał/a: orchidea5 2009-09-21 11:40
MARCELA JA NIE WYCHODZIŁAM Z DOMU.zakupy kończyły się biegunką,pracę rzuciłam,do znajomych nie chodziłam.To minęło,ale pozostało przygnębienie i brak snu.Wieczorem czuję sie zle,moze dlatego ,że mąż wraca wieczorem do domu?Krzyczy na dziecko i ma pretensje o wszystko.I to chyba jest przyczyna mojej deprechy tak to sobie tłumaczę.Pozdrawiam Dorota.jESLI CHCESZ PODAJE CI MOJE GG 5005514 BUZIAKI
napisał/a: wera13 2009-09-21 13:05
Witam

Droga Orchideo współczuję Ci szczerze- faktycznie w domu masz nie ciekawie i to pewnie przez mężulka te objawy . Chroń jak możesz swoje dziecko, przed wszelką agresją - psychiczną i fizyczną- skup się na synku- może wieczorne spacery z synkiem ( mam nadzieję,że dobrze pamiętam ,masz synka ?) dobrze zrobią Tobie- spokojniej zaśniesz i Twojemu dziecku , wiem ciężko się zebrac - ale może warto spróbowac?